Warszawa Antoniego Słonimskiego. Portret miasta w zwierciadle literatury – Tomasz M. Lerski

 slonimski_okladka-680x1024„Warszawa Antoniego Słonimskiego. Portret miasta w zwierciadle literatury” pióra varsavianisty i dziennikarza Tomasza M. Lerskiego stanowi niezwykły przykład antologii tematycznej. Zawiera felietony, teksty wspomnieniowe, poezję i fragmenty prozy Słonimskiego, tworzone na przestrzeni ponad półwiecza i poświęcone ukochanemu miastu pisarza. Był on warszawiakiem żarliwym, oddanym wyznawcą rodzinnego miasta, wynoszonego niemal do rangi ideału. Nie jest to jednak ślepa cześć oddawana miejscu i ludziom.

Słonimski był wnikliwym i bezlitosnym obserwatorem warszawskiej codzienności i lokalnej społeczności. Zawdzięczamy mu niemal etnograficzne obserwacje przedwojennej Warszawy, bezcenne spostrzeżenia na temat wymordowanej później wspólnoty żydowskiej albo przedwojennych miejskich i państwowych elit. Niczym warszawski flâneur wędruje przez ekskluzywne okolice, modne teatry, kawiarnie i mieszkania znajomych, penetruje ulice zamieszkiwane przez żydowską biedotę czy ubogie dzielnice robotnicze. Dostrzegał przy tym niewidzialne granice, oddzielające od siebie różne światy, których trwanie zakończyła wojenna hekatomba. „Dziwniejsze, że Manger nie znał języka polskiego, mimo że dwa lata, jak twierdził, przemieszkał w Warszawie. Jest to przykład tej osobliwej granicy etnicznej, która przebiegała przez miasto gdzieś w okolicy Bielańskiej, oddzielając śródmieście od dzielnicy żydowskiej. Były to odrębne światy”.

Słonimski ostro atakował rodzące się tendencje faszystowskie, z niepokojem wyczuwając ich totalizm. „(…) zadziwia niechlujność i głupota tej próby wprowadzenia do Polski zasad hitlerowskiego rasizmu. Jest w tym pewna pociecha. Hitleryzm na Niemcach siedział jak dobrze dopasowany mundur wojskowy, faszyzm włoski już nie bardzo przystawał do śródziemnomorskiej pogody, a w Polsce próby te przybierały charakter obrzydliwie groteskowy” – komentował po latach swój felieton o wywieszeniu na jednej z kawiarni informacji „lokal aryjski”. Po powrocie do zburzonego miasta niemal w dziesięć lat od zakończenia wojny i po kilkunastu pobytu na emigracji z bólem notował rozmiary zniszczeń, choć nigdy nie porzucił nadziei na odrodzenie się Warszawy. Tak się stało, jednak stary kształt miasta, jego historyczna tkanka społeczna, mniejszości, lokalny koloryt i miejski dialekt („młodzi nie mówią już Wiechem, a raczej Nowakowskim”, zauważył trafnie w którymś z tekstów) przepadły bezpowrotnie.

Może właśnie dlatego Słonimski w swoich powojennych tekstach wielokrotnie powracał do przeszłości, jak gdyby chcąc ocalić w swoim pisarstwie fragmenty tamtego zamordowanego miasta. Bywał zresztą w refleksjach bardzo wnikliwy, choćby poruszając temat rozrywających przedwojenną stolicę napięć społecznych i politycznych. Pokoleniu swoich rodziców, „pozytywistów” zarzucał (w czym nie był odosobniony, gdyż wielu twórców europejskich zwracało na to uwagę) zbytni optymizm i ślepą wiarę w „postęp”, który konflikty te miał rozwiązać. Tymczasem ów cywilizacyjny progres przyczynił się do zafundowania Europie dwóch totalitaryzmów oraz przeprowadzenia w przemysłowy i „naukowy” sposób Zagłady społeczności żydowskiej i romskiej.

Książka Tomasza M. Lerskiego posiada także ogromną zaletę w postaci przypisów, opracowanych przez autora. To nie tyle integralna część tekstu głównego, ale właściwie narracja równoległa. Jest przewodnikiem biograficznym, topograficznym, architektonicznym i historycznym. W niezwykły sposób komentuje i uzupełnia teksty Antoniego Słonimskiego. Całość puentuje znakomite posłowie autorstwa Józefa Hena.

 

Autor: Tomasz M. Lerski

Tytuł: Warszawa Antoniego Słonimskiego. Portret miasta w zwierciadle literatury.

Posłowie: Józef Hen

Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy

Data wydania: lipiec 2016

 

 

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *