Myszy i ludzie – John Steinbeck

Są takie książki, z pozoru proste i łatwe, które za pomocą krótkiej historii, niosą ze sobą przekaz wywołujący niespokojne drgania myśli w posadach świadomości. Mocno zarysowane postaci, leniwy początek, nadzieja na szczęście bohaterów w rozwinięciu i mocne zakończenie to skrócony przepis na poruszającą opowieść. Przypomina trochę schemat bajki dla dorosłych, prawda? Jednak to, co czyni powieść „Myszy i ludzie” Steinbecka czymś więcej niż zwykłą bajką, jest nieuchwytne, ale zarazem niezaprzeczalne.

George Milton i Lenny Small wędrują razem w poszukiwaniu pracy i szczęścia. Diametralnie różni, a mimo tego potrzebni sobie nawzajem.

Pierwszy z wędrowców [George] był niski, poruszał się energicznie, miał śniadą twarz o ostrych, zdecydowanych rysach i niespokojne, czujne oczy. Wszystko w nim było wyraziste: drobne, silne dłonie, smukłe ramiona, wąski, kościsty nos.

Drugi, zwalisty mężczyzna o pozbawionej wyrazu twarzy, wielkich bezbarwnych oczach i szerokich barach był jego przeciwieństwem. Stąpał ciężko jak niedźwiedź, powłócząc przy tym nogami, a jego ramiona nie kołysały się miarowo w rytmie marszu, lecz zwisały bezwładnie wzdłuż boków.

Poznajemy ich podczas wędrówki w poszukiwaniu pracy na farmie. Drogę urozmaicają sobie rozmowami i opowieściami, przetykanymi gdzieniegdzie małymi sprzeczkami. Łączy ich specyficzna nić porozumienia, niesprecyzowane poczucie bliskości, przyjaźni i oddania, ale jednocześnie różnica charakterów i postrzegania świata czynią relację mężczyzn bardzo trudną.

Szarą i trudną rzeczywistość rozjaśniają marzenia o własnej farmie i spokojnym życiu. George tworzy wizję idealnej przyszłości. Mówi o niej za każdym razem na prośbę kompana. Snuje opowieść o ciepłym domku i o królikach, którymi Lenny będzie się opiekował. Pogrążanie się w marzeniach, pozwala znosić trudy dnia codziennego. Bo tak naprawdę George wie, że wszystko to tylko mrzonki. Brak wyczucia Lenny’ego i jego nadludzka siła połączone z potrzebą bliskości i dotyku, nie pozwolą przeżyć żadnemu zwierzęciu. Brak pieniędzy pozostawi posiadanie farmy daleko w nieosiągalnej sferze marzeń, a życie będzie toczyć się dalej.

Gospodarstwo, do którego doprowadziła ich wędrówka, jest miejscem pełnym odmiennych charakterów. I tu, jak w każdej grupie ludzi, jest hierarchia, są równi i równiejsi. A niektórzy nawet gorsi od najgorszych.

Steinbeck w zawoalowany sposób skłania czytelnika do rozważań nad ważnością ludzkiego istnienia. Zwraca uwagę, że Ci gorsi tak naprawdę są lepsi, a Ci lepsi żyją nieświadomi swojej małości. Ukazuje, że wobec śmierci nie różnimy się niczym od zwierząt. Wobec niej jesteśmy równi. Pieniądze, przedmioty, wysokie mniemanie o sobie nie będą kartą przetargową. Autor pokazuje też, że śmierć może być formą pomocy, by ochronić bliskich przed umieraniem za życia. Czasem należy dokonać wyboru o wątpliwej moralności, mając na uwadze dobro kogoś innego, a nie własne sumienie.

Bo co za różnica czy to mysz czy człowiek? Czym się różnią skoro w obliczu śmierci ich istnienie ma tak samo kruchą konsystencję?

 

Maja Sieńkowska
Ocena: 4/5

Tytuł: „Myszy i ludzie”

Autor: John Steinbeck

Liczba stron: 120

Data wydania: 2 luty 2012

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *