Black Shuck

 

Black Shuck to kolejny ze znanych w demonologii stworów, które przybierają postać czarnego psa. Opowieści o nim znane są we wschodnich częściach hrabstw Norfolk, Suffolk i Essex, czyli na obszarze, który we wczesnym średniowieczu tworzył jedno królestwo – Wschodnią Anglię.

Etymologia słowa shuck jest niejasna. Być może pochodzi ono od staroangielskiego scucca – ‘demon’. Druga teoria wskazuje na słowo z wschodnioangielskiego dialektu: shucky – ‘kudłaty’ i oczywiście odnosi się do wyglądu fizycznego stwora. Inne nazwy, którymi określa się tego demona to Old Shuck, Shuck czy Old Shock.
Podobnie jak inne czarne psy, także Black Shuck ukazywał się jako zwierzę nadnaturalnych rozmiarów, o czarnej sierści i ogromnych czerwonych oczach. Warto wspomnieć, że potrafił przybrać postać konia.
W przeciwieństwie jednak do pokrewnych mu demonów Black Shuck mógł mieć tylko jedno oko pośrodku głowy. Jest to cecha niezwykle rzadko spotykana w demonologii germańskiej. Posiadanie jednego oka jest atrybutem zarezerwowanym dla naczelnego bóstwa panteonu – Odyna.
Tak jak inne demony tego typu ukazywał się nocą. Chętnie nawiedzał miejsca tradycyjnie uznawane za typowe dla złych mocy – rozstaje dróg, cmentarze, lasy i pustkowia.

Jego rola jest dość niejasna, gdyż nie wszystkie przekazy twierdzą, że Black Shuck był groźny dla ludzi. Bywało, że czuwał nad wędrowcami wracającymi nocą do domu. James Wentworth-Day w „Essex Ghosts”, dziele napisanym na początku XX w., przytacza opowieść o młodej pannie z Essex, która pewnej nocy musiała pojechać rowerem do sąsiedniej miejscowości. Było już po północy, a na trasie znajdował się pewien grób. Tam właśnie dziewczyna natknęła się na ogromnego psa, który odprowadził ją na miejsce podróży. W drodze powrotnej pojawił się ponownie i strzegł jej, dopóki bezpiecznie nie dotarła do domu. Nie jest to zachowanie typowe dla demona, prawda?

Większość przekazów stwierdza, że Black Shuck zazwyczaj poprzestawał na straszeniu ludzi. Ale nie zawsze, co potwierdza historia o masakrze w Bungay, która wydarzyła się 4 kwietnia 1577 roku. Była to niedziela i mieszkańcy zgromadzili się w kościele na nabożeństwie, gdy nadciągnęła burza. Znikąd pojawił się w świątyni ogromny czarny pies otoczony płomieniami ognia. Zabił dwoje ludzi i zburzył kościelną wieżę. Po jego wizycie pozostały ślady w postaci przypaleń na północnych drzwiach kościoła. Relację o tym wydarzeniu spisał Abraham Fleming w „A Straunge And Terrible Wunder” z 1577 r.

Pojawienie się Black Shucka mogło oznaczać także zapowiedź śmierci. Jeżeli nawet nie osoby, która go spotkała, to kogoś z jej rodziny. Te wierzenia wykorzystała J. K. Rowling, tworząc postać Ponuraka, najgroźniejszego z czarnoksięskich omenów, którego pojawienie się zwiastowało niechybną śmierć.

Rozbieżność w przedstawianiu postaci Black Shucka jest zastanawiająca. Z jednej strony opiekun samotnych wędrowców, z drugiej demon z piekła rodem, napadający na niewinnych ludzi. By przybliżyć się do wyjaśnienia tej zagadki, powrócę do jednego, zdawałoby się, że mało istotnego, szczegółu, o którym pisałam na początku tekstu. A mianowicie: Black Shuck potrafił przybrać postać konia. Drugim ważnym elementem jest fakt, że Anglowie wierzyli w niego jeszcze przed przybyciem na ich tereny wikingów. A to oznacza, że Black Shuck nie może być tak jak barghest wzorowany na mitycznych olbrzymach i wilkach ze złowrogim Fenrirem na czele.
Geneza tej istoty jest zgoła inna i nawiązuje do legend związanych z początkami królestw anglosaskich. W V wieku doszło do migracji ludności z Jutlandii i Niemiec do Brytanii. We wschodniej Anglii emigranci założyli swoje królestwa (czyli tam, gdzie w lokalnym folklorze zachowały się opowieści o Black Shucku). Według legend wśród wodzów znajdowali się m.in. bracia Hengist i Horsa (‘Źrebak’ i ‘Koń’). Potem uznano ich za jednych z opiekunów anglosaskich królestw i czczono pod postacią koni.
Black Shuck byłby zatem nie tyle typowym czarnym psem, ile istotą wywodzącą się od dobrych, opiekuńczych duchów danego miejsca czy ludu, z których dopiero w czasach chrześcijańskich uczyniono demony i powiązano z diabłem. Jest to teoria, ale bardzo ciekawa i wyjaśniająca opowieści o opiekuńczości czarnego psa.

W kulturze popularnej Black Shuck pojawił się oczywiście we wspominanym już „Harrym Potterze i więźniu Azkabanu” jako Ponurak, ale jeszcze bardziej znaną wariacją na jego temat uraczył nas Arthur Conan Doyle w słynnej powieści „Pies Baskerville’ów”. Opis stworzenia jako żywo przypomina Black Shucka:

Był to pies olbrzymi, czarny jak węgiel, ale nie pies zwyczajny. Jego rozwarta paszcza ziała ogniem, z oczu sypały się iskry, cały pysk był jakby w płomieniach. Najstraszniejsza zmora nie mogła być straszniejszą od tego piekielnego zwierza, wyłaniającego się ku nam z ciemności¹.

Choć trzeba wspomnieć, że o prawo do bycia inspiracją dla Doyle’a, mogły też konkurować znane w okolicach Devon, gdzie autor umieścił miejsce akcji, legendy o Wishthoundach. To lokalny wariant Dzikiego Gonu. Ale zagadki twórczej inspiracji nawet sam Sherlock Holmes nie potrafiłby rozwiązać.

Barbara Augustyn

¹ https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pies-baskervilleow.html

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *