Cycki, krew i flaki czyli gwiazdy porno próbują swoich sił w horrorach – część I

Groza i erotyka nader często idą w parze. Ta druga przybiera rozmaite odcienie w mariażu z horrorem, od lekkiego urozmaicenia, zwykle w postaci nagich biustów po strugą wody z prysznica, przez mniej lub bardziej normalne stosunki damsko-męskie i nierzadko damsko-damskie, po wynaturzenia i całkowitą perwersję. W latach 70-tych ubiegłego wieku istniał nawet osobny nurt porno-horroru. Także erotyki spod znaku Playboya, wyświetlane w Polsce przez Polsat, nieraz stylizowano na filmy grozy, lecz w tym przypadku miała ona znaczenie jedynie dekoracji, tła dla licznych przygód seksualnych bohaterów. Seks i przemoc mieszały się również w kinie eksploatacji, najbardziej ekstremalnej odsłonie fikcji kinowej.

Horror i pornografia mają ze sobą wiele wspólnego – oba gatunki wzbudzają silne kontrowersje i mogą łamać rozmaite tabu. Filmy grozy reprezentują jednak fikcję, natomiast w porno wszystko jest na żywo i w dużym zbliżeniu, co w pewnych środowiskach wywołuje protesty zarówno natury estetycznej, jak i moralnej. Człowiek jest chyba jedynym gatunkiem, który nie sprowadza kopulacji jedynie do rozmnażania, lecz czyni ją ważną sferą życia, istotną dla higieny psychicznej. Pojawianie się rozmaitych odchyłów i dewiacji wynika z naszej ludzkiej natury odkrywców, którzy nigdy nie mają dość.

Porno to niezwykle dochodowy biznes, kilka – kilkanaście lat w branży wystarczy, by ustawić się finansowo na całe życie, nie urabiając się przy tym po łokcie (tako rzecze Jenna Jameson, największa światowa gwiazda tego formatu). Z drugiej strony wypinanie się do kamery i obcowanie z cudzymi genitaliami może się w końcu znudzić. Porno-gwiazdy próbują zatem czasem wypływać na szersze wody i najczęściej obsadzane są właśnie w horrorach. Dlaczego? Można przypuszczać, że powodem jest powszechnie funkcjonujący stereotyp, że zarówno horror, jak i pornografia to gatunki adresowane do mężczyzn i przez tychże poszukiwane. Wszelkie seanse filmowe kierowane do płci tzw. pięknej, typu „kino na obcasach”, to przede wszystkim komedie romantyczne, o mniejszej lub większej zawartości momentów łzawych, oparte na założeniu, że kobiety kochają mielić w kółko motyw Kopciuszka odnajdującego księcia… Stereotypowy facet natomiast ani nagim biustem, ani przemocą nie pogardzi, zatem można go bez końca epatować jednym i drugim.

Gwiazdy porno wcale nie muszą zaczynać kariery filmowej w produkcjach trzeciorzędnych reżyserów. Przykładowo Marilyn Chambers (1952-2009), gwiazda pierwszego szeroko dostępnego hardcorowego filmu pornograficznego „Behind the Green Door” z 1972 roku, zagrała główną rolę u samego Davida Cronenberga. Początki były trudne, gdyż kiedy raz przylgnie do ciebie łatka aktorki porno, niezwykle trudno jej się pozbyć. Marilyn Chambers pięć lat grywała w ogonach hollywoodzkich produkcji, by w końcu dostać pierwszą znaczącą rolę u jednego z najbardziej oryginalnych twórców horroru, jakim jest bez wątpienia Cronenberg. „Rabid” z 1977 roku opowiada historię kobiety (w tej roli Chambers) poddanej eksperymentalnej kuracji, w wyniku której zamienia się ona w swego rodzaju wampira, zarażającego swe ofiary chorobą przypominającą wściekliznę. Marilyn podobno zachwyciła reżysera swą grą aktorską. Była kobietą bardzo przedsiębiorczą, po filmie próbowała swych sił w teatrze, śpiewała, a także starała się wejść do świata polityki. Zmarła w 2009 w wyniku  wylewu, mając na koncie tytuł jednej ze 100 najlepszych gwiazd porno stulecia wg Playboya.

Laura Lynn Allen, miłośnikom produkcji dla dorosłych znana jako Amber Lynn (ur.1964), rozpoczęła karierę w branży pornograficznej jako dwudziestolatka. Pięć lat później pojawiła się w horrorze „Things” Andrew Jordana, który ma jedynie dwa filmy na koncie, gdzie zagrała reporterkę. Gra aktorska Amber Lynn nie powaliła na kolana ani widzów, ani krytyków, podobnie jak i sam film. Aktorka po dziś dzień pozostała wierna przede wszystkim branży porno. Podobnie potoczyła się kariera jej bliskiej przyjaciółki, Ginger Lynn (ur.1962), która dołączyła do porno-biznesu rok wcześniej. W 2003 roku wystąpiła ona w horrorze „Evil Breed: The Legend of Samhain”.

Towarzyszyły jej dwie koleżanki po fachu: Chasey Lain oraz królowa porno Jenna Jameson. Dwa lata później Ginger Lynn pokazała się w „Bękartach diabła”, produkcji Roba Zombie, muzyka, który wziął się za kręcenie horrorów, ku niezadowoleniu niżej podpisanej. Zagrała tam jedną z ról drugoplanowych. Podobnie jak Amber Lynn, także Ginger po dziś dzień trzyma się mocno branży macierzystej.

W następnym odcinku przeczytacie o kinematograficznych dokonaniach Traci Lords, Chasey Lain i Veroniki Hart.

Źródła: imdb.com, wikipedia, „Jak kochać się jak gwiazda porno. Opowieść ku przestrodze” Jenna Jameson i Nick Strauss.

Karolina „Mangusta” Kaczkowska

About the author
(poprzednio Górska), współpracowniczka Szuflady, związana także z portalami enklawanetwork.pl i arenahorror.pl, pasjonatka czytania, pisania i oglądania horrorów, tancerka i zbieraczka lalek. Wieloletnia członkini Gdańskiego Klubu Fantastyki. Z wyboru mieszka we Wrocławiu z mężem i zwierzakami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *