Recenzja komiksu „Gotham Central – Tom 2: Klauni i Szaleńcy”

Policjanci z Gotham Central powracają, by zajmować się tym, czym Batman nie musi zawracać sobie głowy: papierkową robotą, mozolnym przesłuchiwaniem świadków i przeżywaniem codziennych ludzkich dramatów. Brzmi to trochę jak policyjny sitcom, ale tu mamy do czynienia z rzeczą jak najbardziej poważną.

GothamCentral2

Świeżo po premierze „Mrocznego Rycerza” razem z kolegą zastanawialiśmy się, czy Batman był w ogóle w nim potrzebny. Gdyby centralną postacią historii uczynić komisarza Gordona, a relację Bruce’a Wayne’a z Harveyem i Rachel zastąpić innym trójkątem – komisarz, jego rodzina i jego praca – film nic by nie stracił na jakości. Oczywiście, ostatecznie przekonaliśmy siebie nawzajem, że wtedy film z pewnością nie miałby takiej symboliki i wymowy, nie mówiąc już o budżecie. Batman, tak jak policjanci, symbolizuje zasady i porządek, ale… jest Batmanem, co stawia go ponad policjantami z Gotham. Również tymi z Wydziału Poważnych Przestępstw.

036-Gotham-Central-2

Pierwszy zbiór komiksowych opowiadań o policjantach z WPP ustawił poprzeczkę naprawdę wysoko. Spójne, ciekawe historie były w równej części kryminałami i obyczajówkami. Detektywi to postacie z krwi i kości, przypominające bohaterów takich seriali jak „The Wire” czy „The Shield”. Może nie są tak wyraziści jak Jimmy McNulty czy Vic Mackey, ale nietrudno zobaczyć w nich prawdziwych ludzi z prawdziwymi problemami. Weźmy chociażby Dagmar Procjnow – matkę zdolnego skrzypka, która bardzo chce zobaczyć pierwszy profesjonalny koncert syna, chociaż czuje żal, że nie dostała od niego biletów. To normalna, życiowa sytuacja, do której każdy może się odnieść. Jedna z wielu w tym tomie.

066-Gotham-Central-2

„Gotham Central” nie czyta się jak zwykłego spin-offu, którego największymi zaletami są pojawiające się nawiązania do konkretnego uniwersum komiksowego, lecz jak samodzielną historię, broniącą się bohaterami i fabułą. Należy pamiętać, że mamy tu przede wszystkim do czynienia z kryminałami i takimi mają być historie Brubakera i Rucki. Z tego zadania autorzy wychodzą obronną ręką. Tym bardziej, że nie każdy jest miłośnikiem trykotów i peleryn. Tu można sobie wyobrazić, jak Gotham poradziłoby sobie bez Batmana. Świadomi jego obecności policjanci mogą czuć pokusę odpuszczenia sobie i pozostawienia wszystkiego „nietoperzowi”, ale są tak ambitni i pełni wiary w sprawiedliwość, że po prostu nie mogą oddać miasta jednemu bohaterowi. W końcu nie każdy przeciwnik jest godny Batmana – pozbawieni supermocy i supergadżetów przestępcy też muszą być zwalczani. To właśnie nimi zajmuje się WPP i robi to nadzwyczaj skutecznie.

124-Gotham-Central-2

Inna sprawa, że ponadprzeciętni łotrzy są tu trochę spłyceni. Joker i Szalony Kapelusznik rozczarowują, wykazując niewiele z wyjątkowości, jaką zwykliśmy im przypisywać. Dzieje się tak, gdyż patrzymy na nich nie oczami Batmana, ale cynicznych i zmęczonych policjantów, którzy widzą jedynie przestępców, a zatem kolejny problem do rozwiązania. To ich praca, codzienność odarta z symboliki i niezwykłości tak obecnej w komiksach z Batmanem. Uważam, że ta zmiana perspektywy jest bardzo dobra – w ten sposób dowiadujemy się, w jaki sposób złoczyńców postrzegają przeciętni mieszkańcy Gotham, dla których są elementem codzienności.

Łukasz Muniowski

Scenariusz: Ed Brubaker, Greg Rucka
Rysunki: Michael Lark
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2016
Seria: Gotham Central
Tytuł oryginału: Gotham Central, Book 2: Jokers and Madmen
Rok wydania oryginału: 2011
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165×255 mm
Stron: 240
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328118119
Zbiorcze wydanie zeszytów Gotham Central #11-22

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *