Prawo ulicy – recenzja komiksu „Catwoman #3: Pod presją”

Catwoman należy do tych nieoczywistych postaci, które rosną powoli w trykociarskim świecie, by zdobywszy sympatię czytelników i scenarzystów, zasłużyć na własny tytuł. Tak było z Catwoman w latach 90. w USA, tak jest z nią teraz w Polsce. I choć jest to bohaterka znana – choćby z doskonałej roli Michelle Pfeiffer w Powrocie Batmana Tima Burtona – to wciąż pozostawia duże pole do interpretacji. Dlatego nigdy do końca nie wiadomo, czego się spodziewać. Jak to po kotach.

Catwoman3

Tę kocią nieokreśloność Ed Brubaker wykorzystał doskonale. Pod presją daje nam obraz oryginalnej i konsekwentnej antybohaterki. Selina Kyle występuje tu w roli strażniczki umiarkowanego porządku i prawa, a przynajmniej jej autorskiej interpretacji prawa. Przy czym interpretacja ta i wynikająca z niej postawa mają naprawdę sporo sensu i wypadają lepiej, niż np. poglądy Harley Quinn w runie pisanym przez Amandę Conner i Jimmy’ego Palmiottiego (który w tej recenzji jeszcze się pojawi). Catwoman wychodzi z założenia, że broniona przez nią dzielnica Gotham – East End – rządzi się swoimi prawami i nie może być postrzegana tak samo jak pozostałe części miasta. Nie może być też w taki sam sposób broniona – metody Batmana w East Endzie najzwyczajniej się nie sprawdzają. Dlatego Selina ma własny pomysł na stabilizację dzielnicy. Polega on na ograniczeniu przestępczości w taki sposób, by jej ofiarami nie padali lokalni mieszkańcy. Handel narkotykami? W porządku, jeśli nie dotyczy dzieci. Kradzieże? Zgoda, ale nie od miejscowych sklepikarzy. Nie chodzi o przestrzeganie litery prawa, ale o niekrzywdzenie innych. Mniej więcej. Oczywiście to bardzo mglista wizja i dość relatywna moralność, jednak w praktyce jakoś się sprawdza, a „jakoś” to całkiem nieźle jak na normy najbiedniejszej dzielnicy.

Catwoman3_p67

Walka Catwoman o East End jest świetnie rozpisana. To najmocniejszy aspekt scenariusza. Sama protagonistka też wypada dobrze, choć momentami odnoszę wrażenie, że daje się porwać wirowi wydarzeń i traci nad wszystkim kontrolę. Jest przerzucana z jednej sceny do drugiej, a nawet z jednej scenerii do drugiej. Raz niemal umiera w ulicznej bójce, za chwilę odzyskuje przytomność w egzotycznej krainie, skąd znów zostaje zabrana do Gotham. Jasne, zwiększa to dynamikę komiksu i różnicuje otoczenie, jednak brakuje w tym systematycznego i planowanego działania Batmana. I nie jest tak, że Kobieta-Kot robi, co chce, chadza swoimi drogami itd. Ona po tych drogach jest ciągana, a robi to, co w danej chwili zrobić musi, bo wymagają tego okoliczności.

Catwoman3_p167

Minusem tego tomu jest pewna wybiórczość w przedstawianych wydarzeniach. Początkowo wszystko jest w porządku – Catwoman próbuje zaprowadzić wspomniany porządek, zmaga się też z mafijnym zabójcą Zeissem, trafia na kultystów Beti i o mało nie poślubia jednego z nich… Kiedy jednak dochodzi do wojny gangów, Gotham staje w płomieniach, a sytuacja wymyka się z nietoperzych rąk, widzimy udział Catwoman w całym tym galimatiasie, jednak nie dostajemy rozwiązania. W samym środku wydarzeń komiks się urywa i tylko posłowie wyjaśnia nam, co i gdzie (w sensie: w którym komiksie) się rozegrało. Nie wydaje mi się jednak, by załatwiało to sprawę. Nie tylko poczułem się oszukany, ale i rozłożenie akcentów wypadło średnio, ponieważ komiks ma przez to słabe zakończenie. Owszem, dostajemy jeszcze domknięcie w postaci urodzin Seliny, ale jest ono zbyt usilne i mało naturalne.

Catwoman3_p229

Najgorszym elementem są jednak ilustracje, za które odpowiadają Paul Gulacy i wspomniany Jimmy Palmiotti. Rysunki z Pod presją to spore nieporozumienie. Przede wszystkim postaci wydają się karykaturalne. Ich twarze albo nie wyrażają emocji, albo – co gorsza – wydają się powykrzywiane w groteskowych grymasach. Niektóre kadry bardziej przypominają Beavisa i Buttheada niż amerykańskie komiksy. Wszystko jest tu płaskie, a perspektywa często się załamuje, przy czym nie jest to świadomy zabieg artystyczny. Aspekt wizualny wiele ujmuje temu komiksowi i nie mam tu na myśli rysunków, które nie zwracają na siebie uwagi, ale przeciwnie – ilustracje, które przykuwają wzrok właśnie swoją nieporadnością, oczywistą nieprawidłowością. Rysunki, na które nie chce się patrzeć, choć ciekawość, chęć poznania dalszych przygód okazują się silniejsze.

Pod względem kreacji świata i głównej bohaterki Catwoman Eda Brubakera wypada bardzo dobrze. Pod względem prowadzenia fabuły – przynajmniej w obrębie tego tomu – jest nieco gorzej, jednak grafiki są tak złe, że szybko przysłaniają mniejsze mankamenty scenariusza. W tytule tak profesjonalnego wydawcy to doprawdy zadziwiające.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Paul Gulacy, Jimmy Palmiotti
Okładka: Cameron Stewart
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2018
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda, obwoluta
Format: 180×275 mm
Stron: 312
Cena: 99,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328119253

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *