Zakonnice odchodzą po cichu – Marta Abramowicz

zakonnice-odchodza-po-cichu-b-iext32168177Zakonnice to grupa podwójnie zmarginelizowana. Z jednej strony zepchnięte są jako swego rodzaju „grupa zawodowa” – nie ujmą się za nimi żadne organizacje kobiece czy feministyczne. Z drugiej – w samym Kościele pełnią rolę drugorzędną, traktowane są jako służące, niewolnice mężczyzn. Są ciche, nigdy nie wypowiadają się publicznie, nie zaprasza się ich do programów publicystycznych, stanowią szarą, bezimienną masę. Marta Abramowicz w książce „Zakonnice odchodzą po cichu” oddaje im głos, pokazując jednocześnie, ile w tej ciszy i milczeniu jest często rozgoryczenia, rozpaczy i bezsilności.

Autorce udaje się dotrzeć do zaledwie kilku zakonnic, które opuściły klasztorne mury. Ich decyzje rodziły się spontanicznie lub dojrzewały przez kilka lat – nie ma tu jednej drogi. Jest z arówno depresja, rozczarowanie, jak i miłość. Każda z opowieści podzielona została na dwie części – pierwsza dotyczy życia zakonnego, a druga – losów po odejściu. Narracje poprzedzone są zawsze adekwatnymi cytatami z „Savoir-vivre dla siostry zakonnej”, które jednoznacznie wskazują rolę zakonnic – to przede wszystkim bycie podporządkowaną. Należy bezkrytycznie słuchać Matki Przełożonej i wykonywać jej polecenia. We wszystkich wypowiedziach bohaterek zauważalne jest to ciągłe obwinianie się za bycie niedoskonałą – za mało skromną, zbyt zajętą „sprawami świata”, niezbyt miłą dla innych sióstr. Nieustające samobiczowanie przybiera czasem dość skrajną postać – widać to we wstrząsających fragmentach pamiętnika siostry Doroty.

Abramowicz nie koncentruje się jednak jedynie na konkretnych osobach, ale próbuje zbadać całościowo problem nieobecności zakonnic w dyskursie na temat Kościoła Katolickiego. Przytacza między innymi dane dotyczące liczby uczestniczek w różnego rodzaju komisjach Episkopatu Polski. Nawet sprawy dotyczące zakonnic omawiane są bez ich udziału. Uderzające są przy tym wypowiedzi zakonników, którym zachowanie sióstr wydaje się dość dziwne. Mężczyźni i kobiety żyjące w zakonach dzieli przepaść, zaczynająca się w momencie możliwości włożenia cywilnego stroju, a kończąca dostępem do wykształcenia i pieniędzy oraz udziałem w życiu publicznym i rodzinnym. „Niby ten sam Pan Jezus. Ta sama Ewangelia. Ale jesteśmy absolutnie daleko. Żyjemy w dwóch rzeczywistościach. Nie rozumiemy się” (s. 140).

Książka ta zmusza do refleksji o przyczynie takiego stanu rzeczy. Dlaczego zakonnice na Zachodzie zakładają habity tylko od święta i żyją tak, jak ich bracia? Dlaczego w Polsce zakonnice sprowadzane są jedynie do roli służby – nie tylko Bogu, ale przede wszystkim księżom? Dlaczego nie buntują się, lecz wolą po cichu odejść? Można pokusić się o stwierdzenie, że to kobiety kobietom zgotowały ten los. Tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie nie jest w stanie nagle zniknąć. Wyrosła w ciągu setek lat, na gruncie nieprzychylnym kobietom i wymaga rewolucji, ale nie ma jej kto przeprowadzić.

Reportaż Marty Abramowicz poświęca uwagę tym, które spotykamy na co dzień – w szkole, na ulicy, w kościele. Przerywa milczenie i pokazuje ogromną niesprawiedliwość, która dzieje się przed naszymi oczami. Poruszające!

Tytuł: „Zakonnice odchodzą po cichu”
Autorka: Marta Abramowicz
Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Premiera: luty 2016

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *