Zatoka świń – Bożena Aksamit, Piotr Głuchowski

zatoka swinKsiążka Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego podzielona jest na trzy części. Chociaż współautor w wywiadzie dla radia TOK FM porównał „Zatokę świń” do „Miasteczka Twin Peaks”, tytuł drugiej części książki – „Prawdziwy detektyw” – jest bliższy jej fabule.

Podobnie jak w pierwszym sezonie amerykańskiego serialu, tu też jest pedofilia, wykorzystywane seksualnie dziewczyny i stręczyciel, działający zaskakująco jawnie pod protektoratem potężnych ludzi. Różnice? Nie ma morderstw, lecz samobójstwo i tajemnicze zaginięcie, bohaterów nie interesuje religia, a rolę detektywów odgrywają dziennikarze z różnych miast, wiedzący więcej niż policjanci mający wszystkie dowody pod nosem. Najistotniejszą różnicę jednak stanowi to, że opisane w tej książce rzeczy zdarzyły się naprawdę, i to na polskim Pomorzu. Niespecjalnie inteligentny, przystojny czy wygadany mężczyzna werbował nastolatki dla biznesmenów, artystów i celebrytów. Sukces zawdzięczał odpowiedniemu doborowi ofiar – jego celem padały biedne dziewczyny z małych miast, one bowiem były najbardziej naiwne i zdesperowane.

Zaczynało się od wiadomości na Facebooku od niejakiego Krystiana Wi. Żadnych komplementów, raczej propozycja pracy. Kebab, może klub. W przypadku braku odpowiedzi po miesiącu pojawiała się druga wiadomość, często ze zdjęciem łódki albo auta. Na zdjęciu kolorowy świat, luksus, a za oknem szarość, brud, brak perspektyw. Rozmarzona nastolatka ulega i odpisuje. Krystian szybko prosi o numer telefonu i zaczyna bombardować kandydatkę SMS-ami. Czasem jest ich nawet czterdzieści do pięćdziesięciu w jedno popołudnie. W końcu dochodzi do spotkania. Krystian podjeżdża drogim samochodem, zaprasza do McDonald’sa, może do galerii po szalik czy legginsy. Wystarczy, żeby zdobyć zaufanie. Za jakiś czas odzywa się znowu, wmawiając dziewczynie, że jest mu coś winna. Obiad, ubranie, benzyna – to wszystko przecież kosztuje. W taki sposób Krystian W. zmuszał dziewczyny do seksu. Potem filmował je, zazwyczaj podczas stosunków, szantażował i uzależniał od siebie. Niektóre się wyrywały, inne zostawały prostytutkami. Pewnie wszystko kręciłoby się nadal, gdyby jedna nie rzuciła się pod pociąg…

„Zatoka świń” to książka bolesna i wstrząsająca. Jedna z możliwych interpretacji to: „biedne dziewczyny wykorzystywane przez podstarzałego lowelasa”. Inna: „głupie nastolatki lecą na kasę i dostają za swoje”. Tak rozbieżnie można rozumieć wątek Krystiana W., chociaż druga interpretacja jest przesadzona i niesprawiedliwa – przecież chodzi o gwałty, w dodatku na nieletnich. Nie to jest jednak najstraszniejsze. Wszystko bowiem działo się pod przykrywką kultury wysokiej – Zatoki Sztuki w Sopocie, zarządzanej przez miejscowych. Chcąc dotrzeć do pedofila-stręczyciela, dziennikarze śledczy natrafili na szeroką intrygę, którą trudno w pewnym momencie ogarnąć. Do teraz nie wiadomo, jak daleko sięgała. Opisywanie całej historii mija się z celem – jest ona powszechnie znana i dostępna na wielu portalach. Zresztą lepiej opisują ją dziennikarze zaangażowani w śledztwo. Trudno się dziwić, że nawet oni miewają problemy z opanowaniem emocji.

Łukasz Muniowski

Tytuł: Zatoka świń
Autorzy: Bożena Aksamit, Piotr Głuchowski
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Agora

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *