PATRONAT SZUFLADY: Otchłań nienawiści – Joanna Jax

228775W rozpoczynającym cykl „Zemsta i przebaczenie” tomie „Narodziny gniewu” ścierały się dwie potęgi – miłość i gniew. W kolejnej części również góruje to pierwsze uczucie, ale już częściej w parze z nienawiścią. Joanna Jax kontynuuje emocjonalną podróż wewnątrz człowieka, ciągle zaskakując czytelnika, m.in. konsekwentnym zgłębianiem ludzkiej natury i odwagą w podejmowaniu najtrudniejszych tematów.

„Otchłań nienawiści” otwiera panorama zrujnowanej Warszawy. Bohaterowie powracają do kraju, a przygnębiający widok stolicy – paradoksalnie – jest źródłem siły i determinacji w walce z wrogiem. To bardzo dynamiczna fabuła – wszyscy są w ciągłym ruchu, zdarzenia następują po sobie z szybkością lawiny. Julian i Alicja angażują się w działania polskiego podziemia, obserwujemy ich podczas różnych akcji. Hanka przeżywa katusze na Pawiaku, a po zwolnieniu z aresztu błąka się w poszukiwaniu spokoju. Stale się ukrywa, podobnie jak Łyszkin, który jest na liście poszukiwanych przez gestapo, co nie przeszkadza mu jednak czynnie udzielać się w operacjach wywiadowczych. Emil nadal nieźle sobie radzi dzięki swojej nikczemności. Autorka ukazała postaci, które nieustannie muszą stawiać czoła niebezpieczeństwu, nie tylko wynikającemu z niefortunnych splotów okoliczności, ale przede wszystkim powodowanemu przez świadome lub przypadkowe decyzje ludzi.

Niemal wszystkie postacie (znane z pierwszego tomu) pokazały swoje drugie oblicze. Okazało się, że człowiek jest istotą zmienną, której decyzje warunkowane są przez okoliczności. Iskrą nadziei pozostaje fakt, że nie tylko łatwo się stoczyć na moralne dno, ale i można się z niego wygrzebać. Panuje przekonanie, że wojna powoduje atrofię uczuć i wartości. Nic bardziej mylnego. W cyklu Joanny Jax wojna raczej wzmaga emocje, bohaterowie przeżywają je jeszcze intensywniej. To właśnie wojna rodzi uczucia, negatywne (jak nienawiść czy gniew), ale i te najwznioślejsze.

W „Otchłani nienawiści” (tak jak w poprzedniej części) autorka pokazuje wpływ wojny na jednostki oraz na pewne grupy społeczne czy na kraj w ogóle. Pisarka skupia się na ludzkim cierpieniu, bada, jak radzą sobie z nim bohaterowie powieści. Jednak bierze pod lupę nie jedynie cierpienie spowodowane agresją nazistów, ale również to, z jakim boryka się ludzkość od zarania dziejów. Kolejny raz autorka poddaje postacie próbie charakteru. Pisze, że idealnym człowiekiem łatwo jest być, gdy wszystko układa się według naszych marzeń – dlatego robi wszystko, by plany bohaterów maksymalnie skomplikować. I obserwuje, jak dopasują się oni do rzeczywistości. Dla jednych to proste – wojna czy drobne przeciwności to według nich znakomite usprawiedliwienie podłości i bezwzględności, o wiele trudniej wyjść naprzeciw kłopotom.

Nie bez powodu Jax wybiera jako tło czas po 1939r. Pisarka przypomina, że wojna to nie wyłącznie męska sprawa, kobiety również poważnie angażują się w obronę kraju. Nie tylko łączniczki lub sanitariuszki, ale także partyzantki czy agentki, czynnie walczące. Przy tej okazji pojawiają się także pytania o miłość do ojczyzny i tęsknota za wolną Polską – ile człowiek jest w stanie poświęcić w imię idei? Czy dla dobra kraju należy zrezygnować z wartości i godności? I czy cel na pewno uświęca środki?

Fabuła w książkach Jax jest zawsze wielopłaszczyznowa. Wymiar podstawowy to oczywiście wszelkie działania i sytuacje. Dzięki temu czytelnik jest ciągle zaangażowany, przemieszcza się z bohaterami po całym świecie, napotyka przeróżne okoliczności, bierze udział w dziwnych, niebezpiecznych lub całkiem zwyczajnych, codziennych zdarzeniach. Ale to dwie pozostałe warstwy najbardziej świadczą o geniuszu autorki – przede wszystkim gra emocji. Gdybyśmy potraktowali uczucia jako pierwszoplanowych bohaterów, zaobserwowalibyśmy, z jakim kunsztem pisarka buduje powieść, jak głęboko wnika w psychikę postaci. Z tym wiąże się trzecia płaszczyzna – poplątana sieć relacji interpersonalnych. To zdumiewające, jak bardzo postacie w utworach Jax są ze sobą powiązane (siatkę rozmaitych zależności autorka stopniowo odkrywa przed odbiorcami). Ten aspekt również wymagał odrębnej konstrukcji, uważności i dbałości o szczegóły (choćby o zachowanie prawdopodobieństwa). Dopiero teraz można docenić, jak bardzo Jax się napracowała, by zgrać wszystkie komponenty w jedną, niebanalną i fascynującą, całość.

W drugim tomie autorka ukazuje blaski i cienie miłości i nienawiści, jednocześnie próbując zbadać istotę obu tych emocji. Zadaje pytanie, czy to faktycznie odrębne uczucia, a może to nienawiść jest drugą, mroczną stroną miłości? Bohaterowie wszystko odczuwają niezwykle intensywnie, tu nie ma miejsca na płytkie emocje czy obojętność. Jeśli prześledzimy działania tych, którzy kierują się nienawiścią – szybko dostrzeżemy, że wzięła się ona właśnie z miłości (lub jej braku). Nie znoszą okupanta, bo kochają ojczyznę. Miłują wolność i dlatego są w stanie robić rzeczy, które ich brzydzą. Próbują zniszczyć drugiego człowieka, bo zazdroszczą mu uczucia lub dlatego, że pragną miłości, której nigdy nie doświadczyli. Są też oczywiście zdrady, potrafiące zamienić pozytywne uczucie we wrogie. Jax wyraźnie podkreśla, że wszyscy – tak jak potrafimy kochać, tak możemy zostać również skażeni nienawiścią. Bo granica między tymi emocjami jest bardzo cienka lub nawet wcale jej nie ma, jeśli przyjmiemy, że to jedno uczucie, tylko o dwóch obliczach.

Wszyscy pierwszoplanowi bohaterowie „Otchłani…” (niektórzy nieświadomie) dążą do budowania bliskich relacji z drugim człowiekiem. Przejawiają silną potrzebę akceptacji i zrozumienia, przede wszystkim w ramach swoistego „rozgrzeszenia” (każdy ma coś na sumieniu). Doskonale widać na przykładzie Alicji i Hanki, jak bardzo ważny jest przyjaciel – tylko przy nim, w kryzysowej, beznadziejnej sytuacji możemy nadal być sobą, zrzucić ciężar masek i kostiumów, odsłonić krwawiącą duszę i stanąć oko w oko z prawdziwym ja.

Joanna Jax potrafi oczarować i zaskoczyć nawet najwierniejszych fanów.  Zadziwiające jest, że pisarka o takim warsztacie ciągle się rozwija, że po znakomitej książce pisze jeszcze lepszą. Takich efektów nie daje sam talent, potrzeba do tego naprawdę ciężkiej pracy. Jest ona widoczna w każdej napisanej scenie – niesamowicie interesujące losy postaci, fikcja współgrająca z prawdą historyczną, wspaniałe kreacje oraz genialny język. Brakuje słów, by wyrazić podziw i szacunek.

Kinga Młynarska

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *