Iain M. Banks „Wspomnij Phlebasa”

„Wspomnij Phlebasa” Iaina M. Banksa to pierwsza część wielotomowego cyklu science fiction o Kulturze. Po raz pierwszy książka ukazała się w 1987 roku, a dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka możemy zapoznać się z tym klasykiem (poprzednie wydanie było już ładnych kilkanaście lat temu).
W przyszłości ludzkość wyruszyła w gwiazdy, na coraz to nowe planety. Wszechświat wciąż nie jest jednak spokojnym miejscem, wręcz przeciwnie, konflikty toczone są na niespotykaną skalę – zdarza się, że w sekundzie giną całe planety. Tym razem do bezwzględnej walki staje Kultura – ludzkość, która oddała władzę w ręce sztucznych inteligencji, oraz Idirianie, rasa prowadząca intensywną ekspansję w imię swojej religii. Dla nich walka jest znakiem wiary, to święta wojna.

Nie obchodzi mnie, jakie wzniosłe cele stawia przed sobą Kultura ani ilu ludzi zabiją Idirianie. Dla mnie ważne jest to, że są po stronie życia; to prawda, nudnego, staroświeckiego, biologicznego, cuchnącego, zawodnego i krótkowzrocznego, ale jednak życia. Wami rządzą maszyny. Weszliście w ślepy zaułek ewolucji (s. 38).

W samym środku osi fabularnej „Wspomnij Phlebasa” znajduje się utracony przez Kulturę Umysł. Znalazł on schronienie na jednej z Planet Umarłych, do których dostępu strzeże pradawna i potężna cywilizacja. Rzecz jasna, żadna ze stron konfliktu nie chce się jej narazić. Lecz Kultura pragnie odzyskać utracony Umysł, a Idirianie chcą go przejąć. I właśnie oni mają asa w rękawie – walczącego po ich stronie Metamorfa o imieniu Bora Horza Gobuchul. Jego rasa posiada placówkę na planecie, gdzie schronił się Umysł. Jednak droga Horzy do wykonania zadania okaże się wyjątkowo długa i kręta. Spotka na niej galerię przedziwnych postaci, niekiedy bardzo osobliwych, i przeżyje mnóstwo przygód. Pod tym względem „Wspomnij Phlebasa” to typowa space opera. Główny wątek nie jest specjalnie zaskakujący, ale przygody niezwiązane z głównym zadaniem, których Horza doświadcza po drodze, nie są tylko odskocznią od wątku zdobycia Umysłu. Pozwalają na lepsze poznanie skomplikowanego uniwersum wymyślonego przez Banksa. Szczególnie ciekawe dla mnie było obserwowanie „gry w zniszczenie”, karcianki, w której uczestnicy potrafią wpływać wzajemnie na swoje emocje. Gry wyjątkowo okrutnej, zbierającej śmiertelne żniwo wśród uczestników i kibiców.

Nazwano je najbardziej dekadencką rozrywką w historii ludzkości. Na jego obronę można powiedzieć tylko tyle, że stanowi obsesję wielu zdegenerowanych, groźnych umysłów – bogowie tylko wiedzą, czym by się one zajmowały, gdyby nie poświęciły się bez reszty tej okrutnej grze. Zniszczenie przypomina nam bezustannie (jakbyśmy dobrze o tym nie wiedzieli!), do jak wielkiego okrucieństwa i szaleństwa bywają zdolne dwunożne istoty zbudowane ze związków węgla, od czasu do czasu zaś eliminuje któregoś z graczy i sieje lęk w sercach pozostałych (s. 232-233).

W książce Banksa przekonanie o kiepskiej moralnej kondycji ludzkości powraca wielokrotnie. Na przykład w jednym z pobocznych wątków, gdy Metamorf trafia na wyspę zamieszkaną przez przedziwną sektę praktykującą kanibalizm.

Horza jest zdecydowanie najciekawszą postacią powieści. Pochodzi z gatunku stworzonego jako broń dawno temu w wojnie, której wyniku nikt nie pamięta. I realizując swoją misję, nie raz wykazuje się bezwzględnością. Ale przy tym jest zdecydowanie więcej niż bronią – targają nim silne i skomplikowane emocje. Ciekawie został nakreślony wątek jego relacji z Balvedą, agentką Kultury. Rywalizują ze sobą, teoretycznie powinni się nienawidzić i dążyć do wyeliminowania drugiego. Teoretycznie.
Pozostali bohaterowie nie są tak wyraziści i ciekawi jak Horza. To, co bowiem najciekawsze we „Wspomnij Phlebasa”, kryje się poza głównym wątkiem, choć jako rozrywkowa space opera książka też się sprawdza. Ale tym, co ją wyróżnia, jest konflikt między Kulturą a Idirianami. Obie strony mają swoje, dobrze udokumentowane, racje. Dlatego nie ma prostego podziału na dobrych i złych. Ale ta wojna jest dalszym ciągiem ideologicznych starć, których nie brak w historii ludzkości. Obie strony bronią bowiem tego, co dla nich najważniejsze – fundamentów, na których zbudowały swoje cywilizacje (dokładne tło konfliktu i jego przebieg znajduje się w dodatkach dołączonych do książki). I choćby tylko dlatego warto przeczytać „Wspomnij Phlebasa”.

Barbara Augustyn

Autor: Iain M. Banks
Tytuł: „Wspomnij Phlebasa”
Tytuł oryginalny: „Consider Phlebas”
Cykl: „Kultura”
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 580
Data wydania: 2019

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *