Międzynarodowy Festiwal Kryminału 2013 – 9-13 X 2013

Larsson i powieść gotycka

Międzynarodowy Festiwal Kryminału ma długą tradycję. Po raz pierwszy odbył się w roku 2004 pod nazwą Festiwal Kryminału i przez cztery lata był częścią festiwalu literackiego 4 Pory Książki, organizowanego przez Instytut Książki oraz Stowarzyszenie Miłośników Kryminału i Powieści Sensacyjnej „Trup w szafie” (w składzie: Marcin Baran, Witold Bereś, Piotr Bratkowski, Artur Górski, Irek Grin, Marcin Maruta, Marcin Świetlicki). W 2009 roku stał się odrębną imprezą, urządzaną we Wrocławiu pod nazwą Międzynarodowy Festiwal Kryminału. Gośćmi MFK w przeszłości byli światowej sławy autorzy kryminałów, między innymi: Joanna Chmielewska, Borys Akunin, Aleksandra Marinina, Jeffery Deaver, Leonid Józefowicz, Tatiana Polakowa, Marek Krajewski, Jo Nesbø i Maj Sjöwall. W tym roku imprezę uświetniła obecność m.in. Waltera Mosleya, Lizy Marklund, Mariusza Czubaja i Zygmunta Miłoszewskiego.

Przez pierwsze cztery dni chętni mogli przyjść do sali Nehringa i sali Mikulskiego w Instytucie Filologii Polskiej na placu Biskupa Nankiera 15, aby posłuchać prelekcji w ramach sesji naukowej pod tytułem „Gatunki literatury kryminalnej: tradycja, współczesność, ewolucja, perspektywy rozwoju”. W uniwersyteckiej czytelni panował nastrój sprzyjający tematyce wykładów. Wystrój dawnego klasztornego refektarza bowiem uwznioślał spotkania.

Violetta Wróblewska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu opowiadała zgromadzonym o polskim kryminale po roku 1989:
– Z powodu przesytu zachodnich kryminałów i gwałtownego rozwoju polskiej kultury i naszych mediów zaczęliśmy tworzyć polskie utwory tego gatunku. Polacy zaczęli orientować się w realiach, wymiarze sprawiedliwości i systemie. Staliśmy się lepiej wykształceni, co spowodowało zwiększenie oczekiwań oraz całkiem nowy schemat, odbiegający od zawartego w historiach o Sherlocku Holmesie – dowodziła Wróblewska.

Tłumaczyła również, dlaczego niektóre kryminały są eklektyczne, a inne synkretyczne. Adam Mazurkiewicz z UŁ przybliżał tendencje rozwojowe tego gatunku w Polsce, opowiadał o zabawie konwencją i nazywał kryminał „popową propozycją nowej wrażliwości społeczeństwa”. Elżbieta Pawlak-Hejno udowadniała, że to już Walery Przyborowski pisał kryminały, ale z powodu nieprzyzwyczajonego społeczeństwa oraz ostrej krytyki nie pamięta się o nim:

– Krytykowano go za duży nacisk na sensację i przygody. Nie podobała się również jego subiektywna ocena sytuacji zamiast zamieszczenia wartości wysoko artystycznych. A Przyborowski był bardzo wyczulony na czytelnika, umiał grać na jego emocjach i wykorzystywał to. Swoje teksty pisał na podstawie prawdziwych zbrodni, o których dowiadywał się z kronik.
Anna Germa z Uniwersytetu Wrocławskiego opowiadała o kryminale skandynawskim, którego czołowym przedstawicielem jest Stieg Larsson. Zanegowała jednak stwierdzenie, że to on zainicjował kryminał. Nazwała go odnowicielem, który tylko, albo i aż, reaktywował ten gatunek. Według niej Larsson kontynuował powieść gotycką, przystosowując ją do współczesnych realiów.
– Już dawno pisano kryminały, ale krytycy traktowali je z pogardą, ponieważ w ich mniemaniu propagowały zbrodnię – tłumaczy Germa. – Z tego powodu w książkach rzadko były wątki kryminalne.

Paweł Kaczyński, również z UWr, bronił kryminałów historycznych, na które zrobiła się wielka moda po „Imieniu róży” Umberta Eco. Przedstawił zgromadzonym ich podział oraz tłumaczył, jak odróżnić kryminał retro od kryminałów historycznych.
Podobne wykłady i dyskusje, które były prowadzone każdego dnia, odbywały się do soboty włącznie. Wszystkie prelekcje zostaną później wydane w formie książkowej, dlatego nie będę streszczać kolejnych.

Obok sesji naukowej organizatorzy zadbali o inne atrakcje. Codziennie można było zwiedzić Muzeum Medycyny Sądowej i Kryminalistyki, po wcześniejszym zapisaniu się. Niestety miejsc było niewiele, w porównaniu z liczbą chętnych, i wielu nie udało się zdobyć darmowego biletu. MFK oferował otwarte jak i zamknięte imprezy, do których zaliczały się Kryminalne Warsztaty Literackie (organizowane od 2009 roku dla laureatów konkursu na opowiadanie kryminalne z Wrocławiem w tle) oraz III Kryminalna Konferencja Bibliotekarzy.

Środa dotyczyła w większości twórczości Stiega Larssona, o którym mówiono wiele razy. Anna Germa prowadziła dwa wykłady o nim, a Wojciech Orliński – twórca książki, dzięki której możemy przejść przez Sztokholm śladami Larssona – skupił się na sztuce spacerowania. Na potrzeby prelekcji stworzył mapkę, a dokładniej schemat miasta, który pasuje do większości (jeśli nie wszystkich) powieści kryminalnych. A co więcej, według słów Orlińskiego, na jej podstawie napisać niejeden kryminał.

Na panel dyskusyjny z cyklu nauka w praktyce śledczej, który od początku prowadzi Sebastian Zakrzewski, zaproszono w tym roku prof. Macieja Szostaka oraz doktora Marcina Zawadzkiego. Publiczność zgromadzona w sali śniadaniowej hotelu Art przy ul. Kiełbaśniczej 20 została wprowadzona w tajniki wiedzy toksykologii. Doktor Zawadzki udowodnił, że zatruć się śmiertelnie można właściwie wszystkim. Wystarczy spożyć 42 łyżeczki soli kuchennej albo 170 łyżeczek witaminy C, tudzież wypić wodę z wazonika po konwaliach. Na takim spotkaniu nie mogło zabraknąć pytania o zbrodnię doskonałą. Pomimo opinii uczestników panelu, że coś takiego nie istnieje, to najbliższe takiemu jest otrucie talem. Zgon następuje dopiero po około dwóch tygodniach od spożycia, ale i na to toksykolodzy mają swój sposób – tal bowiem zostawia czarny prążek na włosie.

Dwukrotnie wisienką na torcie wieńczącą dzień festiwalu był spektakl grupy Improkracja. Spektakl w stu procentach improwizowany, tworzony spontanicznie na podstawie tytułu zaproponowanego przez publiczność (w środę to była „martwica kolana”) i poznanego dopiero na scenie zalążka kryminalnej intrygi, przygotowanego przez samego dyrektora MFK Irka Grina. W czwartek historię dla Improkracji przygotowali Mariusz Czubaj, Irek Grin i Marcin Świetlicki, a spektakl został zatytułowany „Tajemnica Fashion Week”.
Inną tradycją MFK jest wręczanie Honorowej Nagrody Wielkiego Kalibru wybitnym twórcom gatunku. Co roku Jury przyznaje także Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej lub sensacyjnej. Tym razem otrzymała ją Marta Guzowska za „Ofiarę Polikseny”. Odebrała również 25 000 złotych z rąk Wiceprezydenta Miasta Wrocławia, Wojciecha Adamskiego. Po raz drugi przyznano też Nagrodę Czytelników Wielkiego Kalibru, która powędrowała do Marcina Wrońskiego za powieść „Skrzydlata trumna”, a wręczył ją wraz z 2500 zł Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu, Andrzej Grabiński. Honorową Nagrodę Wielkiego Kalibru za całokształt twórczości w tym roku otrzymał amerykański pisarz Walter Mosley, twórca cyklu powieści o czarnoskórym detektywie i weteranie II wojny światowej Easy Rawlinsie.  W czasie gali została również wręczona nagroda specjalna, ufundowana przez Janinę Paradowską za debiut dla PM Nowaka za „Ani żadnej rzeczy”.

Międzynarodowy Festiwal Kryminału nie był przeznaczony tylko dla starszych odbiorców. Organizatorzy pomyśleli również o młodszych. W niedzielę chętni mogli wziąć udział w specjalnym, mrocznym spacerze po Wrocławiu, kryminalnej akcji bookcrossingowej, w ramach której autorzy przekazali swoje książki wraz z autografami, a najmłodsi mieli okazję pobawić się w grę miejską zatytułowaną „Tajemnica szkarłatnej maski”.

Nie ma wątpliwości, że MFK w tym roku trafił w gusta wszystkich zainteresowanych. Od wykładów i ciekawych dyskusji przez spotkania z autorami, zwiedzanie Muzeum Medycyny i Kryminalistyki po spacery i zabawy dla dzieci. Krótko mówiąc, dla każdego coś miłego. Z radością mogę powiedzieć, że tegoroczny festiwal kontynuował tradycje poprzednich.

Kamila Zielińska

About the author
Kamila Zielińska
Studentka, uwielbiająca chodzić własnymi ścieżkami i leżeć na trawie. Patrzy wtedy w niebo i macha do gwiazd. Kocha wizyty po drugiej stronie lustra, dlatego uwielbia czytać. Kiedy zejdzie na ziemię, co nie zdarza się zbyt często, z radością przelewa swoje myśli na papier, mając nadzieję na związaną z tym przyszłość. Współpracuje z portalami Szuflada.net oraz prozaicy.blogspot.com. Plany na przyszłość? Tak wiele, że potrzebuje 9 żyć, by je wszystkie spełnić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *