Zwierzęcy punkt widzenia – Eric Baratay

zwierzecyCo prawda zwierzęta nie są już postrzegane jako maszyny czy ewaluowane jedynie pod kątem użyteczności i wytrzymałości, ale wciąż traktowane są raczej jako byty egzystujące raczej obok nas niż splatające z naszymi. Podkreślając niezaprzeczalny wpływ człowieka na zwierzęce losy, francuski historyk proponuje „inną wersję historii”. Podtytuł wydanej w 2003 roku książki wymaga od czytelnika, żeby porzucił antropocentryczne podejście, według którego historia dotyczy wyłącznie ludzi i spróbował spojrzeć na przeszłość oczami zwierząt. Baratay wzywa: „musimy przestać patrzeć i myśleć z perspektywy pępka świata, za jaki się uważamy” (s. 330). Musimy, żeby zrozumieć ogrom cierpienia wyrządzony i nadal wyrządzany, w szczególności gatunkom uważanym za najbliższe człowiekowi.

Inspiracją dla Erica Barataya był mediewista Robert Delort, już w 1978 sugerujący stworzenie historii zwierząt. Co zrozumiałe, punktem wyjścia autora książki jest historia ludzka. Baratay opiera się na trzech źródłach: tekstach historycznych, pracach zoologów i weterynarzy oraz fikcji literackiej. Ponieważ źródła te traktują w szczególności o zwierzętach domowych i gospodarskich, to na nich koncentruje się autor. Szybko jednak zastrzega, że informacje są niepełne, zaś dojście do kompletnej historii zwierząt wymagać będzie wielu eksperymentów. XIX i XX-wieczne teksty nie dostarczają autorowi zadowalających informacji, ale są wystarczające by na ich podstawie podjąć wyzwanie stworzenia podstaw zwierzęcej historii. Brak stosownej bibliografii jest przede wszystkim konsekwencją niskiej pozycji zwierząt, jak również braku zainteresowania i zrozumienia, o czym świadczy chociażby fakt, że dopiero w XXI wieku pojawiła się potrzeba, by dowiedzieć się, że ryby odczuwają ból. Baratay zauważa: „oczywiste jest, że nie zdołamy dotrzeć do jakiejkolwiek prawdy, ale możemy zbliżyć się do danej rzeczywistości” (s. 51). A rzeczywistość jest poruszająca, często nieprzyjemna.

Próbując zbudować historię zwierząt, Baratay przytacza pięć przykładów mających zobrazować jak dane gatunki zmieniały się pod wpływem człowieka i jego wymagań. Zaczyna od krów mlecznych, jako, że ich sytuacja uległa największej zmianie. Rozwój przemysłu mleczarskiego bezpośrednio wpłynął na życie krów i warunki ich przetrzymywania. Między XVIII a XIX wiekiem następuje transformacja, której celem jest, jakże trafnie nazwana przez autora „produkcja taśmowa”. Krowy i konie to maszyny. Krowa jest użyteczna jedynie kiedy daje mleko, koń kiedy ciągnie wóz. „Konwersja mleczna” udała się dzięki selekcji „najlepszych” krów. Najbardziej wydajne rozmnażano, bardziej oporne zaś odsyłano do rzeźni razem z cielakami. W 1946 roku wprowadzono sztuczne zapłodnienie, całkowicie zaburzające dotychczasowe hierarchie i więzi między zwierzętami. Kiedyś na jedną laktację przypadało jedno ciele, obecnie krowa może wykarmić ich trzydzieści. Wszystko to jest efektem wprowadzanych przez ludzi zmian. Wyeksploatowane krowy trafiają do rzeźnika, tak jak czyniono kiedyś z pracującymi końmi, w ten sposób „dziękując” im za wiele lat służby. XIX-wieczne źródła, skupiając się na rewolucji przemysłowej niemal całkowicie pomijają rolę zwierząt, stąd też mało wzmianek o koniach, uważanych raczej za maszyny. W kopalniach często to one prowadziły wóz dzięki mapie mentalnej i lepszej zdolności widzenia w ciemnościach. W wąskich korytarzach i przeciągach wciąż raniły się, chorowały, często też ślepły. Zwierzęta te musiały pracować niezależnie od pogody czy stanu zdrowia, a ranne i wymęczone po prostu zastępowano innymi. Tak samo robiono podczas pierwszej wojny światowej, do której łącznie zmobilizowano 1,88 miliona koniowatych, i to w samej Francji. Niewyszkolone, wychudzone i przerażone zwierzęta były zabierane gospodarzom i po krótkim szkoleniu trafiały na front, gdzie w wypadku ran dobijano je zamiast leczyć. Psy spotykał jeszcze gorszy los – najmniejsze podejrzenie wścieklizny było wystarczającym powodem by zabić psa. Zabić czyli powiesić, zakopać żywcem, po prostu wyrzucić lub oddać na ćwiartowanie. Zmiany w sposobie uśmiercania psów są zresztą największym świadectwem postępu w relacji człowiek – pies. Obecnie zwierzęta najczęściej usypia się na stole weterynaryjnym. Spokojna, „człowiecza” śmierć to coś, czego nigdy nie zaznają byki na korridzie. Drażnione, konsekwentnie osłabiane jeszcze zanim w ogóle wejdą na arenę, zwierzęta konają w męczarniach ku uciesze tłumów. Torreador prezentowany jest zaś jako bohater, chociaż uśmierca odpowiednio wymęczonego roślinożercę.

„Zwierzęcy punkt widzenia” jest fachową i intrygującą lekturą. Autor wielokrotnie podkreśla niekompletność materiałów oraz dopiero raczkujący charakter swoich badań, ale ta skromność powinna być odczytana przede wszystkim jako zachęta do zgłębienia tematu zwierzęcej historii. Najmocniejsze fragmenty, co nie powinno zaskakiwać, traktują o przemocy jaka spotkała zwierzęta ze strony ludzi. Nie chodzi jedynie o ubój czy okrucieństwa wojny, ale również krzyżowanie i transport. To pierwsze zostało okupione milionami istnień, w oczach człowieka niedoskonałych, ponieważ niespełniających jego życzeń. Szczególnie okrutnie obchodzono się z psami – po wydaniu niezadowalającego miotu suka była zabijana razem z małymi. Chociaż Baratay stara się podchodzić do opisywanych wydarzeń na chłodno, książka jest pełna współczucia i poruszająca. Autor stara się maskować emocje stopniowo i dokładnie opisując kolejne etapy transportu zwierząt udających się na rzeź czy mordowania byka podczas korridy. Refleksja nad tym jak człowiek „dziękował” służącym mu przez wieki zwierzętom przychodzi sama.

Łukasz Muniowski

Tytuł: Zwierzęcy punkt widzenia
Autor: Eric Baratay
Tłumaczenie: Paulina Tarasiewicz
Liczba stron: 380
Wydawnictwo: W Podwórku

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *