„Zarządzanie zasobami emocjonalnymi” to ciekawe liryczne studium współczesnego człowieka i mechanizmów rządzących światem.
Mariusz S. Kusion złożył tomik pełen wierszy o człowieku, jego wadach i – rzadziej – zaletach. Są to utwory, w których równie ważna, co treść, jest metoda opisu. Autor odczarowuje fachowe słownictwo (język ekonomistów, socjologów, prawników itd.), nadając mu poetycki charakter, pokazując je w nowych lirycznych odsłonach. Korzysta z języka, który nas otacza, stąd tak wiele tu utartych sformułowań, aluzji i parafraz literackich, malarskich, kulturowych w ogóle. „Zarządzanie…” to także zbiór bardzo metapoetycki. Wiele tropów zbudowano posługując się leksyką dotyczącą literatury, poezji, tworzenia. Najczęściej poeta używa wszystkich tych elementów jednocześnie, a oryginalne połączenia dają zaskakujący efekt.
Równie sprawnie co leksyką z obszaru np. ekonomii poeta operuje przetworzonymi przez popkulturę wyrażeniami, językiem reklamy oraz licznymi parafrazami (np. modlitw), a nawet neologizmami.
„Autoplagiat”
nie ma to jak bywać w towarzystwie
szeroko i głęboko lubiany
nawet miły w dotyku i treści
jak profesjonalna wizytówka
laminowany w recenzje
nominowany do talentu
wytłaczany w sny fabularne
o podklasie B lecz jakości HD
z oszczędną wrażliwości
na słownikowe definicje
i usta
z przetargu targane z przekąsem
one znają wszystkie emocje
rozumiane funkcjonalnie
lub według ich celu
każda muza nieustającej pomocy
chce swój zapomniany przebój
akurat gdy skończy się papier
na pargony
Szczególną fascynacją podmiot darzy – poza poezją, rzecz jasna – malarstwo. Mnóstwo tu nawiązań i komentarzy dotyczących sztuki. Niekiedy staje się ona także pretekstem do wyrażenia ciekawych poglądów na temat rozwoju człowieka bądź dociekań filozoficznej proweniencji.
Autor wielokrotnie zaskakuje czytelnika. Nie tylko doszlifowanym stylem poetyckim (a to przecież dopiero debiut), ale także połączeniem niezwykłej inteligencji i rozległej wiedzy z humorem (czy ktoś inny jako motta użyłby cytatu z Papy Smerfa?). Dzięki subtelnej ironii, puszczaniu oczka do czytelnika tom Kusiona nabrał swego rodzaju lekkości, co w niczym nie ujmuje powagi przekazu.
Można pokusić się o tezę, że „Zarządzanie…” jest także poetycką ofertą pracy na stanowisku „człowiek” w firmie „świat”. Często zabarwione delikatnym sarkazmem spojrzenie na współczesność i jej gorzka charakterystyka jest jakby przewrotną informacją o oczekiwaniach wyjątkowego pracodawcy. Z drugiej strony zaś część wierszy to swoiste i bardzo intymne CV podmiotu.
Zaskakujące, ile treści (tej realnej i naddanej – np. skojarzeń) autor jest w stanie wyrazić w jednym krótkim utworze. Widać to m.in. w „Zarządzaniu autoportretem”:
badam przestrzenie między wrażeniami
poprzez każdą z poprawionych wersji siebie
pomysły na idee wydają dźwięki
bez rewolucji
(Velázquez domalował sobie order na portrecie)
z najwyższą starannością czas zalecza rany
czasem whisky też
według najlepszej wiedzy
kręgosłup jest krzywy aby móc chodzić prosto
(a syn Lenina ponoć został bankierem w Paryżu)
bo tak
rozbijają się segmenty ze standardów i skandali
po społecznej gimnastyce o poranku
nadal składam oświadczenia woli
na cudzej osi czasu do użytku zewnętrznego
wyciągam wnętrza tak pełnoplastyczne
układają się ikony z klocków (l)ego
po interwencji
w protektoratach od francuskich po ezoteryczne
z Arabską Wiosną w pakiecie
Podmiot „Zarządzania…” opowiada świat. Charakteryzuje swoje (i nasze) otoczenie, mieszkańców, tendencje społeczne itp. Jednak stopniowo jakby zawężał perspektywę – coraz częściej zaczyna skupiać się na sobie, swojej intymności. Zwierza się z lęków, oczekiwań, wyzwań, marzeń. Z zadziwiającą łatwością mówi o męskich sprawach – być może dlatego, że mocno metaforyzuje swój przekaz, nie ma poczucia całkowitego obnażenia swojego wnętrza.
Kusion udowodnił swoim pierwszym zbiorem, że jest poetą, który ma coś do powiedzenia w polskiej przestrzeni literackiej. Co więcej, jego zbiór jest świetnie złożony, konsekwentnie skonstruowany. Autor znalazł własny styl wyrazu, wykreował interesujący podmiot. Trzeba pilnie śledzić dalsze liryczne poczynania Mariusza S. Kusiona.
Kinga Młynarska
komentarz