3 metry szlamu

Łukasz Kowalczuk jest jednym z nielicznych polskich twórców, którzy rzeczywiście utrzymują siebie i swoje rodziny z rysowania komiksów. Już tylko z tego powodu artyście temu należą się ogromne brawa. Tym bardziej, że komiks w Polsce wciąż jeszcze musi się mocno rozpychać łokciami, aby zostać zauważonym i docenionym. Kowalczuk na przekór wszystkim przeszkodom tworzy kolejne komiksy, wydaje je w Polsce i za granicą, nawiązuje nowe kontakty, szuka wydawców i po prostu ciężko pracuje.

Za-pozno-by-przebaczyc-Rad-Erwank

Nie tak dawno, bo we wrześniu 2017 r. swoją premierę miały „Samurai Slasher” do scenariusza Mike’a Garleya oraz „Kaijoe”, a już dostaliśmy kolejną porcję szlamu spod znaku „Stupid Comics For Smart People”. Marzec to aż dwie premiery (a w zasadzie trzy), jedno wznowienie i na deser zin, w którym Kowalczuk sporo namieszał.

Najważniejszym z premierowych materiałów jest oczywiście podwójny album „Za późno, by przebaczyć/Rad Erwank” od OMG! Wytwórnia Słowobrazu, w którym Kowalczuk współpracował z dwoma anglojęzycznymi autorami (Michael Tanner pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a Jack Teagle z Wielkiej Brytanii). Część czytelników może „Rada Erwanka” kojarzyć z kickstarterowej akcji, która ostatecznie zakończyła się niepowodzeniem. Autorzy nie złożyli jednak broni i opowieść SF ukazała się drukiem. Głównym bohaterem komiksu napisanego przez Kowalczuka, a zilustrowanego przez Jacka Teagle’a jest niegdysiejszy obrońca planety i bożyszcze tłumów Rad Erwank. Po latach prosperity kosmiczny wojownik stoczył się i obecnie egzystuje gdzieś na samotnej planecie, przepijając ostatnie pieniądze i rozpamiętując dni chwały. Misja zlecona przez prezydenta ma nie tylko zapobiec inwazji obcych, ale także pozwolić wrócić Erwankowi na szczyt.

RadErwank_p1

W „Za późno, by przebaczyć” z kolei doszło do zamiany ról i tym razem to rodzimy artysta zasiadł za stołem kreślarskim i zilustrował scenariusz Michaela Tannera. Mamy tu klasyczną opowieść o specjalnej grupie bohaterów walczących z bandą ninja. Całość jest osadzona w konwencji rodem z najlepszych lat VHS-ów, ciasnych dżinsów, wąsatych policjantów-karateków i kina akcji klasy B. Czyli wszystko, w czym Kowalczuk czuje się najlepiej. I to w rysunkach do „Za późno, by przebaczyć” rzuca się w oczy. Kowalczuk czerpie ogromną radość ze swojej pracy, co szybko udziela się czytelnikowi. Nawet jeśli nie zawsze są to komiksy najlepsze od strony scenariusza.

Trudno bowiem doszukiwać się w najnowszych komiksach Kowalczuka i współpracowników powiewu świeżości. Artysta nie szuka tu nowych dróg i środków wyrazu, a raczej konstatuje stare, dobre czasy. I może to lepiej. Nie każdy komiks musi burzyć mury, a Kowalczuk, który doskonale czuje się w stylistyce amerykańskiej pulpy lat 80. i 90., jest po prostu autentyczny w tym, co robi.

RE_p6

Kolejna premiera, „Cut&Stab”, to komiks narysowany w ciągu 24 godzin podczas poznańskiej edycji 24h Comic Day. Od pewnego czasu komiksowe maratony cieszą się sporym powodzeniem wśród twórców i fanów tego medium. Co roku też ukazują się kolejne ziny i krótkie formy będące pokłosiem imprezy. „Cut&Stab” jest niczym innym jak kolejnym hołdem złożonym amerykańskiej popkulturze. Tym razem Kowalczuk wziął na warsztat klasyczne gry video i nieraz już wykorzystywany motyw porwania dzieciaków przez konsolę wprost do telewizora. Prosta historia zawarta w komiksie to przede wszystkim wyzwanie rzucone samemu sobie, aby udowodnić, że da się stworzyć pełnoprawny, dwudziestoczterostronicowy komiks w ciągu jednej doby. Da się? Pewnie, że się da!

RE_p2

Marzec przyniósł także wznowienie „Nienawidzę ludzi”, ważnego w twórczości Kowalczuka zina, którego artysta wydawał w latach 2011 – 2013. Pięć numerów magazynu wraz z dodatkowym materiałem w postaci „Harkonnen: Fucking Fat Flying Bastard” zostało zebrane w jednym, eleganckim tomie w twardej oprawie. Ekskluzywny, limitowany nakład (150 sztuk, które rozeszły się w preorderach) i absolutny brak dodruku sprawiły, że „Nienawidzę ludzi” automatycznie stało się białym krukiem. Co zatem tracą spóźnialscy? Mimo że  od premiery materiału minęło już parę lat, a punkowe, niezależne historie najczęściej szybko się starzeją, w „Nienawidzę ludzi” wciąż jeszcze znaleźć można młodzieńczą energię i sporą dawkę mocnego, niewybrednego humoru.

Na deser pozostał okołofestiwalowy zin, wydawnictwo towarzyszące Szlamfestowi i noszące oczywistą nazwę „Szlamzin”. Kowalczuk wykonał na potrzeby krótkiej publikacji sporo pracy (okładka, opowiadanie), ale nie jest jedynym nazwiskiem na liście płac. Obok niego swoje trzy grosze dorzucili Anna Krztoń, Zavka, Krzysztof Hain czy melon. Całość zebrana na trzydziestu dwóch stronach przywodzi na myśl  prawdziwego zinowego ducha. Są więc komiksy, opowiadania, ilustracje, wywiady i felietony. A wszystko skupione wokół myśli przewodniej – szlamu! Ciekawa inicjatywa, oby nie jednorazowa.

To już wszystko z królestwa szlamu, gier video, punka, wrestlerów i kiczu, co tylko w marcu miał do zaoferowania Łukasz Kowalczuk. Sporo, a będzie więcej. Kolejne komiksy już są zapowiedziane. Szykuje się też zbiór opowiadań. Lata 80., nadchodzimy!

Karol Sus

Za późno, by przebaczyć / Rad Erwank
Scenariusz: Łukasz Kowalczuk, Michael Tanner
Rysunki: Łukasz Kowalczuk, Jack Teagle
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2018
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 150×210 mm
Stron: 68
Cena: 36,00 zł
Wydawnictwo: Łukasz Kowalczuk Przedstawia, OMG! Wytwórnia Słowobrazu
ISBN: 9788394411039

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *