Na spotkaniach autorskich mówi się o Hani Cygler, że to „kobieta pełna tajemnic” i nie ma w tym określeniu niczego przesadzonego. Jak z kapelusza magika, wyskakują informacje, które mogą wbić w fotel: była gościem na przyjęciu u księcia Karola, ktoś ją widział w towarzystwie dwóch polskich szpiegów w jakimś pubie, jest jedną z postaci tworzących kapitułę Festiwalu Literatury Kobiecej, upiera się, że pisze romanse, pisze tylko po trzy strony dziennie i spod jej pióra wypływają same bestsellerowe historie!
Niedawno miałam możliwość zapoznać się z jej nową powieścią „W cudzym domu”. Przyznam, że już wcześniej, zanim otworzyłam pierwszą stronę, urzekła mnie okładka, gdzie dumnie wyprostowana kobieta w sukni a’la Scarlett O’Hara, z desperacją idzie w nieznane.
Jak wspomniałam, Hania uważa, że pisze „romanse” i dużą wagę przykłada, by tak właśnie określać jej powieści. Pewnie więc złamię jej serce, jeśli powiem, że dla mnie jej książka to świetna powieść obyczajowo – historyczna w romansem w tle. I teraz proszę o chwilę cierpliwości, ponieważ już wszystko wyjaśniam.
Powieść przeniesie nas do świata dziewiętnastego wieku, gdzie młode panny nie mogą same poruszać się po ulicach, jak również decydować o swoim wykształceniu, czy wybranku. Wszystko jest tu namacalne i plastyczne: czujemy świat dziewiętnastego wieku, gdzie kolej wypuszcza kłęby dymu z komina, ulice są tłoczne od powozów i dorożek, suknie niewygodne i szeleszczące, a pierwszy zainstalowany telefon wydaje się wręcz czarcim dziełem. Hania, z rozmachem operuje plenerami: mamy Paryż, mamy Polskę, świetnie odmalowaną drogę męki na Sybir. Miasta i wsie, spotkania w konspiracji, więzienia, salony, dworki, jak również łąkę, na której Luiza Sokołowska, główna bohaterka powieści, pierwszy raz z uwagą patrzy w oczy Joachimowi Hallmanowi.
„W cudzym domu” to historia wielowątkowa, które to jednak historie krzyżują się ze sobą, tworząc bardzo ładny splot. Na prowadzenie wysuwa się opowieść o młodej, energicznej kobiecie, Luizie, która wraca do domu matki po czasie spędzonym z zakonie na nauce. Zachwyca ją Paryż: wielobarwne stroje kobiet, wielkość miasta oraz jego ogromne możliwości. Planuje dalej studiować i z czasem się zakochać, jednak matka przyszykowała jej niespodziankę: znalazła córce wybranka, raczej przerażającego dla dziewczyny. Trzeba przyznać, że autorka potrafi świetnie kreować złych bohaterów, a w jej powieści jest ich kilku. Zachwyciła mnie postać drugiego z nich, radcy Szuszkina, która jest szara, dokładnie szara a nie czarna albo biała.
Czytając powieść, zastanawiałam się, co zrobiłabym na miejscu Luizy, która przez moment miała świat u swoich stóp, a chwilę później straciła panowanie nad swoim życiem? Dzisiaj mogłaby wyprowadzić się z domu matki, odesłać adoratora i pójść do pracy, jednak trzeba pamiętać, że w czasach opisanych w powieści, młode panny nie mogły decydować o swoim losie. Luiza więc stała się emancypantką, biorąc życie w swoje ręce i decydując się na śmiały krok, by uciec od wymuszonego ślubu.
Powieść Hani porusza się według schematu romansu, jednak nic tu nie jest płaskie i przewidywalne. Bardzo podobała mi się Rozalia, która jest bohaterką drugoplanową, a która przypominała mi wspomnianą już raz Scarlett O’ Hara, gdy wdarła się do więzienia, walczyć o swojego ukochanego.
Oczywiście galerii bohaterów mamy więcej, a świat odmalowany przez Hanię jest naprawdę wielobarwny. Zaskakujące sploty akcji, sprawnie obrysowane plenery, emocje bohaterów oraz miłość – wszystko to sprawia, że książkę się pochłania. Aż ciężko mi wyobrazić sobie, jak wiele wysiłku musiała włożyć autorka w przygotowanie się do napisania tej powieści. Historia nie jest tu bowiem potraktowana po macoszemu, albo spłycona. Jeśli chcemy znaleźć się w świecie dziewiętnastego wieku, właśnie tam się znajdziemy i nie będzie mowy o pomyłce. Każda rzecz, każde historyczne wydarzenie jest bowiem zbudowane w oparciu o fakty, więc książka „W cudzym domu” może też stanowić ciekawe kompendium wiedzy o obyczajowości tamtych lat.
Wszystkich serdecznie zachęcam do zapoznania się z lekturą, a ja dołączam się do grona osób, czekających na nową książkę Hanny Cygler.
Małgorzata Warda
Tytuł: „W cudzym domu”
Autor: Hanna Cygler
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 336 stron
Rok wydania: 2013
W podobnym duchu odebrałam tę powieść, lubię takie wielowątkowe historie na barwnym tle.
Mnie Rozalia ze względu na jej tupet i temperament skojarzyła się z Klaudyną (Colette), a fascynującego Szuszkina było mi zdecydowanie za mało.
Oczywiście ma Pani racje. Pani Hanna pisze ksiązki dla nas normalnych kobiet, mozemy czasem utożsamiac sie z bohaterką, mozemy podszkolic sie z historii, poznac wiele nowych tajemnic z czasu gdy trwa akca ksiązki. Pouczające, krzepiące i cudowne są jej ksiązki. Jak zaczynam czytać – ostatnio raczej slucham…to nie moge przerwac. Gdy zblizam sie do konca – smutno mi, bo musze sie rozstać z kolejna powiescia – bohaterami jej powiesci. Pocieszam sie tylko tym, ze zawsze moge poworocic i przyznam, ze czynie to bardzo chetnie.
Mam wszystkie ksiązki Pani Hanny, jutro dotrze do mnie Tylko Kochanka.
Pozdrawiam
Stenia