Uncanny Avengers#1: Czerwony cień

Przygody grupy superbohaterów zrzeszonych pod szyldem Avengers cieszą się ogromną popularnością, nie tylko pośród fanów komiksu, ale także wśród odbiorców, którzy znają ich jedynie z kinowych ekranizacji. Nic więc dziwnego, że wydawnictwo Egmont, decydując się na wydawanie komiksów ze stajni Marvela, sygnowanych szyldem Now!, stawia również na grupę Mścicieli. Po serii „Avengers” i „New Avengers” do księgarni trafił pierwszy tom „Uncanny Avengers”, noszący podtytuł „Czerwony cień”, napisany przez Ricka Remendera i narysowany przez Johna Cassadaya i Oliviera Coipela.
UAvengers_Czerwony
Założenia serii są obiecujące. Avengers sprzymierzają się z grupą X-Men, co w historii Marvela nie zdarzało się zbyt często. Po wydarzeniach poprzedzających nowe komiksy amerykańskiego potentata, których polski czytelnik nie miał okazji poznać, taki krok wydaje się tym bardziej pożądany. Po śmierci Profesora X, zgładzonego z ręki samego Cyclopsa, znajdującego się pod wpływem Phoenix Force, i ogromnych zniszczeniach tym spowodowanych, zaufanie społeczeństwa do mutantów drastycznie spada. Krok Kapitana Ameryki w stronę pojednania oraz uczynienie jednego z X-Menów, Havoka – brata Cyclopsa, dowódcą grupy jest jednoznaczny. Avengers nie winią X-Menów,  dostrzegają, że w przeszłości obie grupy nie okazywały sobie należytego wsparcia. Oczywiście wszystko to dzieje się rychło w czas, gdyż stary wróg Kapitana Ameryki, Red Skull (a raczej jego klon), powraca z nowym, diabolicznym planem.
UAvengers1_p1
Niestety, po obiecującym wstępie fabuła zaczyna kuleć, a wręcz rozłazić się w szwach. Pomijam już nawet tak absurdalne (choć dla amerykańskiego komiksu superbohaterskiego wcale nie tak nielogiczne) pomysły jak wykorzystanie mózgu Charlesa Xaviera w celu zdobycia przez Red Skulla jego psychicznych mocy. Również cała sekwencja połączenia sił X-Menów i Avengersów jest maksymalnie skrótowa i naiwna. Zupełnie jakby scenarzysta bał się lub, co gorsza, nie potrafił rozbudować swych bohaterów. Zamiast tego czytelnik dostaje grupę osiłków wciąż zmagających się w przedłużających się ponad miarę potyczkach.
UAvengers1_p2
Aby w jakikolwiek sposób uwiarygodnić bohaterów komiksu, scenarzysta sięga po stary i oklepany sposób – konflikt w grupie. Kapitan Ameryka, mimo że sam oddał dowództwo Havokowi, wciąż nie może się z tym pogodzić i co rusz podważa jego kompetencje. Natomiast kłótnie pomiędzy Rogue i Scarlet Witch nie dość, że są sztuczne, to w dodatku dla nowego czytelnika okażą się zupełnie niezrozumiałe. W ten sposób zamiast prawdziwych postaci i ich problemów czytelnik mierzy się z dziwnym tworem, któremu bliżej do telenoweli niż prawdziwego dramatu.

Rysunki w „Czerwonym cieniu” nie wybijają się ponad przeciętność, co jest grzechem większości obecnie wydawanych przez Marvela i DC Comics komiksów. Fani od lat mówią, że brakuje charakterystycznych rysowników, tworzących we własnym, unikalnym stylu ponadprzeciętne prace. Zamiast tego króluje rzemieślnicza harówka na akord w obliczu wypchanego po brzegi terminarza. W kolejnym tomie przy stole kreślarskim zasiadł Daniel Acuña. Czy jego plansze okażą się lepsze?
UAvengers1_p3
Pierwszy tom serii „Uncanny Avengers” spod znaku Marvel Now! nie zaskakuje czytelnika oryginalną fabułą ani wciągająca historią. Potencjał drzemiący w połączonych składach Mścicieli i X-Menów został zmarnowany. Tym bardziej, że obie grupy zasilane są przez wyjątkowe postaci z pierwszej ligi, takie jak Kapitan Ameryka, Thor, Havoc, Rogue czy Wolverine.

Karol Sus

Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: John Cassaday, Olivier Coipel
Tusz: Mark Morales
Kolor: Laura Martin, Larry Molinar
Okładka: John Cassaday
Data wydania: 18 Maj 2016
Tytuł oryginału: Uncanny Avengers Volume 1: The Red Shadow
Rok wydania oryginału: 2014
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Stron: 120
Wydawnictwo: Egmont

Polecamy również film na temat Avengers:

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *