Zawsze jest dzisiaj – Michał Cichy

cichy_zawsze_jest„Warszawa była taka piękna” – wzdychając – mawiała zawsze moja prababcia. Czasem przeszłym podkreślała nieodwracalność zniszczenia. Powojenna odbudowa jakoś jej nie przekonała, a historia miasta zamknęła się dla niej w momencie, gdy, starając nie zgubić się z mężem i córką, brnęła przez palące się śródmieście miasta, pełne zbrodni i trupów.

Michał Cichy w swojej książce „Zawsze jest dzisiaj” eksploruje czas „po”, odczytując kolejne warstwy miasta z fragmentów murów i kamieni, zrujnowanych domów i nowoczesnych enklaw, mających nadać Warszawie bardziej nowoczesne oblicze.

Autor – podobnie, jak czynili to Levinas oraz Derrida – próbuje zbudować połączenie między materialnymi śladami przeszłości i teraźniejszości a pamięcią. Wędruje również po miejscach, które po wojnie objęła we władanie przyroda, choć w przeszłości niejednokrotnie były ulicami. To zaskakujące odkrycie, że wielkie nowoczesne miasto opisać można za pomocą terminów przyrodniczych.

Cichy tworzy swoją historię trwania, ale również nietrwałości, nieciągłości, nieobecności. Odkrywa ślady niedawnej abdykacji cywilizacji ludzkiej na rzecz szaleństwa i wojny. Przestrzeń miejska, rozpatrywana jako fresk albo patchwork, okazuje się fascynującym tworem, w którym poza śladami, fragmentami krzyżują się także dźwięki i cisza. Cichy wydaje się kontemplować miasto wszystkimi zmysłami, a niespieszna narracja pozwala czytelnikom poczuć coś, co czasem górnolotnie bywa nazywane „genius loci”. Nie ulega przekonaniu o wyższości minionego nad dzisiaj, które przecież jest zawsze do dyspozycji. To nie jest kwestia gramatyki. Cichy czuje i opisuje rytm miasta, jego obecność. Domyślamy się, że tę miejską przestrzeń traktuje jako znaną i zaprzyjaźnioną, chociaż dotkniętą przez zło i zniszczenie, które wszędzie pozostawiły swoje sygnatury.

Są jeszcze i ludzie: normalni, zwyczajni, szarzy. Wielu funkcjonuje gdzieś na granicy wykluczenia i pogardy, jaką obdarzają ich syci i zamożni obywatele. Nie zdając sobie z tego sprawy, budują klimat i koloryt miejsca. Dlatego wgłębiając się w miniony czas, sięgamy po Wiecha i Grzesiuka, pamiętając częściej o balu na Gnojnej, aniżeli przedwojennych rautach w  eleganckich salonach. Wędrówka w minione zamienia lekceważenie w nostalgię. Jej symbolem w książce  Cichego może być znicz upamiętniający zmarłego pijaka, pozostawiony przez starsze panie.

Po refleksyjnej wyprawie w świat kolorów, smaków, dźwięków i ludzi obecnej i nieobecnej Warszawy z Michałem Cichym jako przewodnikiem żałuję, że nie może tego już uczynić moja prababcia. Może wtedy przestałaby widzieć płomienie, w których umierał jej świat i pustkę, w którą obróciło się jego piękno. Zapewne uwiodłaby ją wizja autora. Obraz miasta leżącego na rogu świata i nieśmiertelności.

Ewa Glubińska

Autor: Michał Cichy
Tytuł: Zawsze jest dzisiaj
Wydawnictwo: Czarne
Data premiery: 10 lutego 2014
Ilość stron: 72

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *