Ewelina Biedrowska – Utwory

SZUFLADA poleca:

IMG_20151017_133740

spod spodu liścia

 

jesteśmy poprawni i

byle jesteśmy jacy

krochmalony obrus lat bielą puchnie

dostojnie

miłość kurczy się dziennie

przyjaźń w brzuchu burczy zdarzeń

a my szary świata spodek

może moment

albo dwa

zaczarowane teorie

filmów scenariusz ruchomy

szablon zachowań i pytań głęboki talerz

a przecież

nic nowego nie wydarzyło się

pyta świat pytam ja

i przed nami inni pytali także

pogłębiamy się w rozstaniu lat

melancholii jesienny płaszcz

na płaszczu jedna łza

a pianino dobę już gra

polowanie na szczęście zbiera moment

może życie

a w ogrodzie pusto

sikorka ostatnia równanie życia na piasku pisze

w liści szum wdepnęłam wdzięczna

że jest

 

 ***

dopomóż mi

 

edytory przechodnich myśli

wiele razy a jednak jakby po raz pierwszy

zarumieniona sposobność patrzy oczyma naukowca

wciąż nieodkryta pierwsza jest strona

weranda zachowań ludzkich stałych dostała wypieków

powiedz cokolwiek albo wszystkiego żałuj

w to środowe egzystencjalne swędzenie

moje szczelne i poczłapywania łakome

sponiewierana zatroska

dopomóż mi

 

***

IMG_20151117_175421

przed zachodem

 

jedyny może taki moment. skrzyżowane dłonie. cisza jak mak drobna. pacierz, co pachnie inaczej, bo jest przecież taki niemodny. seledynowy fason. określona jest liczba domiaru. i mierny poszukiwacz w czasach gdy szuka się wszystkiego i wszędzie. po drodze mnie i nie po drodze. ewidencja przypadku przysiadła w kącie. życiowy elementarz elementarny nie ma nigdy tej strony, której teraz i tu trzeba. niekoniecznie zatroska. domiar irytacji. poszukać można, popytać. kratkowany nowotwór myśli jest nijaki. i kolor kawy pachnie dziś inaczej.

 

***

 

że.bo.co.

 

wątpię zawsze niejednakowo. lusterko krzyczy. dookoła cisza usta ma głośne. nie dobiega żarówki skarga. mówiłam, że trzeba było nakarmić ptaki. czas przeszły nie ma żeber. krem pachnie płatkiem wiosny. moje zawsze za duże spodnie. muszę zmniejszyć mnie o całe 4 kilogramy. potem na piechotę w zatargi z życiem pójdę. jeszcze nie widzę tego śladu. a może potrzebny mi dostęp. ona mówi, że powinnam bawić się i tańczyć. ale nic nie wie o moim nierównym karku. konieczność siadła na jabłku. umyłam ręce 2 razy. plaster braku granicy poszerza moje spojrzenie. mrugam początkiem. nie umiem ale jestem. biegnę. próba nie trzyma się ramy. biec po następny rzeczy czas teraźniejszy. jestem i się kończę. prosty kąt a potem znów pomiary. pomyłka wpisana jest w tę Drogę, zakup drogiej uwagi i upadek. za duże buty nieuwagi a potem szukanie zająca. uściski te pierwsze i proste. BANG!

 

***

Fotografie z archiwum Autorki

About the author
Ewelina Biedrowska
36 lat. absolwentka pedagogiki Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza w Poznaniu. improwizatorka i egzystencjalistka. Pracowała w Malmö z młodzieżą z autyzmem, obecnie pracuje jako pedagog socjalny z dziećmi i młodzieżą samotnie przybyłymi do Szwecji. Poetka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *