Czy tylko nagi Stuhr?

c35df637-d60f-4ede-a2bb-0c5e1145a87a_260xAneta Kyzioł napisała trzy lata temu w Polityce ciekawy artykuł o nagości w teatrze. W tekście postawiła tezę o sens wykorzystania męskiego i kobiecego ciała na scenie. Otóż obnażony mężczyzna to, w jej obserwacji, emanacja siły, zaś kobieta – ukazanie słabości. Oczywiście są wyjątki, ale generalnie moda na negliż nie ustaje, choć niektórzy mówią, że golasy w teatrze już się przejadły, że to koniec ery konstruktywnej golizny.

Oczywiście jedni powiedzą, że nie ma dziś spektaklu, w którym nie pokazano by chociaż kawałka tyłka. Z pewnością nie mają racji. Są takie – i to nawet Krystiana Lupy. Słyszałam także głosy, że rozbieranie aktorów jest bezcelowe i przejadło się publiczności. Inni mówią, że w teatrze wszystko jest znakiem, więc golizna nie jest „taką o sobie” golizną, tylko typowym środkiem do pokazania na przykład psychicznego obnażenia. Gdy oglądam „Koniec” Krzysztofa Warlikowskiego, popieram jednych i drugich.

Zastanawiające są tam dwa nagie ciała: Macieja Stuhra i Stanisławy Celińskiej. O ile pojawienie się pierwszego względnie łatwo wytłumaczyć, o tyle ma się wrażenie, że rozebranie Celińskiej nie było chwytem czysto artystycznym. Ale to tylko wrażenie, kwestia rozebranej przez syna (Jacek Poniedziałek) matki pozostaje dla mnie po prostu niezrozumiała i nie wiem czy nawet „Słownik psychoanalizy” zdoła wytłumaczyć mi to posunięcie.

Maciej Stuhr z kolei gra w spektaklu znaną przez wszystkich postać Kafkowską, popularnego Józefa K., oskarżonego z bliżej nieokreślonego powodu. Śledzony, przesłuchiwany, obserwowany, nagabywany przez Strażnika (Marek Kalita), niszczony przez aparat władzy, Józef K. staje się wreszcie uległy, apatyczny. W momencie gdy bohater Stuhra doznaje tych uczuć, aktor jest już rozebrany, a jego nagość podbija poczucie bezbronności, załamania, przekonania o winie, jakie charakteryzuje postać Józefa w końcowej fazie przesłuchań. I tyle, bez zbędnej cielesnej manifestacji, rachitycznego wyginania kończyn czy drgawek na scenie.

Posłużenie się nagością w obrazowaniu etapów gnębienia Józefa K. jest w pewnym sensie naturalne. Nagość mniej lub bardziej symboliczna przynależy do Józefa trochę jak draka i kozie kopytka do rokity. Podobny chwyt zastosował Zbigniew Szymczyk w pantomimicznym spektaklu „Poławiacze papieru”, gdzie udręczony bohater „Zamku” Kafki w ostatnich scenach paraduje na scenie już tylko w koszuli nocnej i meloniku, a na znak ostatecznego unicestwienia urzędnicy odbierają mu tenże kapelusik. Zostaje więc już tylko w kusej koszulince i z gołą głową.

Wracając do „Końca”, a właściwe już kończąc – nagiego Stuhra w roli Józefa K. można na potrzeby sztuki rozgrzeszyć, zwłaszcza, że uderza w przyjętą normę ukazywania męskiego ciała, a cały zabieg artystyczny jest uzasadniony. Nie ulega wątpliwości, że sam Józef K. jest wdzięcznym obiektem do rozebrania, choć niektórzy powiedzieliby to samo o Maćku. No więc trzeba iść za ciosem i wymyślić coś pozytywnego dla obnażonej na scenie kobiety, już bez tych wszystkich zdumiewających freudowsko-nietzscheańskich penetracji.

Ewa Jezierska

Teatr Nowy w Warszawie

Krzysztof Warlikowski
Koniec
na podstawie „Elizabeth Costello” Johna Maxwella Coetzee, „Procesu” i „Myśliwego Grakchusa” Franza Kafki oraz „Nickel Stuff” Bernarda-Marie Koltèsa

Adaptacja: Krzysztof Warlikowski, Piotr Gruszczyński
Scenografia: Małgorzata Szczęśniak
Kostiumy: Małgorzata Szczęśniak
Muzyka: Paweł Mykietyn, Paweł Bomert, Paweł Stankiewicz
Ruch: Claude Bardouil
Reżyseria świateł: Felice Ross
Wideo: Denis Guéguin
Występują: Stanisława Celińska, Magdalena Cielecka, Ewa Dałkowska, Wojciech Kalarus, Marek Kalita, Zygmunt Malanowicz, Maja Ostaszewska, Piotr Polak, Jacek Poniedziałek, Magdalena Popławska, Anna Radwan-Gancarczyk / Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Maciej Stuhr
Dyrektor Techniczny: Paweł Kamionka
Premiera: 30 września 2010

About the author
Ewa Jezierska
studentka kulturoznawstwa. Pasjonatka polskiej fantasy. Aktualnie mieszka w Warszawie, blisko nadwiślańskiej plaży, gdzie spędza swój czas wolny. Współpracuje z Księgarnią Warszawa oraz kolektywem fotograficznym Gęsia Skórka. Okazjonalna graczka Warcrafta i miłośniczka scrabbli.

5 komentarzy

  1. Nie zgadzam się s autorką tekstu. Prawdziwie męski i silny mężczyzna to ubrany mężczyzna. Ubranie jest dla niego symbolem postępu i szacunku dla samego ciała. Norma o męskiej nagości jest sztucznym pseudoartystycznym zabiegiem, które ma „zrobić dobrze” kobietom i gejom. Co Pani wypisuje, że goła kobieta to kobieta poniżona. To tylko fałszywy argument na potwierdzenie ” robienia dobrze” . W sztuce nje potrzebna jest nagość. A jak już się pojawi to czemu męska widownia nie może zobaczyć nagiej, całej nagiej kobiety bez bielizny a kobieca tak? Po to aby kobiety czuły satysfakcję ? W teatrze same męskie genitalia le żeńskich genitaliów brak. Taki teatr zamyka się i jest dla części społeczeństwa tak samo jak literatura kobieca. Ta mowa o upokarzaniu kobiet gdy są gołe nie przemawia do mnie bo nadzy mężczyźni też są upokarzani i na dodatek takie traktowanie znajduje akceptację. Teatr nie dla mnie, nir zamierzam patrzeć na ten przejaw dyskryminacji wytwarzany przez ludzi tolerancji i ” równouprawnienia ” .

  2. Proszę mi wskazać ten fragment w tekście gdzie napisane jest, że „goła kobieta to kobieta poniżona”, bo widzę, że Pański komentarz, trochę mija się z felietonem. A jeśli cierpi Pan na brak kobiecej nagości w wymiarze mniej, bądź bardziej artystycznym, proszę o kontakt na maila – podeślę parę ciekawych tytułów inscenizacji.

  3. ,, Aneta Kyzioł napisała… obnażony mężczyzna to, w jej obserwacji, emanacja siły, zaś kobieta – ukazanie słabości.” Tak, pani tego nie napisała.

    Jednakże nie powie Pani, że w Polskim teatrze występują nagie kobiety bo to nieprawda. Pokazywanie obnażonych piersi nie można uznać za nagość w porównaniu z ukazywaniem męskich narządów płciowych. W takim razie Pani nie cierpi na brak męskiej nagości i to nie tylko w wymiarze artystycznym [ 🙂 ] ale i więcej, nie doświadczy Pani niczego co by mogło oburzać kobietę, czyli ukazywania warg sromowych ( i gdzie ta sprawiedliwość i równouprawnienie ). Widać, że polski teatr jest niby postępowy i nowoczesny jednak w porównaniu z zagranicznymi to polskie ,,nagie” aktorki na scenach są jak kobiety z Bliskiego Wschodu.

    Nie skorzystam z Pani chęci pomocy. ,,Polski nowoczesny teatr” jest nie dla mnie.

  4. Ale Pani głupoty pisze, że męska nagość znajduje usprawiedliwienie a kobieca nie. To nigdy nie było ani nie będzie normalne aby pokazywać męską nagość, tylko geje tak narzucają. W szkołach i mediach ,,uczą,, że wszędzie nagie kobiety chociaż nigdzie nie pokazują wagin i potem kobiety domagają się nagich mężczyzn i wychodzi na to, że męska nagość jest zawsze pełna a kobieca nie bo albo wcale jej nie ma i pociska się kit, że kobieta była naga bo miała sexowną bieliznę.

  5. Teatr dzisiaj to ściek. Jak można przyjąć zasadę pokazywania nagiego męskiego ciała. Przecież to przejaw dyskryminacji! Dlaczego nie przyjąć zasady pokazywania warg sromowych! Pewnie dlatego, że w teatrach są same lewaki i zawładneły kulturą i w agresywny sposób z mężczyzn chcą zrobić rzeczy. Niech ktoś to zakończy, kultura nie może tak wyglądać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *