Mitologia fińska kryje w sobie wiele zagadek. Choć część opowieści przetrwała do naszych czasów, wiele utonęło w mrokach przeszłości. Po dawnych bogach pozostały tylko nieliczne wzmianki, które prowokują badaczy do stawiania różnych hipotez. Jedną z ciekawych i mało znanych postaci mitologii fińskiej jest Turisas.
Został on wspomniany w przedmowie do przekładu psałterza na język fiński, dokonanego przez Mikaela Agricolę (1551 r.), który napisał: „Turisas dawał moc wojownikom” (w innym tłumaczeniu – „Turisas dawał zwycięstwo na wojnie”). To sprawiło, że uznano go za odpowiednik rzymskiego Marsa. Doszukiwano się też podobieństw między Turisasem a skandynawskim Thorem, który nie miał sobie równych w walce, a jego bronią był niezwykły młot, Mjolnir. Niektórzy stawiali tezę, że Tursas to odpowiednik Tyra, jednorękiego boga wojny i sprawiedliwości. Obie te hipotezy nie zostały jednak potwierdzone.
Gdy zbadano etymologię imienia Turisas, zainteresowania uczonych zwróciły się w nieco inną stronę. W starych fińskich zaklęciach występuje bowiem Tursas. Jest on brodatym władcą brzegu, żyjącym w morzu. Tursas i Turisas to dwa warianty tej samej nazwy. Wywodzą się od staroskandynawskiego „thurs” – „olbrzym, potwór”.
W mitologii skandynawskiej thurs to najbardziej złośliwy z olbrzymów. Plemię tursasów sprowadziło na ludzkość wiele nieszczęść. Ponieważ w Skandynawii najbardziej dokuczało zimno i mróz, z tym właśnie kojarzono tursasy. Stąd też ich imiona często zaczynają się od cząstki „hrimr” – „szron”.
W zaklinaniach można spotkać się z tursasami wywołującymi różne choroby – gorączkę połogową czy ropienie żył. Władca tursasów to demon niemocy dręczącej człowieka. Każda choroba wywołana jest ukąszeniem tursów. Dlatego nie dziwi, że w jednej z wersji pieśni o wielkim dębie to właśnie Tursas podpalił stos, co w konsekwencji doprowadziło do sprowadzenia zła na ziemię¹.
W runie Archipa Pertunnena jest opowieść o tym, jak Iki – Turso wychylił głowę z wody obok łodzi, którą podróżował Chrystus. Syn Boży złapał go za uszy i wciągnął na pokład, po czym zaczął wypytywać, dlaczego wynurzył się z fal. Iki – Turso nie był zbyt chętny do rozmowy. Chrystus, zanim wrzucił go z powrotem do wody, rozkazał, by nigdy więcej nie wychodził z morza i nie dręczył ludzi.
Po przyjęciu tego wariantu Tursas okazał się władcą brzegu, istotą, która działała od samego zarania świata. W niektórych wersjach to on zgwałcił Pohjolę, oplatając ją swoją brodą. Tym sposobem został ojcem potwornych dzieci².
Tursas był zatem złośliwym duchem wody, podobnym nieco do słowiańskiego wodnika. Potwierdza to chociażby wers z pieśni o zalotach Väinämöinena w Hittoli. Panna:
Poszła niby kamień na dno,
Poślubiona Tursasowi³.
Istnieje także fiński znak magiczny zwany sercem Tursasa, złożony z czterech strzał. Najczęściej spotyka się go na wiekach skrzyń i dnach naczyń oraz ścianach budynków.
Jak widać, zagadka Turisasa była trudna do rozwikłania. Dość duża jest przepaść między bogiem wojny, a ojcem nieszczęść zsyłającym choroby.
*
Tym artykułem zamykam cykl o mitologii fińskiej. Choć wiele rzeczy zostało napisanych, wiele pozostało nie wyjaśnionych, a niektóre zagadki nigdy zapewne nie zostaną odgadnięte. Następne teksty będą poświęcone innej mitologii zrodzonej pod mroźnym niebem Północy, w Skandynawii.
Barbara Augustyn
¹ Więcej na ten temat można przeczytać w artykule – „Mitologia fińska: Pieśń o wielkim dębie”.
² Więcej na ten temat można przeczytać w artykule – „Mitologia fińska: Matka Chorób”.
³ M. Haavio, „Mitologia fińska”, przeł. J. Litwiniuk, Warszawa 1979, s. 124.