Elżbieta II: O czym nie mówi królowa? – Marek Rybarczyk

okladka_ELZBIETA_II_frontBrytyjska korona to substytut imperium. Mit, który musi trwać, by zaspokajać tęsknotę za czasami, kiedy to Wielka Brytania była naprawdę wielka. Gwarantem jego trwania jest odpowiednie zabezpieczenie tajemnic dworu, których ujawnienie zburzyłoby mur dzielący królową od obywateli. Książka Marka Rybarczyka może służyć jako podest podsadzający czytelników na tyle wysoko, by zobaczyli, co dzieje się po drugiej stronie ogrodzenia wzniesionego przez Windsorów. Chociaż mur kruszeje, a jego powierzchnię ozdabia Banksy i artyści jego pokroju, to jednak wciąż stoi, a wydarzenia dziejące się za nim wciąż fascynują.

Szczególnie interesujące były te z okresu czterdziestej rocznicy panowania Elżbiety II, doprowadziły bowiem do drugiego największego kryzysu monarchii w XX wieku. Pierwszy wywołali wujek Elżbiety, Edward VIII i jego kochanka-rozwódka oraz nazistowskie sympatie pary. W lutym 1992 roku Diana i Karol udali się na oficjalną wizytę do Indii, gdzie unikali siebie tak wymownie, iż tym samym potwierdzili pogłoski o nieoficjalnym rozstaniu. W połowie roku ukazała się książka „udająca” biografię Diany, zawierająca fakty, które znać mogła tylko sama księżna. Diana wyparła się autorstwa, lecz po latach okazało się, że był to kolejny przypadek jej manipulacji mediami, książkę zaś sama podyktowała. W czerwcu ukazały się zdjęcia, na których stopy Sary Ferguson ssał mężczyzna nieprzypominający jej ówczesnego męża, księcia Andrzeja. Autorytet rodu podupadł, ludzie zwrócili się przeciwko Windsorom. Rok później królowa ucięła finansowanie części rodziny, trójka z czwórki jej dzieci ostatecznie się rozwiodła,  a w 1997 roku księżna Diana zginęła w wypadku. Sytuację mogła uratować jedyna osoba, dla której monarchia była i jest wszystkim. Jak pokazał czas, udało jej się, a niektórzy eksperci trwający obecnie etap jej panowania oceniają jako najlepszy.

Dianę i Karola autor nazywa wartymi siebie, pustymi arystokratami. Mąż królowej, Filip, to „awanturnik i ladaco” (s. 99). Ta książka ma tylko jednego bohatera – w końcu królowa jest tylko jedna. Od początku widać sympatię, jaką autor żywi do Elżbiety. Królowa to „prawdziwy diament w koronie ostatniej wielkiej monarchii Zachodu” (s. 7). Chociaż autor dostrzega jej wady, traktuje ją z ogromnym zrozumieniem i częściej, niż by wypadało, przymyka oko na jej oschłe kalkulacje. Trudno zresztą nie podziwiać Elżbiety – udało jej się wybrnąć z wszelkich kryzysów i utrzymać rodzinę królewską na powierzchni. Książka za często jednak przypomina laurkę dla królowej lub bajkę o dziewczynce, która zakochała się bez pamięci w wieku trzynastu lat, w wieku dwudziestu sześciu zaś zmuszona była wstąpić na tron po nagłej śmierci ojca. Wychowana z dala od tak zwanych zwykłych ludzi do teraz czerpie o nich wiedzę przede wszystkim z serialu telewizyjnego „The Eastenders”. Fragmenty, w których autor odwołuje się do gry „The Sims” czy nazywa Filipa „ciachem” mogą razić, ale nie powinny przykryć ogromu faktów, jakimi zasypuje on czytelnika.

Marek Rybarczyk nie ukrywa sympatii, jaką żywi do królowej i wyższych sfer. Przykładowo, pisząc o 56 pensach, które przeciętny Brytyjczyk wydaje na utrzymanie rodziny królewskiej, wspomina, co prawda, o zignorowanych kosztach ochrony czy majątku wartym 330 milionów funtów, ale pomija koszty utrzymania Windsorów, a te wynoszą 300 milionów funtów rocznie. Z tej kwoty podatnicy pokrywają około 40 milionów, reszta finansowana jest z innych źródeł, takich jak np. wynajmowanie pomieszczeń na oficjalne imprezy – tylko na tym dwór zarobił 13 milionów funtów . Jednak suma 300 milionów, przy cięciach, jakie stale chcą wprowadzać premier David Cameron i kanclerz skarbu George Osborne, działa na wyobraźnię obywateli. Królowa godzi się na skromniejsze życie, ale trudno porównywać je z wyrzeczeniami przeciętnego Brytyjczyka. Monarchini pozostaje reliktem poprzedniej epoki. Pozostawała nim już w latach sześćdziesiątych, swoją moralnością i lękiem o opinię publiczną wyrządzając wielką krzywdę nawet własnej siostrze czy (później) synowi – jej zabroniła ślubu, jego  zmusiła do małżeństwa bez miłości. Wszystko podporządkowała jednej idei. Jej mąż, książę Filip, był najszczęśliwszy, kiedy spędzali czas jedynie z dziećmi i ochroną, bez kręcących się przy nich dworzan czy służby. Królowa jednak nie tyle nie chciała, co nie umiała tak żyć. W konsekwencji para od dziesięcioleci sypia w oddzielnych sypialniach, wiodąc oddzielne życia.

dvdfxbdgnd

Wymaganie od królowej, by zmieniła cokolwiek, jest bezpodstawne, a nawet okrutne. Tak wydaje się to przedstawiać autor książki, wyjątkowo wyrozumiały dla osoby uważanej powszechnie za chłodną i zdystansowaną. I ta wyrozumiałość jest kluczem do zrozumienia konwencji językowej przyjętej przez Marka Rybarczyka – delikatności połączonej z fascynacją, naiwności i zbytniej stronniczości. Nie da się przedstawić osoby tak skrzywdzonej przez konwencje i wychowanie inaczej, niż czyniąc ją jedną z nas, traktując pozostałe osoby dramatu właśnie jak bohaterów fikcji, samemu zaś stając się narratorem wszechobecnym i wszechwiedzącym, z domysłów i przypuszczeń tkającym tok myślowy postaci. Trzeba przyznać, że jest to strategia skuteczna, „O czym nie mówi królowa?” czyta się bowiem – tu pozwolę sobie wejść na moment w konwencję książki – z wypiekami na twarzy.

Łukasz Muniowski

Tytuł: Elżbieta II: O czym nie mówi królowa?
Autor: Marek Rybarczyk
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Znak Literanova

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *