Wilk, pies i owce – Przemysław Wechterowicz, Bartosz Minkiewicz

wilkpesiowceRok 2013 był rokiem szczególnego urodzaju jeśli chodzi o komiksowe publikacje dla dzieci. Albumowe wydania, oprócz klasyków Egmontu, regularnie na rynek wypuszczać zaczęły także dwa inne wydawnictwa, do tej pory kojarzone głównie z dojrzałym komiksem, Kultura Gniewu i Centrala. Czy można tu mówić jeszcze o tymczasowej modzie, czy już o pewnym trendzie i zwróceniu się autorów ku młodszemu czytelnikowi, zapewne pokaże najbliższy rok. Utworzenie specjalnych imprintów przez dwa wymienione przed chwilą wydawnictwa skłaniają mnie jednak ku drugiej opcji. Jedno jest pewne, pomysł najwyraźniej chwycił, patrząc na ilość publikacji w minionym roku. W pogoni za czytelnikiem Kultura Gniewu zdecydowała się nawet na wydanie, obok komiksów, aż trzech książek dla młodszego odbiorcy. Książek, które z komiksem są raczej luźno związane.

 

Jedną z nich (obok „Opowieści z najdalszych przedmieść” Shauna Tana i picturebooka „Prawdziwej bajki” Mikołaja Łozińskiego i Marty Ignerskiej) jest „Wilk, pies i owce” Przemysława Wechterowicza i Bartosza Minkiewicza. Opowiada ona nieskomplikowaną historię pewnego wyjątkowo zawziętego, a przy okazji pomysłowego wilka. Widząc stadko uroczych i jakże apetycznie wyglądających owieczek, pasących się na skraju lasu, nie może myśleć o niczym innym, jak tylko o zapełnieniu swego nieustającą burczącego żołądka. Cóż z tego, skoro owieczek pilnuje groźny pies pasterski, a i same „wełniaste” bohaterki, choć nie sprawiają takiego wrażenia, też są nie w ciemię bite. Wilk uciekać się musi do kolejnych forteli, każdego wymyślniejszego od poprzedniego.

Przemysław Wechetrowicz ma niewątpliwy dar do barwnego opowiadania historii. Robi to z zaskakującym humorem i pomysłowością. Czytając jego książkę miałem jednak nieodparte wrażenie, że jest to jedna z tych publikacji, której lektura większą frajdę sprawia rodzicom, niż samym pociechom. Bo co po nieustannym puszczaniu oczka do czytelnika, tonie kawałów i barwnym języku, jeśli historia opowiadana przez Wechterowicza nie zmierza w żadnym konkretnym kierunku? Po pewnym czasie czytałem książkę bardziej dla samych żartów, niż dla śledzenia fabuły. Moje uczucie niedosytu spotęgowało tylko zakończenie, nijakie i wymyślone na poczekaniu. Po takim wstępie liczyłem na naprawdę błyskotliwą pointę, nie wspominając już nawet o jakimś konkretnym morale, czy pouczeniu dzieci.

Książka ozdobiona jest licznymi rysunkami Bartosza Minkiewicza. Artysta ten w polskim komiksie zapisał się głównie za sprawą Wilqa, tworzonego wraz z bratem, Tomaszem. W „Wilku, psie i owcach” Minkiewicz prezentuje styl będący wizytówką serii o opolskim superbohaterze. Rysunki są maksymalnie uproszczone, również w kolorystyce (dominuje czerń, pomarańcz i szarości), za to zaprezentowane z charakterystyczną swadą i jajem. Tutaj również musiałem zastanowić się, podobnie jak w przypadku opowiadania Wechterowicza, do kogo skierowany jest niniejszy album. Czy dziecko, nie znając zapewne kultowej postaci Wilqa, będzie w stanie w pełni docenić warstwę graficzną książki?

„Wilk, pies i owce” nie jest książką złą. Jest świetnie, a przede wszystkim zabawnie napisaną, prostą historyjką, sprawnie zilustrowaną charakterystycznymi pracami opolskiego artysty. Niemniej jednak, podczas lektury krążyło mi po głowie uporczywe pytanie, kto lepiej by się teraz bawił? Ja, czy moje dziecko? Najoczywistszą odpowiedzią powinna być: oboje. Mam jednak co do tego poważne wątpliwości.

Autorzy: Przemysław Wechterowicz (scenariusz), Bartosz Minkiewicz (rysunki)

Data wydania: Październik 2013 ( Wydanie: I)

Ilość stron: 64

Wydawnictwo: Kultura Gniewu

ISBN: 978-83-60915-80-6

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *