Nikt nie widział, nikt nie słyszał – Małgorzata Warda

Od dnia, gdy siedmioletnia siostra Leny Garson, Sara, wychodzi z domu i bez śladu znika sprzed ich bloku w Gdyni, życie dziewczyny zaczyna toczyć się zupełnie innym torem. Nieustająca tęsknota za Sarą i brak jakichkolwiek informacji o jej dalszych losach zmieniają Lenę w piękny, chłodny posąg, doceniany jedynie przez artystów i fotografów, dla których i tak jest zaledwie modelem. Dziewczyna pozuje nago zarówno studentom akademii sztuk pięknych, jak i wziętym fotografom i malarzom. Jedno z jej zleceń zmusza ją nawet do przyjęcia roli tacy z jedzeniem. Zmysłowo rozłożona na stole, wokół którego siedzą podnieceni mężczyźni, pozwala im zjadać winogrona wprost ze swojego ciała. Mimo ekscytujących zajęć życie Leny pozostaje puste, jałowe, skupione na instynktownym śledzeniu wydarzeń poprzedzających zniknięcie jej siostry. Czas ciągle zatacza koło, zmuszając ją do bezustannego przeżywania tamtych chwil. Dopiero kiedy telewizja podaje sensacyjne wiadomości o odnalezieniu od dawna zaginionej Moniki Litwin na brzegu morza w Łebie, na końcu tej spirali rozpaczy i niepewności pojawia się promyk nadziei…

Tymczasem w czarującym Paryżu, oddalonym od Gdyni o setki kilometrów, kolejna dziewczyna – córka polskiej imigrantki, Agnes Kopecka, przeżywa inny dramat. Rozdarta między swoimi polskimi korzeniami a francuskimi realiami poszukuje swojego miejsca na świecie, odnajdując spokój tylko w trakcie śpiewania i w ramionach chłopaka – Louisa. Toksyczne relacje z matką, traumatyczna przeszłość, która powraca do niej we śnie i plącze się w mglistych wspomnieniach, zmuszają ją do rozpoczęcia prywatnego śledztwa, żeby odkryć prawdę na temat swojego pochodzenia. Gdzie doprowadzą ją jej rozpaczliwe poszukiwania?

Bohaterki książki Małgorzaty Wardy „Nikt nie widział, nie słyszał” zabierają czytelnika w fascynującą podróż w głąb rozedrganych emocji, krok po kroku odsłaniając przed nim rozrzucone elementy układanki, które na końcu łączą się w zaskakującą całość. Autorka z psychologicznym wyczuciem oddała targające bohaterami dylematy, bezwzględnie odsłaniając ich słabości i zarazem akcentując siłę ducha. Mężczyzn w tej powieści jest niewielu. Na pierwszy plan wysuwa się charyzmatyczny ojciec Leny i Sary – z pozoru beztroski uwodziciel, muzyk i artysta o nieposkromionym apetycie na życie. W rzeczywistości stara się po prostu zrobić wszystko, żeby uciec myślami od nieszczęśliwej miłości do matki dziewczynek, która uciekła przed odpowiedzialnością, zostawiając dzieci. Michał Garson jest zaprzeczeniem stereotypowego ojca. Przejawia dużo ciepła i troskliwości, a Lena i Sara są dla niego centrum wszechświata. Stara się więc zrobić wszystko, żeby los obszedł się z nimi łaskawiej, niż z nim. Niestety jego młodsza córka przepada bez śladu, a druga stopniowo poddaje się marazmowi, uciekając w bezwzględny świat modelingu. W narracji prowadzonej przez Agnes poznajemy natomiast jej przystojnego, acz niewiernego kochanka, fotografa Marco. Jest on całkowitym przeciwieństwem Michała. Będąc prawdziwym macho, na każdym kroku oszukuje Agnieszkę, nie potrafi zapewnić jej wsparcia, coraz bardziej mącąc w jej już i tak mocno skomplikowanym życiu. Do tej galerii można także dodać postać młodego policjanta – Damiana, który wznawia śledztwo w sprawie zaginięcia Sary. Wierni czytelnicy Wardy na pewno pamiętają go z jej wcześniejszej powieści „Środek lata”, również skupiającej się na sprawie zaginięcia.

Prym w „Nikt nie widział, nikt nie słyszał” wiodą jednak kobiety i to one mają największe pole do popisu. Matki obu głównych bohaterek – Anna Kopecka, znerwicowana imigrantka z Polski, wiecznie na lekach antydepresyjnych, starająca się układać życie swojej córce, niszcząc przy tym jej indywidualizm i ignorując prawdziwe potrzeby, oraz Judyta Garson, dziewczyna z dobrego domu, która wbrew woli rodziców wyszła za lekkoducha i buntownika – także odgrywają bardzo ważne role w kształtowaniu ich charakterów. Lena podświadomie tęskni zarówno za siostrą, jak i za matką – obie na chwilę zagościły w jej życiu, odciskając na nim niezatarte piętno, obie nagle odeszły i już nigdy nie wróciły, pozostawiając otwartą ranę w sercu bohaterki. Natomiast agresja i egoizm matki Agnieszki czynią ją podatną na wpływ przytłaczających osobowości, rozchwianą emocjonalnie i niepewną swoich decyzji. Dziewczyna ucieka w alkohol, wspomagając się tabletkami nasennymi podobnie jak jej rodzicielka.

Najbardziej tajemniczą kobietą w tej książce jest natomiast Monika Litwin, po wielu latach psychicznego i fizycznego cierpienia uwolniona z domu swojego porywacza. Nagle staje się medialną sensacją, dziennikarze jak sępy krążą nad jej głową, społeczeństwo spodziewa się po niej jasnych deklaracji, że potępia swojego oprawcę i odcina się od przeżytego koszmaru. Niestety, dziewczyna nie potrafi tak łatwo odnaleźć się w nowych realiach. Prześladowana przez duchy przeszłości, apatyczna i obojętna na otaczającą ją rzeczywistość, dostarcza coraz więcej pretekstów do snucia aluzji i hipotez na swój temat. W rzeczywistości cierpi po prostu na słynny syndrom sztokholmski, zarazem nienawidząc i kochając mężczyznę, który ją więził.

„Nikt nie widział, nikt nie słyszał” jest powieścią wielowątkową, poruszającą wiele problemów społecznych i psychologicznych. Co ciekawe, autorka znalazła także miejsce na pokazanie hermetycznego świata malarzy i fotografów. Polecam szczególnie nietypowe przedstawienie wielkiego artysty Kapłowa, który angażuje Lenę do odegrania w nim głównej roli. Jego szokujący wydźwięk pozostaje w pamięci jeszcze długo po ukończeniu lektury.

Dużym atutem stylu Wardy jest jego sugestywność i soczyste, barwne opisy, dotyczące zarówno wyglądu, jak i emocji. Największe wrażenie zrobiła jednak na mnie jej wręcz niezwykła umiejętność mieszania wątków, skakania po wielu płaszczyznach czasowych i przestrzennych. Mimo to czytelnik ani na chwilę nie czuje się zagubiony, raczej zaintrygowany dalszym rozwojem akcji.

Rozwiązania niektórych wątków pozostawiają pewien niedosyt, również narracja Leny wydaje się być o wiele bardziej ciekawa niż narracja Agnieszki, ale tutaj do głosu dochodzą już moje osobiste preferencje. Polecam wszystkim tę książkę, choćby dlatego, że w mistrzowski sposób pokazuje mechanizmy zachodzące w toksycznej relacji między porywaczem a jego ofiarą oraz traumy z dzieciństwa, przypominając o tym, jak ważne jest to, co mówimy i jak zachowujemy się wobec zależnych od nas dzieci. Miłośnicy dobrego kryminału także nie powinni czuć się zawiedzeni.

Magdalena Pioruńska

Ocena: 5/5

Autor: Małgorzata Warda

Tytuł: „Nikt nie widział, nikt nie słyszał”

Wydawnictwo: Świat Książki

Liczba stron: 397 stron

Data wydania: 2010

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *