Carnivia. Bluźnierstwo – Jonathan Holt

carnivia bluznierstwoZaczyna się tradycyjnie jak na kryminał przystało, czyli morderstwem. Tym razem w Wenecji, mieście które co roku przyciąga w swoje mokre mury miliony turystów. Lecz im dalej zapuszczamy się w historię Jonathana Holta, tym paradoksalnie, mniej wiemy. Pisarz nagromadził w powieści tyle wątków, że miejscami trudno się zorientować, czy historia od której zaczęliśmy czytanie, to aby na pewno ta sama, którą mamy aktualnie przed oczami. Na szczęście, autor „Bluźnierstwa” poplątał wątki w na tyle ciekawy sposób, że zupełnie to nie przeszkadza. A co więcej, zachęca do czekania na kolejne części „Carnivii”.

Holt w swoim debiucie wyłożył na tacę bardzo dużo rzeczy. Zamordowana kobieta w kapłańskim stroju i dziwne znaki, co w tak mocno religijnym mieście jakim jest Wenecja samo w sobie stanowi świętokradztwo (nie mówiąc już o zabójstwie). Dwie główne bohaterki − kobiety silne i w dużej mierze niezależne, ale przy tym popaprane emocjonalnie. Ekscentryczny założyciel portalu internetowego, gdzie pozostaje się zawsze anonimowym (tytułowa Carnivia). Tajemnice wojskowe, uprowadzenia, prostytucja. Mało? Konflikt w Bośni, sprawy sądowe i cała góra sekretów. Z początku można mieć obawy, czy aby wszystkiego nie jest za dużo. Niestety, po części się one sprawdzają. Widać, że autor nie do końca podołał zadaniu jakie sobie sam postawił. Wątki rozkładają się nierówno i jedne kosztem drugich. Pod koniec książki, o jej początku ledwo się pamięta. Tyle się dzieje, że  pewne zdarzenia wypierają inne.

Również fabularnie Holt nie uniknął wpadek. Rozwiązania niektórych wątków są wręcz „książkowe” i czytelnicy od razu połapią się co i jak. To jednak można mu wybaczyć, bo mimo tego, historie przenikają się sprawnie. Nie ma się wrażenia, że coś jest nienaturalne lub nieprawdziwe. Trzeba przyznać, że Holt pod płaszczykiem zwykłej powieści rozrywkowej, przemycił mocny i mało poprawny politycznie temat jakim jest przedmiotowe traktowanie kobiet podczas konfliktu zbrojnego. Autor ciekawie pokazał jakim mechanizmem mogą posługiwać się wielkie korporacje oraz państwa, gdy zależy im na zysku. Jak łatwo doprowadzić do eskalacji agresji, którą bez problemu można zamienić na dolary.

„Bluźnierstwo” to zaledwie początek serii, co doskonale widać w powieści. Dużo się dzieje, a zapowiada się, że w kolejnych książkach akcji będzie jeszcze więcej. Holt odrobinę przedobrzył, gdyby odrobinę spuścił z tonu, „Bluźnierstwu” wyszłoby to na dobre. Ale to i tak interesująca, wciągająca lektura. A wyżej wymienione błędy można zrzucić na „stres debiutanta”, który za wszelką cenę chce być wyjątkowy i inny niż wszyscy.

Bartosz Szczygielski
Ocena: 3.5/5

Tytuł: Carnivia: bluźnierstwo
Autor: Jonathan Holt
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami/twarda
Wydawnictwo: Akurat

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *