Drugie oblicze

Drugie obliczeDerek Cianfrance, wypuszczając w świat „Blue Valentine”, postawił sobie poprzeczkę wyjątkowo wysoko. Skromna opowieść o zwykłych ludziach, świetne aktorstwo i muzyka – to wszystko działało na widza. I choć te elementy znajdują się również w najnowszym dziele reżysera, a raczej w jego części, to nie mają już takiej mocy. „Drugie oblicze” mogłoby być filmem poruszającym i wstrząsającym gdyby nie to, że Cianfrance zdecydował się na zbyt mocne „rozstrzelenie” opowieści. Zamiast jednej produkcji, ogląda się trzy, z czego dwóch mogłoby nie być.

Obiecujący początek „Drugiego oblicza” daje nadzieję na gęste i mroczne kino. Połączenie dramatu z historią kryminalną wyszło wprost fenomenalnie. Historia Luke’a (Ryan Gosling), kaskadera i motocyklisty w jednym, faceta, którego światopogląd zmienia się wraz z informacją o tym, że został ojcem, była doskonałym punktem wyjścia dla całości. Wytatuowany Luke, z wiecznie przyczepionym do warg papierosem, wydaje się nie mieć przyszłości, a jednocześnie chce walczyć o lepsze życie dla swojego syna. Cianfrance wiedział, co robi, obsadzając w tej roli Goslinga. Kolejny milczący bohater w filmografii aktora może go zaszufladkować, ale trudno mu odmówić genialności w kreowaniu tego typu bohaterów. Gosling, znany głównie ze swojej „jednej miny”, w „Drugim obliczu” pokazał się z lepszej strony. Podczas seansu warto zwrócić uwagę na scenę w jadalni, gdzie pracuje Romina (Eva Mendes). Ich rozmowa to jeden z najbardziej poruszających momentów w całym filmie. Szczególnie, jeżeli zwróci się uwagę na to, co mówi Luke. Jego gest, ruchy ciała i słowa zdefiniowały całą postać w zaledwie kilku minutach. I, trzeba to przyznać Goslingowi, zdefiniowały wprost genialnie.

Dziwi więc fakt, że reżyser zdecydował się na „podzielenie” filmu na kilka części. Po trailerze produkcji można było się spodziewać czegoś odrobinę innego, choć to akurat nie jest zaskoczeniem, jeżeli chodzi o amerykańskie produkcje. Ścieżki Luke’a oraz Avery’ego (Bradley Cooper) splatają się tylko na chwilę, jednak ten krótki moment odciśnie ogromne piętno na dalszym życiu policjanta. Na chwilę reżyser zdecydował się na połączenie wątków „rodzicielskich” (Avery również jest ojcem), by następnie przenieść się na zupełnie inną płaszczyznę. Korupcje, śledztwa wewnętrzne w policji, relacje między pracownikami służb porządkowych. Wszystko jest na swoim miejscu, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to kompletnie inny film. Powrót do początkowej historii następuje dopiero w trzeciej części i wydaje się odrobinę wymuszony, a przewidywalność ostatnich scen skutecznie zniechęca do dalszego oglądania.

Całość ratuje wyjątkowo dobra gra aktorska całej obsady. Eva Mendes pokazała, że oprócz ładnej buzi potrafi również zagrać na emocjach widzów, a duet Gosling i Mendelsohn to fenomenalne połączenie. Warto zwrócić też uwagę na Dana DeHaana, młodego aktora, który niedługo namiesza na filmowym rynku. Jedynie Bradley Cooper zagrał poprawnie. Ani wyrzuty sumienia, ani radość czy poczucie zwycięstwa w jego wykonaniu nie wypadły przekonywająco.

Ogromne brawa należą się dla Seana Bobbitta, operatora, który na swoim koncie ma m.in. „Wstyd” oraz „Głód”. Jego zdjęcia w „Drugim obliczu” można nazwać fenomenalnymi, szczególnie, jeżeli dokładnie przyjrzymy się rozplanowaniu kadrów oraz szybkim przejściom w scenach pościgów. To, w połączeniu z muzyką Mike’a Pattona, hipnotyzuje widzów. Ścieżka dźwiękowa jest chyba jedną z najlepszym w tym roku. Dodaje filmowi tajemniczości i wciąga, a co najważniejsze, nie jest nachalna.

„Drugie oblicze” miało aspiracje do produkcji skomplikowanej, która połączy w sobie wiele historii, splatając je jednocześnie jednym, głównym wątkiem. Niestety, ale przez zbyt długą część środkową to się nie udało. Dynamika filmu zwalnia, przez co widz zmuszony jest do „przestawienia się” na zupełnie inne uczucia. Brakuje magnetyzmu i aury tajemniczości, która była tak misternie konstruowana na samym początku filmu. Czy „Drugie oblicze” jest filmem złym? Nie, ale nie jest też filmem wybitnym. Jest opowieścią nierówną, której puenta staje się jasna zdecydowanie za wcześnie. Ale za to doskonale nakręconym, zagranym i udźwiękowionym.

Bartosz Szczygielski

Reżyseria: Derek Cianfrance
Tytuł oryginalny: The Place Beyond the Pines
Premiera polska: 24 maja 2013
Produkcja: USA
Występują: Ryan Gosling, Eva Mendes, Ben Mendelsohn, Bradley Cooper, Ray Liotta

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *