Jolanta Antas – Rozmowy z psem, czyli komunikacja międzygatunkowa

rozmowy-z-psem-czyli-komunikacja-miedzygatunkowa-Jolanta Antas psami zajmuje się nie tyle hobbistycznie, co po prostu z miłości. Ta miłość bije z jej poradnika, opartego przede wszystkim na własnych doświadczeniach. Mało kto osiągnie taki poziom zrozumienia psów jak pani profesor, ale stosując się do jej rad, łatwiej będzie nam wychować swojego pupila.

Mam psa. Wie o tym każdy, kto rozmawiał ze mną przez pięć minut albo ma mnie wśród znajomych na Facebooku. To pies po przejściach, nieradzący sobie z samotnością; strachliwy, a czasem znów marudny. Często jest smutny, snuje się po domu i tęsknym wzrokiem patrzy na żonę lub na mnie, samemu nie wiedząc, o co właściwie mu chodzi. Po przeczytaniu wywiadu z profesor Antas byłem pod wrażeniem jej znajomości psich zwyczajów. Postanowiłem zatem sięgnąć po ową książkę i sprawdzić, czy polecane przez autorkę metody pozwolą mi ograniczyć psie smutki.

Już na samym początku Antas pisze o tym, że zawsze miała łatwość w postępowaniu z psami. Obawiałem się, że w przypadku tej książki może być podobnie jak z wybitnymi zawodnikami – wszystko przychodzi im łatwiej, więc rzadko kiedy zostają wybitnymi trenerami. I niestety trochę tak jest, co udowadniają historie pani profesor, potrafiącej błyskawicznie zjednać sobie psią sympatię w sytuacjach, w których nie radzą sobie ich właściciele. Tu jednak znów wrócę do wybitnych zawodników – gdyby nie doskonalili swoich umiejętności, byliby tylko dobrzy. Ogromna wiedza Antas w równej mierze pochodzi z książek, co z obserwacji. Pani profesor potrafi doskonale wniknąć w psią psychikę i znaleźć sposób pozwalający na osiągnięcie upragnionego celu. Ten jest według niej jeden: koegzystencja, oparta na wzajemnym szacunku i zrozumieniu.

Jest to poradnik bardzo osobisty, momentami śmieszny, momentami wzruszający. Szczególnie podobała mi się awersja do słów „pan”/”pani”, dla mnie również zupełnie niepasujących do osób opiekujących się psem. Podobne zdanie mamy na temat kolczatki, budy czy doboru psa.

Akurat w naszym wypadku dobór nie wchodził w grę – wolimy myśleć, że to pies wybrał nas. I chociaż czasem z panią profesor się nie zgadzam – uwielbiam, kiedy suczka wita mnie w drzwiach, a na bieganie za nią czasem jestem skazany, bo muszę zdążyć na autobus do pracy – są to przypadki sporadyczne. Dość powiedzieć, że najbardziej nie podobało mi się skupienie uwagi na psach rasowych, wychowywanych od małego, przez co nie wszystko mogłem odnieść do swojej suczki i zrozumiałem, że na korektę niektórych zachowań jest, niestety, za późno. Ze wszystkich poradników, jakie do tej pory przeczytałem, ten jest najlepszy. Pozbawiony kolorowych zdjęć, ramek i tabelek, lecz tylko on pokazał mi, jak prawdziwie „rozmawiać” z psem.

Łukasz Muniowski

Autor: Jolanta Antas
Tytuł: Rozmowy z psem, czyli komunikacja międzygatunkowa
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Iskry
Rok: 2015

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

komentarz

  1. Panie Łukaszu, odpowiada autorka książki, którą Pan tak przychylnie zreceenzował. Myślę oczywiście o Pana Psie. Ja rzeczywiście nie pisałam o psach „z drugiej ręki”, ale też o nich myślałam. A na pewno książka nie jest tylko o tzw. psach rasowych. Nie rozróżniam tak: pies to pies i rasa jest tu tylko wskażnikiem i ułatwieniem kierunku dla samorealizacji psa. Ale wzruszył mnie Pana problem psa, który nie może się do końca odnaleść. Tak, to jest problem bardzo ważny i wielkie wyzwanie poznawcze dla człowieka i opiekuna. Co można zrobić? Nie rozumiałam tego długo – każdy NASZ PIES OPIEKUJE SIĘ NAMI. Zdjęłam ten obowiązek dopiero z ostatniego mojego psa, ale jest to trudne zadanie. Na każdym kroku musimy z empatią okazywać psu, że panujemy nad każdym zdarzeniem w jego życiu nie tylko dobrze, co spokojnie, ciepło i z uśmiechem. WTEDY POCZUJE SIĘ BEZPIECZNIE i wyzwolimy w nim jego naturalną radość ZABAWY i CIESZENIA SIĘ. Pies najbardziej jest sczęśliwy gdy może się bawić i cieszyć, ujawnia wtedy i dzieli z nami nasż nagłębszą potrzebę bycia „homo ludens” i bycia spontanicznym, dlatego radzę Panu z całego seca odebrać psu odpowiedzialnoś za troskę o Pana ( „Piesku ja wiem co robić, odpuść sobie, pokarzę Ci ” i ppobudzić go do jego zadania – pobawienia się w tej sytuacji.
    Z wyrazami szcunku
    Jolanta Antas

Skomentuj Jolanta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *