Goran Vojnović – Czefurzy raus!

czefurzy_okladka_przodCzefurzy raus! nie są już nowością i zapewne wiele wzmianek na temat tej powieści, wydanej w Polsce nakładem Wydawnictwa Międzymorze, znaleźć można w Internecie. W zeszłym roku jednak Goranowi Vojnoviciowi udało sięzrealizować film na podstawie stworzonej przez siebie historii, który niedawno mogliśmy oglądać również w Polsce. Warto więc przypomnieć powieść, która – jak czytamy na odwrocie – wywołała skandal polityczny w Słowenii oraz stała się bestsellerem na Bałkanach.

Książka Gorana Vojnovicia długo leżała na mojej półce i wzbudzała nieufność. Dlaczego? Jak dalej czytamy na okładce: Czefurzy raus! to swoista encyklopedia naszpikowana stereotypami blokowiska, gdzie z przepełnionych mieszkań pachną gołąbki, rytm wyznaczają ludowe utwory, a mieszanka piłkarskich transmisji i południowej wymowy jest częścią obowiązującej atmosfery. Obawiałam się więc zmasowanego ataku obrazów znanych aż za dobrze, za to skutecznie przyciągających uwagę odbiorców, bo każdy to zna, pamięta, z sentymentem wspomina. I rzeczywiście, czefurskie blokowisko do złudzenia przypomina nasze blokowiska. U nas, co prawda, nie ma kłopotu z etnicznością, ale stygmatyzacja nie potrzebuje wyszukanych pretekstów. Kluczowy jest status społeczny i ekonomiczny. Ważne, że jest blokowisko, jak malowane, a na nim – nastolatkowie bez perspektyw, w trudnym wieku i w trudnych warunkach.

Do tego dochodzi przegląd stereotypów narodowych, południowosłowiańskich, a wraz z nimi problematyka podwójnej tożsamości, pograniczności. Bośnia i Słowenia, „czefurzy” i „Janezy”, to dwa bieguny, pomiędzy którymi główny bohater, siedemnastoletni Marko, musi się jakoś określić. I nie potrafi. Bośnia, chociaż kojarzy się z domem, rodziną, jest „wieśniacka”, jest końcem świata i absolutną beznadzieją. Słowienia – jest „pedalska”, wroga, patrzy z góry, przyprawia o kompleksy. Marko i jego koledzy żyją w przekonaniu, że choćby nie wiadomo jak się starali, i tak będą tylko pogardzanymi imigrantami, głupkami, których potencjał nigdy nie zostanie odkryty, bo nikogo nie obchodzą. Dlatego nie starają się wcale. Do opłakanych wyników w nauce dochodzą chuligańskie wybryki, alkohol, narkotyki i przemoc, bo tylko w ten sposób udaje im się choć na chwilę poczuć, że są kimś.

Język powieści, wulgarny, pełen agresji, ale i bardzo dowcipny zarazem, znakomicie oddaje stan ducha głównego bohatera. Marko, jak typowy nastolatek, jest krytycznie nastawiony wobec wszystkiego, co go otacza. Bezlitośnie ocenia dorosłych, chociaż czasami jest mu ich żal. To czujny obserwator, który nie rozumie własnych emocji ani motywacji innych ludzi. Sam też nie jest rozumiany przez rodziców, którzy nie interesują się nim prawie wcale. Rodzina Đorđiciów nie rozmawia ze sobą, nie okazuje sobie uczuć, nie liczy się z wzajemnymi oczekiwaniami. Marko na swoich rodziców, Radovana i Rankę, patrzy z góry, z pewnym politowaniem. Nie szczędzi im ostrej krytyki, jednak pomiędzy wierszami – a czasami expressis verbis – można wyczytać, jak bardzo potrzebuje ich uwagi, troski, zrozumienia. Radovan i Ranka w monologu syna są zinfantylizowani, jednak pomimo jego ogromnej potrzeby autonomii i zaciętości w osądzaniu, daje znać o sobie jego pragnienie bycia otoczonym opieką dzieckiem. Rezultatem tego jest dominujący w Czefurach posmak goryczy, która towarzyszy poczuciu alienacji głównego bohatera. Jako czefur (przypomnijmy: w Słowenii jest to pogardliwe określenie imigrantów z południowych republik Jugosławii) i jako dorastający chłopak, Marko jest osamotniony i przeżywa – nieświadomie – kryzys wartości. Widzi, jak jego koledzy staczają się coraz niżej, coraz wyraźniej przekreślając swoje szanse na lepsze życie. Wie, że stacza się razem z nimi. Nie potrafi jednak odnaleźć w sobie motywacji do konstruktywnych działań, chociażby do tego, by zacząć znów trenować koszykówkę. Nie jest w tym wyjątkowy – to problem, który dotyka młodzieży jak świat długi i szeroki. Brak autorytetów, inspiracji, uwagi i cierpliwości ze strony dorosłych.

Czefurzy raus! to książka niepoprawna politycznie. Cała jest oparta o (auto)stereotypy, nie ma w niej głosu kobiet, nie ma mowy o tolerancji. Skompromitowana w niej została słoweńska policja, co stało się dla autora źródłem kłopotów, ale i nieoczekiwanego rozgłosu. Jednak czy jest to książka skandalizująca? W moim przekonaniu – nie. Autor w dobrze poprowadzonej narracji pierwszoosobowej zaprezentował tematy uniwersalne: miejsce młodego człowieka w rodzinie i społeczeństwie. Przy okazji powieść, która powstała na podstawie scenariusza niezrealizowanego wtedy filmu, jest atrakcyjna fabularnie. Pochłania czytelnika i pozostawia niedosyt. Lektura obowiązkowa dla miłośników prozy inicjacyjnej, bo sympatycy Bałkanów na pewno już ją przeczytali.

Joanna Bierejszyk

Autor: Goran Vojnović

Tytuł: Czefurzy raus!

Tłumaczenie: Tomasz Łukaszewicz

Wydawnictwo: Międzymorze

Miejsce i rok: Gdańsk 2010

Liczba stron: 212

Čefurji raus!
Kadr z filmu „Čefurji raus!” w reżyserii Gorana Vojnovicia, źródło: archiwum FSF

 

About the author
doktorantka literaturoznawstwa US, absolwentka psychologii US. Na portalu Szuflada redaguje dział Literatura Świata, przez słowo „świat” rozumiejąc nie tylko zróżnicowaną przestrzeń, lecz miejsce burzliwego i mało romantycznego współżycia kultur podporządkowanych wspólnej, ludzkiej naturze. Interesuje się między innymi literaturą postjugosłowiańską oraz recepcją Bałkanów w literaturze polskiej, regionalizmem, geopoetyką, postkolonializmem. Publikuje tu i ówdzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *