Żywnościowy rejestr win (Marta Sapała, Na Marne, Czarne 2019)

Temat ważny i aktualny, dzięki któremu książka sama pcha się w ręce. Chciałam napisać, że Marta Sapała udowadnia, iż nie trzeba wyruszać w świat, żeby znaleźć dobry temat na reportaż, bo wystarczy się po niego schylić tam, gdzie się jest, jednak to nie tak. Marnotrawstwo żywności to jeden z ważniejszych aspektów coraz bardziej palącego problemu, jakim jest nieodpowiedzialne gospodarowanie przez ludzi planetą, którą mają pod stopami. Z całą pewnością reportaży i innych publikacji na ten temat będzie przybywało, Na marne pozostanie jednak jedną z pierwszych i być może ważniejszych w Polsce pozycji poświęconych pełnemu ślepych uliczek obiegowi żywności w naszym kraju.

Na marne jest swoistym przeglądem zagadnień dotyczących niechcianego jedzenia. Wiele miejsca poświęcono marnotrawstwu naszemu powszedniemu, a także takiemu, którego winowajcą jest przemysł i rynek spożywczy. Samą kategorię winy Sapała też poddaje refleksji, zauważając, że wyrzucanie jedzenia jest czynnością silnie powiązaną kulturowo z jej poczuciem, co utrudnia prowadzenie rzetelnych badań, szczególnie w gospodarstwach domowych. Nasza kuchenna w skali mikro jest jednak nieporównywalna z tym, co dzieje się na każdym z etapów produkcji i dystrybucji żywności. W obu przypadkach wciąż brakuje jednak danych, a nasza wiedza na temat skali żywnościowej nonszalancji świata jest fragmentaryczna, poszlakowa i oparta na nieprecyzyjnych narzędziach badawczych” (s.61).

Na niedostatek rozwiązań systemowych odpowiedzią jest kultura zero waste, freeganizm, jadłodzielnie, różnego rodzaju oddolne formy niezgody na absurd znaczony datą minimalnej trwałości. W gruncie rzeczy nie są to zjawiska nowe, przynajmniej nie dla wcześniejszych pokoleń ani dla tych, którzy sami produkują żywność na własne potrzeby. Za jedną ze swoich bohaterek Sapała określa to jako skrzętność i pomiarkowanie”, stanowiące mieszaninę gospodarności, kreatywności i oszczędności. W epoce konsumpcjonizmu i szerokiej dostępności tanich, niskojakościowych produktów spożywczych cechy te nie są do przetrwania niezbędne. Prowadzenie gospodarstwa domowego na wzór poprzednich pokoleń jest czymś, czego uczymy się od nowa, nierzadko stanowi wyraz identyfikacji światopoglądowej. Na marne udowadnia jednak, że złożony i wielowarstwowy problem naszego obchodzenia się z żywnością dotyczy wszystkich i wszyscy mamy na tym polu coś do zrobienia, począwszy od weryfikacji zawartości naszych lodówek i śmietników, na wyborach konsumenckich skończywszy. Półki w supermarketach, zapełnione ponad miarę wyłącznie produktami spełniającymi pewne kryteria estetyczne, są przecież zaaranżowane pod nasze nawyki, świadome i nie. Na przykład ten, że nie sięgamy po ostatnią sałatę w przemoczonym, pustym kartonie, a więc trzeba wyłożyć ich więcej być może na zmarnowanie.

Wielowątkowość reportażu Marty Sapały daje nam obszerny przekrój zagadnienia polskiego marnotrawstwa. Obala parę mitów, na przykład ten o 9 milionach ton żywności, którą Polacy wyrzucają rocznie do śmietnika albo o słynnym piekarzu z Legnicy. Niektóre z tekstów są zaproszeniem do zgłębienia danego aspektu, inne stanowią całość nieproszącą się o dalszy ciąg. Rzetelnie wyselekcjonowana wielość tematów wpływa jednak na odbiór lektury, pozostawiając wrażenie nadmiaru. Co do stylu, w jakim napisane jest Na marne, czytelnik polskich reportaży doświadczyć może swoistego déjà lu (sic!). O ile temat jest nowatorski i obiecujący, sam sposób prowadzenia narracji wydaje się, nomen omen, odrobinę nieświeży. Szkoda, bo to ważna, potrzebna i solidnie przygotowana publikacja, na której dostrzegam skazę wtórności i specyficznej literackości, która nie każdemu przypadnie do gustu.

Autor: Marta Sapała

Tytuł: Na marne

Wydawnictwo: Czarne

Rok: 2019

Liczba stron: 288

About the author
doktorantka literaturoznawstwa US, absolwentka psychologii US. Na portalu Szuflada redaguje dział Literatura Świata, przez słowo „świat” rozumiejąc nie tylko zróżnicowaną przestrzeń, lecz miejsce burzliwego i mało romantycznego współżycia kultur podporządkowanych wspólnej, ludzkiej naturze. Interesuje się między innymi literaturą postjugosłowiańską oraz recepcją Bałkanów w literaturze polskiej, regionalizmem, geopoetyką, postkolonializmem. Publikuje tu i ówdzie.

komentarz

  1. „Na marne” porusza bardzo istotny problem i już sama tematyka tej książki sprawia, że mocno wyróżnia się na tle innych reportaży. Z tego powodu zresztą przede wszystkim warto po nią sięgnąć – to naprawdę wielowątkowy tytuł, który zwraca uwagę na kwestie zbyt często pomijane choćby w skali mikro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *