Trzeci tom przygód Batmana z serii Odrodzenie niesie nie tylko zgubę (ang. bane), ale również nudę. Znajdujemy tu rozwiązanie historii zapoczątkowanej w poprzednim tomie, w którym Batman, chcąc ratować pogrążającą się w szaleństwie Gotham Girl, wyrusza na Santa Priscę, by odbić więzionego przez Bane’a Psychopirata. Może on pomóc nowej superprzyjaciółce Mrocznego Rycerza, z pewnością jednak ściąga na niego gniew Bane’a. W omawianym tu tomie żywa maszyna do zabijania przyjeżdża do Gotham, by dać wyraz swojemu niezadowoleniu.
Bane jest napędzany złością, to chodzące narzędzie zemsty. Poczucie krzywdy sprawia, że nie cofnie się przed niczym na swej drodze, która w tym wypadku wiedzie przez truchło Batmana do samego serca Arkham, gdzie przetrzymywana jest interesująca go postać. Niestety fabuła tego komiksu ma zasadniczo liniowy charakter, obserwujemy zbliżanie się Bane’a do Batmana, przejście tego pierwszego przez Arkham, usiane niezbyt interesującymi walkami z przebywającymi w nim złoczyńcami, zakończone finalnym starciem z Nietoperzem. Jego przebieg także nie jest zaskakujący – najpierw nasz ulubieniec w pelerynie zbiera tęgie cięgi, by w ostatnim momencie, pomimo zmęczenia i ran, znaleźć w sobie wystarczająco silnej woli, by przeciwstawić się agresorowi. Zaznaczę jeszcze raz: nudne to i przewidywalne. Jeśli miałbym doszukiwać się w tej historii mocnych stron, to byłyby to nawiązania do klasycznej historii z Gotham, w której Bane złamał (fizycznie i metaforycznie) Batmana, a która tu przedstawiona jest à rebours. Jednakże zarówno rozmach, jak i napięcie towarzyszące tym dwóm historiom są nieporównywalne.
Oprócz głównej historii dostajemy jeszcze dwie krótkie: jedną o niecodziennej współpracy Batmana z Potworem z bagien, drugą – o eskalacji uczuć i rozwoju związku Bruce’a z Catwoman. Nie są to historie wybitne, choć na tle głównej opowieści wypadają świeżo. Także Batman Annual, zawierający wiele pomniejszych historyjek w zimowej scenerii. stanowi miłą odmianę, choć ich różnorodność sprawia, że ocena znacznie będzie się różnić w zależności od preferencji czytelnika. Są tu i rzeczy poważne, i Harley.
Scenariusz Toma Kinga wypada w tym tomie bardzo słabo. Sam Bane to dobry wybór, ale postać ta stawia wymagania, którym King nie sprostał. Uczynił go głupkiem, który potrafi tylko przeć do przodu, wygadując przy tym mało zajmujące frazesy. Jedyny udany moment historii to kontrastowe zestawienie historii młodego Bane’a i Bruce’a – w obu przypadkach sierot, których los jednak był zupełnie inny. To dobry punkt wyjścia do rozważań nad tym, w jaki sposób kształtują nas okoliczności, a także – pieniądze. Ale King nie ma takich ambicji i szybko koncentruje się na tym, do czego od początku zmierza: starciu gigantów. Szkoda, bo to zmarnowane szanse. W tej chwili Detective Comics z linii Odrodzenie wypada lepiej od Batmana.
Aleksander Krukowski
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Danny Miki, David Finch, Jordie Bellaire
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2018
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165×255 mm
Stron: 156
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont