SZUFLADA poleca:
ogniu, pamiętaj
w przedsionku Piekła siedzą bezdomni
ci, którzy stracili już nadzieję, że ciepło
uda im się znaleźć na ziemi, wśród ludzi
którymi sami już dawno przecież nie są
a tu, choć jeszcze nie można ich wpuścić
(podziemne wrota są dobrze zamknięte
przed tymi, którzy chociaż trochę żyją)
to ściany, nabrzmiałe ogniem z wnętrza
aż proszą, by się do nich mocno przytulić
i tylko one im to proponują – nikt inny
ogniu, pamiętaj o nich i dbaj aż do końca
by nie wrócili kiedyś do nas, żądni zemsty
z marginesu 2
idzie grzech przez wiersz
mówią: to nie przejdzie
on wciąż będzie szedł
nawet gdy przejdą nam
wiersze
rodobójstwo
żyją we mnie wszyscy przodkowie
dwoje rodziców, czworo dziadków
ośmioro pradziadków i tak dalej
nawet ci, których nigdy nie poznałem
od dawien dawna martwi, żyją
we mnie, ze mną, bo ja żyję
moja śmierć to dla nich wyrok
śmierci ostatecznej, chyba że
nie będę ostatni w tym łańcuchu
i przekażę to dziedzictwo dalej
latorośli, która na nowo odczuje
wszystkie cierpienia pokoleń
a potem z nimi umrze, chyba że
przekaże to dziedzictwo dalej
to jak dylemat wagonika
ocalić życie zastępom martwych
skazując na śmierć jedną żywą istotę
dla mojego sumienia ta jedna istota
to zdecydowanie za wiele
3
nie śnij mi się, proszę
pozwól o nas zapomnieć
nie kojarz mi się
proszę
ze wszystkim
aa
– Znam go z miasta – docierał z góry gniewny głos Mieciu Łapki. – Kiedy on psychodził do miasta…
– Psychodził. Psychodził… – przedrzeźniał ten młody bełkotliwą mowę Mieciu Łapki – ale przestał przychodzić… Ja teraz przychodzę.
Marek Nowakowski Chłopak z gołębiem na głowie
jest jak kolega z podstawówki
urodzony chuligan, z którym
rodzice zabraniali ci się zadawać
a nauczyciele siedzieć w ławce
ale to z nim najlepiej się bawiłeś
jednak gdy po pewnym czasie
wasze dziecięce psoty stawały się
coraz mniej dziecięce, a wręcz
dorosłe, podchodzące pod paragraf
przestraszyłeś się konsekwencji
i powoli rozszedłeś wasze drogi
teraz czasami mijacie się na ulicy
witacie się szerokim uśmiechem
i wspominasz go jak najlepiej, ale
denerwują cię jego nowi kumple
gówniarze, pozbawieni strachu
i wyobraźni, tacy jak ty kiedyś
ale już dawno nie