WIERSZE: Agnieszka Kostuch

SZUFLADA poleca:

DSC01520

Strach na dzieci

 

Nie śmieszy podartą koszulą

obłoconymi spodniami

On straszy naprawdę

stęchłym oddechem

przekrwionymi oczami

 

Gdyby chociaż legł w szczerym polu

ale woli suche cztery kąty

i udomowione wróble

Kiedy wraca

rozpierzchają się po kątach

 

Jest skutecznym stróżem porządku

Pióra fruwają

Dzieci już nie płaczą

głośno

 

01.03.2015r.

 

 

                                                                                

                                                                                                                                                                              

Narowisty koń

 

Źrenice jego oczu skrywają wiele czułości

W nich świat wydaje się bezpiecznym i dobrym

Wtulam się ufnie w srebrną grzywę

Obejmuję rękoma szyję

Zaciągam zapachem skóry

 

Tylko głosem zdradza nieujarzmioną naturę –

to dziki step

urządzony po bożemu

(może stąd jego czystość?)

Żaden dotyk nie uszczęśliwi go bardziej

niż dotyk ziemi

Żadnym ramionom nie pozwoli się zamknąć

Żadne miasto go nie zatrzyma

 

Nie jestem stepem

nawet nie wiatrem

Odchodzę

Słyszę z oddali jego galop

szczęśliwy

 

15.04.2016r.

 

 

              

 * * *

Nie dowierzam pięknu rezydencji

z lśniącymi oknami do nieba

przez które nikt nie wygląda

Nie zachwyca mnie gładkość trawnika

po którym dzieci nie biegają

ani widok precyzyjnie przyciętych iglaków –

kolumny karnie stojących rekrutów

 

Kłamstwo też bywa gładkie

lśniące przycięte

 

W  dużym pięknym domu

łatwiej zgubić z oczu innych

między jednym salonem a drugim

między bibelotami antykami pierdołami

na które trzeba chuchać i dmuchać –

nie dotykaj gówniarzu!

 

łatwiej stracić z oczu

czyjąś duszę

 

17.08.2015 r.

 

 

                               

 

Wiersz bezradny

 

Podeszłam do twojego łóżka szpitalnego

z wierszem

Był sterylnie czysty biały

 

Zrobił okrągłe oczy

Cierpienie nie pasuje do ciebie –

siłaczki pokonującej  każdą słabość

 

Chciał przywołać dobre wspomnienia

z  podróży z pointą „bez końca”

wywołać uśmiech na twarzy

 

Szepnął mi na ucho

że jednak wyjdzie

nic tu po gadaniu wierszem

 

miłość wyznaje się prosto

 

13.08.2016r.

 

 

Ogień

 

Jesienią chowam się w ciepłych kątach domu

Przepraszam z kocem i swetrem

pogrzebanymi przed latem

na dnie szuflady

 

Herbata z cytryną wraca do łask

co ani ziębi ani parzy kawę

w przeciwieństwie do dłoni i nosa które

rozkoszują się jej ciepłem i aromatem

 

Przyprószone kurzem książki

znowu królują na parkiecie

moich długich wieczorów

Zasypiają przytulone do policzka

 

Szukam ognia który podtrzymuje

ten dom

Płonie w oczach moich dzieci

 

22.08.2016r.

 

 

 

W ogniu  w y p r ó b o w a n e

 

Przerażone szaleństwem świata

wołają –

od powietrza głodu ognia i wojny

wybaw nas

 

Bezradne wobec szaleństw swoich synów

uciekają od nich

pod Twoją obronę

 

Mówisz –

to nie  o mnie

 

Tak wiem

Ty już nie wołasz

Nie uciekasz

Ogień zamienił cię w złoto

 

22.03.2013r.

(z tomiku „Niemocni”)

 

 

 

Chłopiec z brzydkimi zeszytami

 

Krótkie blond włosy niebieskie oczy niewinne

siedmiu lat grzechów innych

 

W jego zeszytach codzienności brak magicznych słów

okrągłych zdań o miłości zaufaniu bezpieczeństwie

Za to wiele zaczyna się od skurwysynu a

kończy na zabiję cię

 

Wiele kartek wyleciało

Korektor nie poradził sobie z czerwonymi plamami

Trzeba było usunąć je brutalniej żeby

nie wywołały niepożądanych pytań pani ze szkoły

 

z takimi zeszytami nie zajdziesz daleko

dziecko

 

Chłopiec przeklina niemądrą panią na razie

uśmiercając ją tylko w marzeniach

 

Żył kiedyś Stary Doktor

który uczył dorosłych –

mów dziecku że jest dobre

że może że potrafi

 

I stał murem za dziećmi

z brudnymi zeszytami

 

30.06.2014 r.

(z tomiku „Niemocni”)

 

 

 

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *