Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii – Norman Lewis

g_osy„Głosy starego morza” Normana Lewisa to kolejna książka, którą autor poświecił Hiszpanii. Lewis jako pisarz był zafascynowany tymi zakątkami świata, które w niewielkim stopniu dotknięte zostały przez procesy modernizacji, i opisywał je z wnikliwą spostrzegawczością, jakiej nie powstydziłby się naukowiec. Jako dziennikarz obdarzony niezwykłym zmysłem obserwacji przedstawiał nie tylko detale niewidoczne dla zwykłych turystów, ale i procesy zachodzące w społeczeństwach pozostających na obrzeżach cywilizacji. Wśród krajów, które odwiedził Lewis, Hiszpania zajmowała miejsce szczególne. Była dla niego nie tylko intelektualną fascynacją, ale z biegiem czasu stała się jego „drugą ojczyzną”, wielokrotnie odwiedzaną i opisywaną.

„Głosy starego morza” to w istocie książka o utracie, walce i przemijaniu. Przyjeżdżając przez trzy kolejne lata do katalońskiej wioski rybackiej, Lewis mógł nie tylko ujrzeć straszliwe skutki hiszpańskiej wojny domowej, która kosztowała życie setek tysięcy ludzi i zdewastowała niemal cały kraj, czy brutalną frankistowską dyktaturę, ale i przemijanie starożytnej celtoiberyjskiej kultury. Rybacy z Farol, pielęgnując swoje odwieczne zwyczaje, tradycje i zabobony, żyli niezmiennym rytmem w miejscu, do którego współczesność docierała przypadkowo i wybiórczo. Wszelkie próby unowocześnienia wioski i panujących w niej stosunków społecznych napotykały nie tylko na żywiołowy opór jej mieszkańców, ale także przedstawicieli starego świata: posiadacza ziemskiego, księdza, przedstawicieli reżimu. Stare ustąpiło miejsca nowemu dopiero pod naporem anomalii pogodowych, kryzysu ekonomicznego i przyjazdu opętanego wizją nowoczesności wątpliwego autoramentu biznesmena, który właściwie kupił mieszkańców wioski i sprowadził do niej zagranicznych turystów.

Lewis relacjonujący powolne zmiany zachodzące w wiosce, okazuje się mistrzem obserwacji i socjologicznego opisu. Jego książka okazuje się w istocie zapisem modernizacyjnych zmian i ich następstw, bezlitosną rejestracją upadku społeczności, jej norm moralnych i zasad. Niczym mistrz suspensu Lewis tropi najmroczniejszą tajemnicę wsi, związaną ze zniknięciem pod koniec wojny domowej osobliwego arystokraty, kryminalną przygodę niemieckiej turystki czy procesy korupcji, które zaczynają drążyć całą społeczność, łamiąc jej dotychczasową solidarność.

W efekcie czytelnik otrzymuje niezwykle pesymistyczną wizję ceny, jaką przyszło zapłacić Hiszpanii za przemianę zacofanego kraju w turystyczny raj. Zdaniem Lewisa autentyczna hiszpańska kultura zamieniła się w swoiste, sztucznie wykreowane teatrum, odgrywane specjalnie dla turystów. Pisarz jest też bardzo krytyczny w ocenie wymuszonych kontaktów Farolczyków z turystami. Jego zdaniem to dwa światy, które nie mają ze sobą nic wspólnego, a kontakty nie polegają wcale na wzajemnym poznawaniu się, lecz są ograniczone wyłącznie do sfery usługowej i handlowej.
Trudno nie podziwiać przenikliwości autora i jego sądów. I nie chodzi wcale o kurczowe trzymanie się przeszłości, jak próbował robić jeden z bohaterów książki, reakcyjny arystokrata Don Alberto, ale o faktyczną ocenę skutków kulturowej unifikacji. Obserwując obecne separatystyczne tendencje w Katalonii, gdzie leży Farol, można wysnuć wniosek, że dla wielu okazały się one zbyt niszczące i nie do zaakceptowania.

Tytuł: Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii.
Autor: Norman Lewis
Przełożył: Janusz Ruszkowski
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 15 stycznia 2015

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *