Wielka ucieczka z ogródków działkowych

Jacek Świdziński ze względu na przynależność do grupy twórców Maszin oraz swój wiek zaliczany jest do młodych artystów komiksowych. Gdy jednak bliżej przyjrzeć się jego obecności na scenie komiksowej, okazuje się, że autor ten funkcjonuje na niej już ponad dekadę, a na swoim koncie ma już kilka pełnych albumów, nie licząc wielu krótkich form, w licznych antologiach i katalogach pokonkursowych. Wydana właśnie „Wielka ucieczka z ogródków działkowych” jest trzecim dłuższym komiksem autora.

pobrany plik

Grupa przypadkowych osób, na chwilę złączona wspólną podróżą w jednym przedziale pociągu, zostaje rzucona w nieoczekiwany wir wydarzeń. Gdy po przymusowym postoju pociągu okaże się, że ich środek lokomocji zniknął (został skradziony?), czwórka bohaterów będzie musiała udać się w pieszą wędrówkę w poszukiwaniu cywilizacji. Wędrówkę, która będzie pretekstem do licznych obserwacji otaczającej nas rzeczywistości i ciętych na jej temat komentarzy.

Świdziński, kompletując pasażerów przedziału pociągu, zadbał o przekrojowy obraz polskiego społeczeństwa. Mamy, więc do czynienia z gderliwym przedstawicielem inteligencji, pyskatą młodą dziewczyną, starszą kobietą z blokowiska oraz cichym i spokojnym staruszkiem. Ta kompletnie obca sobie grupa, chcąc nie chcąc, będzie musiała współpracować, co pociągnie za sobą liczne konflikty, ale też zabawne sytuacje.

skan3-600

Autor, jako jeden z bardziej znanych, a także cenionych minimalistów polskiego komiksu, jak zwykle stawia na dialogi. Bardzo naturalne, a jednocześnie krótkie, kąśliwe wypowiedzi są jego znakiem firmowym. W związku z tym, że w warstwie rysunkowej dzieje się niewiele, cały ciężar akcji skupiony jest właśnie na dialogach. Jak zwykle zresztą mistrzowskich. Inteligentne i zabawne, niosą ze sobą wiele cierpkich uwag na nasz temat. Świdziński, jako baczny obserwator celnie punktuje nasze (ale nie tylko polskie, jak chcieliby niektórzy, a raczej ogólne dla całej zachodniej cywilizacji europejskiej) przywary.

Podobnie jak w poprzednich komiksach (chociażby „A niech cię Tesla”), także i w „Wielkiej ucieczce z ogródków działkowych”, autor prowadzi akcję na kilku płaszczyznach czasowych i przestrzennych, które ostatecznie zbiegają się w kulminacyjnej scenie. Stąd początkowa lektura komiksu może wydawać się nieco chaotyczna. Czytelnicy poprzednich komiksów doskonale wiedzą, że jest to zabieg celowy, a Świdziński konsekwentnie buduje narrację, zmierzając do wyznaczonego celu.

skan2-600

Pozostaje pytanie, czy „Wielka ucieczka z ogródków działkowych” jest komiksem lepszym od poprzednich dokonań autora. Odpowiedź, podobnie zresztą jak historie tworzone przez Świdzińskiego, wcale nie jest taka jednoznaczna. Ze względu na poruszaną tematykę i próbę zobrazowania naszego społeczeństwa z całą pewnością jest to komiks dojrzalszy. Stracił za to odrobinę na humorze (żeby nie było nieporozumień, to wciąż ten sam cięty Świdziński, po prostu odrobinę mniej śmieszny). Na pierwszą przygodę z komiksami Świdzińskiego raczej polecałbym poprzednie komiksy. Ci, którzy już znają tego autora, nie powinni się zawieść.

kg_logo


About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *