Huragan – Wacław Gąsiorowski

Na tle prawdziwych wydarzeń historycznych rozgrywają się emocjonujące wątki fikcyjne: sensacyjny, wojenny i miłosny. Poza tym, autor wprowadził do powieści ciekawą i zabawną postać historyczną, Joannę  Żubr- „żeński Zagłoba”, przez autora często nazywana po prostu… „babą”. Pierwszy raz powieść „Huragan” Wacława Gąsiorowskiego  zaczęła ukazywać  się w odcinkach na łamach „Dziennika dla wszystkich” w 1901  roku. Bardzo szybko zyskała sympatię czytelników za realistyczne przedstawienie odwiecznej ludzkiej odwagi, wiary i walki o wolność i niepodległość.

Główny bohater, Florian Gotartowski, jest byłym żołnierzem Legionów Dąbrowskiego. Powieść zaczyna się jego powrotem do domu i potyczką z Prusakami. W wyjściu z opresji pomagają Florianowi, Joanna i Maciej Żubr – niezwykle odważne i waleczne małżeństwo. Poprzez całą powieść ich losy splatają się i rozplatają, winna temu jest zawierucha wojenna. W książce przedstawiona jest obrona Częstochowy, wyprawa do Francji a potem do Hiszpanii na wojnę. W czasie kiedy rozgrywają się wydarzenia powieści (1806-1809) powstaje też Księstwo Warszawskie, które Napoleon utworzył na otarcie łez Polaków, a które jednak było całkowicie zależne od niego.

W Hiszpanii udaje się  Florkowi Gotartowskiemu wykryć spisek na życie Napoleona, walczyć dzielnie pod Samosierrą, a potem nagle zostaje uznany za zaginionego. Przez wszystkie te wydarzenia towarzyszy mu dziewczyna, miłość od pierwszego wejrzenia – Zosia Dziewanowska. Niestety towarzyszy mu tylko w sercu, w głowie i myślach. Dziewczyna bowiem została porwana w tajemniczych okolicznościach i wszelki ślad po niej zaginął.

„Myśl o Zośce kołatała się w nim, snując mu obrazy pełne grozy. Wszystkiego od Prusaków mógł się spodziewać. W zapamiętaniu swym nie znali oni litości, w przemocy a gwałcie   -pomiarkowania. Im pewniejsi byli bezkarności, tym zwierzęcość ich występowała silniej!”

Książkę czyta się w miarę dobrze, mimo wielu wykrzykników w prawie każdym dialogu, które nieco przeszkadzają, ponieważ powieść może wydawać się „wykrzyczana”. Chyba, że o to autorowi chodziło? Brakuje też trochę opisu emocji – które każdy człowiek przeżywa – i uczuć między głównymi bohaterami, Zosią i Florkiem. Jednak nie przeszkadza to aż tak bardzo, żeby odrzucić powieść w połowie nieprzeczytaną. Momentami bywa też zabawnie, zwłaszcza przy opisach perypetii i wątków z życia Joanny Żubr i jej męża. Niestety, książka nie zawiera tylko wątku miłosnego i komicznego, zawiera też drastyczne opisy okrucieństwa i bezwzględności wojny. Każda przynosi ze sobą spustoszenie i cierpienie. To były czasy kiedy jedna się kończyła, by za chwilę zaczynała następna. Gorsza.

„Pole bitwy zdawało się jakby obumarłe. Kałuże krwi krzepły, ciała stygły, prochem okopcone, miazgą obluzgane; na oblicza poległych zstępował majestat śmierci, ścierał ślady bólu, zmarszczone wygładzał czoła. Niekiedy wśród ponurej ciszy słychać było jeszcze cichy jęk… a niekiedy przeciągłe… ostatnie westchnienie konającego.”

„Nieprzyjaciel sroższy od oblegających trawił Saragossę w jej ostatnich szańcach. Chleba już nie było. Konie i psy zjedzone. Każde ziarnko, każda łyżka najnikczemniejszej strawy szła na wagę złota…aż w końcu i ono utraciło wartość. Straż obywatelska coraz częściej w piwnicach domów znajdowała niezastygłe jeszcze zwłoki z wyrwanymi kawałami ciała…

Zaraza wybuchała coraz gwałtowniej, coraz zajadlej. Umarłych zaprzestano grzebać…Wrzucano ich do opuszczonych piwnic lub lochów – a gdy te się wypełniały, zawalano kamieniami otwór i ustawiano przy nich straż. Ludzie stali się już hienami.”

Mimo tej bolesnej prawdy, ukazanej w tak, być może dla niektórych odrażający sposób, powieść naprawdę jest warta przeczytania i szkoda, że została zapomniana i na przykład niesfilmowana. Nadaje się do tego jak najbardziej, i należy jej się to tak samo jak  twórczości Sienkiewiczowskiej – przedstawia ważne dla Polaków dzieje i losy bohaterów narodowych. Autentycznych.

Joanna Żubr, jedna z bohaterek książki, naprawdę istniała. Brała czynny udział w wojnach prowadzonych przez Napoleona, wierząc w jego w szczere intencje wobec narodu polskiego. Tak jak i wielu innych Polaków. Walczyli zapamiętale i szczerze oddani cesarzowi, często wołając jego imię i ginąc z tym imieniem na ustach. Żubrowa nie ginie, a wręcz wszędzie, gdzie się pojawi, wsławia się swoim bohaterstwem i odwagą. Jednak jej początki w armii nie były łatwe, ponieważ musiała ukrywać swą płeć i nosić męski mundur. Dnia 19 maja 1809 roku, w czasie bitwy o Zamość, w wieku prawie pięćdziesięciu lat, przedostała się na czele grupy żołnierzy przez sekretną furtkę, i wdarła na mury zdobywając armatę. Pułkownik Stanisław Potocki pogratulował Joannie i Maciejowi i obiecał odznaczenia. Jednak książę Józef Poniatowski krzyża nie zatwierdził, a w zamian ofiarował wynagrodzenie pieniężne. Zabolało to odważną kobietę bardzo, ponieważ nie walczyła dla pieniędzy, ale za honor ojczyzny. Upragnionym krzyżem Virtuti Militari została odznaczona dopiero w 1812 roku, gdy Napoleon postanowił wyprawić się przeciwko Rosji i w tym celu sformował wielonarodowościową armię. Małżeństwo Żubrów znalazło się w składzie stutysięcznej armii z Księstwa Warszawskiego. Podczas nocnego zwiadu koło Bychowa Starego, jej mąż podporucznik Maciej, wraz z częścią oddziału, został otoczony niespodziewanie przez oddział Kozaków. Sierżant Joanna, niezwłocznie, wraz z pozostałą częścią oddziału, pośpieszyła na pomoc. I oczywiście rozgromiła Kozaków. Krzyż został jej wręczony przez generała Edwarda Żółtowskiego uroczyście podczas bankietu, wydanego specjalnie na jej cześć. Joanna Żubr była jedną z pierwszych kobiet na świecie, która otrzymała order za bohaterstwo, a  pierwszą Polką, która otrzymała najwyższe odznaczenie bojowe. Waldemar Łysiak nazwał ją „żeńskim Zagłobą”. Zyskała ten przydomek dzięki odwadze, energii  i sprytowi- z wyglądu była też dosyć korpulentna.

„-Gadajcie, coście za jedni?!
–Joanna Żubr, markietanka pierwszej legii, pierwszego batalionu – odparła dumnie baba– A to mój stary niedołęga…
–Maciej Żubr, podoficer pierwszej legii, pierwszego batalionu, drugiej kompanii! – poprawił chłop.”

Joanna Żubr zmarła podczas epidemii cholery w 1852 roku. Jej grób znajduje się na cmentarzu w Wieluniu, przy ulicy 3 Maja. W Wieluniu zachował się też jej dom, na ulicy od jej nazwiska pod numerem jeden.

Kontynuacją powieści są „Rok 1809” i „Szwoleżerowie gwardii”.

 

Aneta Warych
Ocena: 4/5

Tytuł: Huragan

Autor: Wacław Gąsiorowski

Liczba stron: 539

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Rok wydania: 1955

2 komentarze

  1. Żubrowa nie otrzymała Krzyża Virtuti Militari za zasługi pod Zamościem. Z jej pamiętnika, którego pierwsza część została opublikowana w czasopiśmie „Księga Świata” z 1860 r. wynikają następujące fakty:

    Po zwycięskim szturmie na Zamość, płk S. Potocki gratulował Joannie, jej mężowi i innym żołnierzom zwycięstwa i obiecał udekorować ich krzyżami. Jednak książę Józef Poniatowski tego krzyża nie zatwierdził, uznając, że kobiecie lepiej dać w zamian wynagrodzenie pieniężne. Joanna odczuła z boleścią tę „nikczemną propozycję, bo nie walczyła za pieniądze, ale za honor ojczyzny”. Maciejowi też obiecanego krzyża nie przyznano.

    Krzyż otrzymała dopiero w 1812 roku, w czasie kampanii Napoleona przeciwko Rosji. W tym celu sformował kilkusettysięczną, wielonarodowościową armię, w skład której wchodziła także stutysięczna armia Księstwa Warszawskiego. Nie zabrakło w niej Macieja i Joanny Żubrów, którzy w tym czasie służyli w kompanii fizylierskiej pod dowództwem kpt. Grzegorza Plucińskiego, wchodzącej w skład 17. pułku piechoty, stanowiącego część składową 17. dywizji gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. Koło Bychowa Starego nad Dniestrem Joanna po raz drugi dała świadectwo swej waleczności. Ppor. Maciej Żubr z częścią swojego oddziału został wysłany na nocny zwiad. Znienacka otoczył ich oddział Kozaków. Potyczka niechybnie skończyłaby się śmiercią Macieja i jego żołnierzy, gdyby nie odsiecz sierżanta Joanny, która słysząc odgłosy przedłużającej się strzelaniny, błyskawicznie zebrała pozostałą część oddziału, pośpieszyła na teren potyczki i rozgromiła Kozaków. Po walce zarządca Bychowa wydał bankiet na cześć walecznego sierżanta, na którym gen. Edward Żółtowski przedstawił jej zasługi i udekorował upragnionym krzyżem Virtuti Militari.

    Proszę poprawić tę nieścisłość w tekście.

  2. Pisząc post kierowałam się informacjami, na jakie w trakcie przygotowywania tekstu natrafiłam w necie (na Wikipedii-która jak się okazuje nie jest zbyt dobrym źródłem informacji- do tej pory jest taka informacja jaką ja zamieściłam w tym tekście) i po przeczytaniu książki „Huragan”. Pisząc, przygotowuję się dokładnie i naprawdę sprawdzam wiele informacji i stron. Prawdopodobnie do tego czasu pojawiło się więcej rzetelnych faktów, co oczywiście bardzo się chwali.
    Kiedyś, gdy wstawiłam ten tekst na swoim blogu to otrzymałam takiego maila: „Moje gratulacje! Przez 15 lat pisałem Kronikę Rodu Żubrów, jeden rozdział poświeciłem mojej stryjecznej pra-pra-babce Joannie i jej mężowi Maciejowi, ale tylu fragmentów co pani -nie udało mi się wyszperać

    Z… Żubr”
    Maila tego, uznałam za dobry omen, by tekst rozpowszechniać i przypominać wszem i wobec historię odważnej Polki…

    Jeśli jednak Redakcja Szuflady uważa, że tekst nie jest rzetelny, i psuje on jej wizerunek nie ma problemu, może zamieścić sprostowanie lub usunąć tekst. Nie obrażę się 😉
    Pozdrawiam serdecznie Redakcję Szuflady i Belizara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *