W IV edycji nagrody Europejskiego Poety Wolności Danię reprezentował urodzony w rodzinie palestyńskich imigrantów Yahya Hassan.
„Wiersze”, jego debiut literacki, to swoista liryczna kronika życiowej tułaczki – rzeczywistej (m.in. pobyty w rozmaitych ośrodkach wychowawczych) i mentalnej (próba odnalezienia własnej tożsamości wśród rodzinnej tradycji i religii, potem między duńską społecznością).
W tym obszernym zbiorze (ponad 260 stron!) każdy wiersz to zapis konkretnego wspomnienia. Najczęściej Hassan przywołuje w pamięci dzieciństwo. To w nim upatruje genezę wszelkich swoich problemów – choć nie formułuje takiej tezy wprost, to śmiało możemy założyć, iż poeta w domowej przemocy, nienawiści najbliższych i braku czułości dostrzega źródło negatywnych emocji, które zdeterminowały jego młodzieńcze poczynania.
Bałem się ojca – wyznaje podmiot „Wierszy” i przedstawia ciąg utworów-scen, które pokazują dlaczego. Ojciec kat – znęcający się nad dziećmi, poniżający żonę. Wspomnienia autora przesycone są cierpieniem, dramatyzmu dodaje specyficzne obrazowanie – mroczne porównania, niepokojące metafory, wulgarne epitety. Hassan często dostosowuje formę do treści, używa tropów stylistycznych adekwatnych do tematów, np. gdy pisze o rozbojach, posługuje się językiem potocznym, pełnym przekleństw, gromadzi czasowniki, które nadają dynamikę wierszowi. A kiedy wspomina wydarzenie z dzieciństwa, korzysta m.in. z hiperboli, tak często nadużywanej przez dzieci.
W „Wierszach” zapisane są rozpacz i ból, jakie przez kilkanaście lat tłumił w sobie autor (potem dał im ujście w sposobie życia). Ale Hassan nie analizuje – on rozpamiętuje, próbuje pogodzić się ze swoją przeszłością, być może wierzy, że zapisanie tego wciąż żywego cierpienia zminimalizuje jego intensywność. Prawdopodobnie jest to również swego rodzaju rozrachunek z dotychczasowym życiem, zamknięcie pewnego etapu.
Poezja Hassana skupia się na motywie odrzucenia i niezrozumienia – przez rodzinę, ale również przez rodaków i społeczność duńską. Wszędzie był „innym”, dorastał w poczuciu ciągłej obcości i wrogości. Wychowywany w religii, do której nie czuł przywiązania, dość szybko dostrzegł obłudę wierzących, szczególnie gdy obserwował rozmodlonego w meczecie ojca, który po powrocie do domu przeradzał się w potwora. Z powodu swoich wierszy „religijnych” poeta był atakowany przez muzułmanów, którzy poczuli się urażeni szczerym osądem zachowań niektórych z nich. Nienawidzę waszych [rodziców, rodaków] chust waszych koranów / i waszych proroków analfabetów. Podmiot czuje się wolny, bo nie pozwolił sobie na to, by cokolwiek go ograniczało – przede wszystkim fałsz.
„Wiersze” są niczym seria pocisków wystrzeliwanych z karabinu maszynowego – każdy utwór na swój sposób jest bolesny, pozostawia rany i długo rezonuje w czytelniku.
Kinga Młynarska