„Galaktyczne koronki” – choć tytuł brzmi dość odlegle (żeby nie powiedzieć kosmicznie), to wiersze zawarte w zbiorze są zaskakująco bliskie, nawet intymne, mimo że każdy z nich ma charakter uniwersalny.
Tom Renaty Batko to liryczne studium kobiety i próba ustalenia jej tożsamości. Tematyka, sposób obrazowania, dobór nacechowanych emocjonalnie słów czy wyrażeń, wybór bohaterek-podmiotów itp. składają się na jedyny w swoim rodzaju poetycki pamiętnik, w którym zapisane są nasze uczucia, choć podpisane cudzymi imionami.
W pierwszej części („Tchnienie ożywcze”) autorka tworzy swoisty świat jednostki (bohaterki wiersza) niemal od podstaw. Niczym Pigmalion rzeźbi w słowach swoją Galateę (która okaże się (pra)kobietą – sumą wszystkich damskich cech), buduje jej dom, w którym drzwi będą otwierane jedynie / dla porozumienia kosmicznych ciał. Nad domownikami będą czuwały chóry anielskie, zaopatrujące mieszkańców w światłowodowe koronki – / nieskończone szpalery miłości. Batko jakby dąży do wypełnienia przestrzeni wokół podmiotu miłością, ciepłymi uczuciami. To byłby świat idealny. Ale życie bywa okrutne, drwi z naszych marzeń, a czasem to właśnie my jesteśmy sprawcami swoich nieszczęść.
W drugiej części książki (w „Szpalerach miłości”) do głosu dochodzą kobiety, które doskonale znamy z literatury, sztuki, z codzienności. Jest tu m.in. szekspirowska Julia, biblijna Ewa, Gerda z baśni Andersena, Danuśka z „Krzyżaków”, Poświatowska, Blixen, rzymska Minerwa. To postacie-typy, noszące w sobie głęboką potrzebę bliskości (proszą, marzą, zaklinają), czułości, ale i pragnące po prostu żyć, realizować się w jakiś sposób. Dołącza do nich również bezimienna kobieta z cyklu „Epizody” – to bohaterka, która zespala wszelkie emocje, jest jakby wspólnym mianownikiem uczuć czytelniczki i tych znanych podmiotów, ale jej refleksje zyskują tu ogólnoludzki, filozoficzny wymiar.
W tych wierszach autorka nie tylko reinterpretuje literackie losy bohaterek, ale przede wszystkim uwypukla emocje, jakie towarzyszyły im w najważniejszych momentach, podkreśla np. rozczarowanie Danuśki, miłość biblijnej Miriam, pragnienie życia Poświatowskiej, niespełnienie Edith Piaf czy ciągłą tęsknotę Penelopy.
Liryka Batko przenika do krwiobiegu i pulsuje pod skórą. Kobiety z tych wierszy, choć każda z osobną historią i własnym cierpieniem, stanowią (razem z czytelniczką i autorką) swoistą jedność – myśli, pragnień i emocji. Autorka pokazała, że wszystkie tworzymy tę samą opowieść o damskiej naturze i że niekoniecznie musimy przeżyć wszystkie tragedie tych postaci, żeby zrozumieć i poczuć ich uczucia. Po lekturze „Galaktycznych koronek” dociera do nas, że każda z kobiet nosi w sobie cząstkę Izoldy, Susannah, Aliny, Eurudyki czy choćby Anny. Poszukajcie ich w sobie…
„Anna II – mądra kobieta, nawiedzona przez Boga”
jestem każdą z was
w was
ale nie każda
chce do mnie dotrzeć
odchodzenie od korzeni
niszczy
przestajecie szukać w głębi siebie
szukacie na zewnątrz
choć jestem w was
mądrością od początku
niejednokrotnie przebywacie
długą i trudną drogę
by odnaleźć mnie –
Annę w sobie
Kinga Młynarska