Jak wiadomo, głównym zadaniem Thora była walka w obronie ludzi i bogów, którzy bez niego stawali się niemal bezbronni i wpadali w panikę. A że za zakłócanie ładu w świecie zazwyczaj odpowiadali olbrzymi, to oni najczęściej byli przeciwnikami gromowładnego. W omawianej dziś opowieści Thor zmierzy się z Geirrodem, władcą Geiirodsgardu. Mit o tym konflikcie znany jest w dwóch wersjach. Z powstałej w dziesiątym wieku „Thorsdrapy” skalda Eilifa Gudrunarsona oraz jej streszczenia pióra Snorriego Sturlusona, które jednak w wielu miejscach znacząco odbiega od oryginału.
U Snorriego wszystko zaczyna się od wygłupów Lokiego. Rudowłosy bóg, dla kaprysu, lub z nudów (albo z obu tych powodów), skradł Freji szatę z sokolich piór i ruszył w podróż. W Geiirodsgardzie pod postacią sokoła przysiadł na dachu pięknej hali i podglądał przez okno, co dzieje się wewnątrz. Dziwne zachowanie ptaka wzbudziło nieufność Geirroda, który nakazał swym sługom złapać gagatka i przyprowadzić przed swoje oblicze. Wypytywał go, ale sokół (Loki) milczał jak zaklęty. Wówczas Geirrod zamknął delikwenta w skrzyni na okres trzech miesięcy, morząc głodem. Po tym czasie Loki zmiękł i zdradził, kim jest. Przysiągł, że w zamian za wolność sprowadzi do krainy Geirroda Thora pozbawionego Mjollnira i pasa mocy.
U Snorriego rola Lokiego została znacznie „wybielona”. Jest tylko marionetką w rękach Geirroda. W poemacie Eilifa sprawy mają się inaczej. Loki występuje w typowej dla siebie roli mistrza intryg i kłamstw. Podstępem wydaje pozbawionego magicznych atrybutów Asa w ręce wroga.
Jakkolwiek by było, Thor udał się w podróż do Geirroda, najpewniej zwabiony jakimś kłamstwem Lokiego. W wersji Snorriego towarzyszy mu sam rudowłosy, u Eilifa jako kompan podróży wymieniany jest Thjalfi. Przysięga Lokiego wymusiła na gromowładnym pozostawienie broni w Asgardzie. Jednak, jak to często bywało, bogowie znaleźli haczyk, pozwalający „dotrzymać przysięgi” i jednocześnie wyjść na swoje. Thor gościł bowiem w domu olbrzymki Gridy, która ze związku z Odynem miała syna Widara. To ona pożyczyła gromowładnemu swój pas mocy, żelazną rękawicę i różdżkę. W ten sposób Thor dotrzymał danego Geirrodowi słowa, a mimo to ruszył na spotkanie z olbrzymem całkiem nieźle uzbrojony.
Włości Geirroda rozciągały się za rzeką Vimur. Gdy Thor przeprawiał się przez nurt, dźwigając na ramionach Lokiego (w innej wersji – Thjalfiego), jej wody zaczęły gwałtownie wzbierać. Wówczas Thor wypowiedział zaklęcie:
Nie wzbieraj, Vimur, bo muszę cię minąć,
W drodze do domu Olbrzyma,
Wiedz, że gdy wzbierasz, Asa moc wzbiera
We mnie aż pod niebiosa!¹
Wtem ujrzał córkę Geirroda, Gjalpę. Załatwiała ona potrzeby fizjologiczne, tym samym powodując wezbranie rzeki. Thor uderzył ją kamieniem i szczęśliwie dotarł do brzegu, chwytając się rosnącej tam jarzębiny. U Eilifa Thora próbują powstrzymać obie córki Geirroda, ale dzięki magii i różdżce Gridy As przekracza szczęśliwie wzburzone odmęty.
W domu Geirroda Thor zamieszkał w oborze dla kóz. Gdy usiadł na stołku, zaczął on podnosić się aż pod dach. Wówczas gromowładny zaparł się różdżką Gridy o powałę. Stołek wrócił na ziemię wśród hałasu i jęków. Thor złamał bowiem karki córkom olbrzyma, usiłującym rozgnieść go o sufit.
Potem olbrzym zaprosił Thora do swej siedziby na ucztę. W jej trakcie obcęgami wyjął kawał żelaza z płonącego w hali paleniska i rzucił nim w Thora. Ten jednak uzbrojony w żelazną rękawicę, złapał go w locie i cisnął w olbrzyma. Geirrodowi nie pomógł fakt, że schował się za jeden z filarów podtrzymujących halę. Żelazo przebiło słup, ciało olbrzyma, a nawet ścianę. Tak Thor odniósł kolejne zwycięstwo.
Mit o walce Thora z Geirrodem to z pewnością opowieść bardzo stara, spisana archaicznym, w wielu miejscach niejasnym, wręcz niezrozumiałym, językiem. Struktura tej historii pokrywa się z opisanym przez Vladimira Proppa wzorcem czarodziejskiej ludowej opowieści. Ukazuje Thora z nieco innej strony. Nie jako niezbyt inteligentnego, prostodusznego asa, nadrabiającego braki w inteligencji siłą, lecz czarodzieja, potrafiącego posługiwać się magią. Umei, kiedy trzeba, skorzystać z pomocy innych i ich dobrych rad.
Płomień od płomienia zapala się, aż się wypali,
Ogień wzniecasz od ognia;
Mąż od męża mądrości się uczy,
Mąż o mężu przez rozmowę o sobie wiedzą².
Thor pozbawiony Mjollnira nadal jest niezwykle groźnym przeciwnikiem. Jego mądrość i spryt przyćmiewają w tej opowieści dokonania Lokiego, który na tym tle wypada blado.
Barbara Augustyn
¹ L. P. Słupecki, „Mitologia skandynawska w epoce Wikingów”, Kraków 2011, s. 151.
² „Havamal”,[w:] „Edda poetycka”, przeł. A. Załuska–Stromberg, Wrocław 1986, BN II nr 214, s. 28.