Żelazny cierń – Caitlin Kittredge

Czy może być coś gorszego niż obłęd? Ludziom zdarzają się różne kalectwa, często naprawdę straszne, jednak w zasadzie każde z nich można pokonać. Można nauczyć się z nim żyć. Można go też uniknąć, jeśli postępuje się rozsądnie. To wszystko jednak nie dotyczy choroby umysłowej. Nie tylko nie można przewidzieć, kogo dotknie, ale też nie ma na nią lekarstwa. Można złagodzić objawy, ale nie wyleczyć. Dlatego ludzie tak bardzo się jej obawiają. To jest właśnie punkt wyjścia opowiadanej przez Caitlin Kittredge historii. Jej książka „Żelazny cierń” jest nie tylko opowieścią o walce z obłędem – i to nie zwyczajnym, a przenoszonym przez wirus – a przede wszystkim o walce z KŁAMSTWEM. Ponad opisywanymi wydarzeniami zdają się unosić biblijne słowa : „I poznali prawdę, a prawda uczyniła ich wolnymi…”

 

Aoife Grayson wychowuje się na koszt państwa i na koszt państwa studiuje. Żyje w świecie, w którym najwyższą wartością są maszyny i logika. Nawet religia krąży wokół tych spraw. Fantazjowanie i opowiadanie bajek o magii jest zakazane przez prawo i okrutnie karane, gdyż przypomina majaczenie obłąkanych. A jest ich wielu. Zostali zakażeni nekrowirusem, który u jednych ludzi wywołuje nie dającą się opanować chorobę psychiczną, a innych zmienia w nieludzkie istoty, stanowiące śmiertelne zagrożenie. Aoife jest w niebezpieczeństwie, gdyż pochodzi z rodziny, w której obłęd jest podobno dziedziczny. Jej matka znajduje się w zakładzie dla obłąkanych, ojciec i brat zaginęli. Im jest starsza, tym większe staje się prawdopodobieństwo wystąpienia u niej objawów choroby. Nie jest miła świadomość.

Jedynym przyjacielem Aoife jest Cal, chłopak z dobrego domu, który podobnie jak ona studiuje inżynierię. On jeden nie boi się, że któregoś dnia dziewczyna rzuci się na niego lub zarazi nekrowirusem. To dlatego decyduje się jej pomóc, gdy Aoife otrzymuje wiadomość z wezwaniem pomocy od dawno niewidzianego brata. Będzie to wymagało od nich obojga czegoś bardzo niebezpiecznego: ucieczki z Akademii i porzucenia względnie bezpiecznego miasta Lovecraft na rzecz wędrówki z podejrzanym przewodnikiem po nieznanych okolicach. Droga, którą dziewczyna obiera, prowadzi ją do odkrycia spraw, o których doprawdy wolałaby nie wiedzieć, a które sprowadzą śmiertelne niebezpieczeństwo, i to nie tylko na nią…

Powieść „Żelazny cierń” zdradza głęboką fascynację twórczością Lovecrafta, czego autorka zresztą wcale nie kryje. Skonstruowany przez nią świat poraża swą niezwykłością, ponurym nadrealizmem sennego koszmaru, z którego człowiek nie może się obudzić mimo podejmowanych wysiłków. Człowiek, który w nim żyje, nie wie czasem, kogo się bardziej bać: zmutowanych potworów czy tych, którzy przed nimi bronią. Bezwzględny system powstał po to, by chronić ludzi, lecz stał się dla nich katem. Brzmi to bardzo znajomo, niestety. Tyle tylko, że wbrew temu, do czego przyzwyczaili czytelników pisarze-antyutopiści, akcja nie dzieje się w przeszłości. Społeczeństwo, opisywane przez Kittredge, ewoluowało w świecie równoległym, w którym II Wojna przyniosła inne skutki niż te, które znamy. Wiara w potęgę Rozumu i niezawodność Maszyn jest dla niego jedyną rzeczą, jaką można przeciwstawić obłędowi i wdzierającym się do miast nieludzkim odmieńcom.

Jednak poza tym światem istnieje coś jeszcze – zakazana przez prawo magia, tropiona jako herezja, okazuje się nagle nie mniej prawdziwa niż Wielka Maszyna i o wiele bardziej groźna niż okrutni Nadzorcy.

Powieść napisana jest wspaniałym, sugestywnym językiem, bardzo eleganckim i jednocześnie wyrazistym. Autorka nakreśliła swych bohaterów dokładnie i realistycznie, tak że niemal się ich widzi. Jeśli chodzi o samą historię, to nie można określić jej inaczej jak słowem „fantastyczna”, i to w każdym jego znaczeniu. Jest niekonwencjonalna,w każdym calu nietypowa, odmienna niż wszystko, co się do tej pory ukazało. Punkt wyjścia opowieści jest nietypowy i nietypowy też jest rozwój sytuacji. Doczytawszy do ostatniego zdania czytelnik czuje potężny niedosyt i wie, że będzie z niecierpliwością czekał na tom drugi.

Trzeba też przyznać, że książka została wyjątkowo ładnie wydana, z sugestywną grafiką na matowej okładce, delikatnymi błyszczącymi wstawkami i tytułem, tłoczonym wypukłą czcionką. Z całą pewnością jest to pozycja warta swojej ceny, i jeśli wskutek jakiegoś zbiegu okoliczności nie otrzymam drugiego tomu w formie egzemplarza recenzenckiego, kupię go sama, gdy tylko się pojawi na rynku.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Tytuł: „Żelazny cierń”

Cykl: „Żelazny kodeks”

Autor: Caitlin Kittredge

Ilość stron: 452

Rok wydania: 2012

Wydawnictwo: Jaguar

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *