Zabić, jak to łatwo powiedzieć

Reżyseria: Andrew Dominik

Chciałoby się powiedzieć, że kino gangsterskie przeżywa swój renesans. Trudno już wprawdzie uświadczyć dobrego kina spod znaku „Bonnie i Clyde’a”, ale filmów, mniej lub bardziej udanych, nawiązujących do kultowych „Chłopców z ferajny” czy ogólnie tematyki mafijnej, pojawia się już znacznie więcej. „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” to produkcja, która miała ogromne szanse na sukces. Genialna obsada oraz scenarzysta i reżyser w jednym, spod ręki którego wyszły już produkcje fenomenalne. Niestety, najnowszy film Andrew Dominika na ich tle wypada dość blado. A hasła reklamowe porównujące go do „Drive” i „Pulp Fiction” wcale nie pomogły.

Zapowiedzi „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” rozbudziły nadzieję w kinomanach. Brad Pitt, James Gandolfini, Ray Liotta i Richard Jenkins – sama obsada powinna zapewnić ogromną frekwencję. I choć pozornie wszystko się zgadza – ciekawa, klimatyczna fabuła, dobrze zarysowane postaci, interesujące zdjęcia i kultowa muzyka – coś „nie zagrało”, a film jako całość wydaje się być zupełnie o niczym. Jedynie ostatnie wypowiedziane zadanie zmieniło to niemiłe wrażenie.

Reżyser od samego początku prowadzi widza przez dwie płaszczyzny. Jedną jest opowieść o udanym napadzie i jego konsekwencjach, a druga stanowi odniesienie do sytuacji ekonomicznej USA. Przemówienia polityków pojawiają się już w pierwszej scenie filmu i doskonale pasują do tego, co aktualnie dzieje się na ekranie, bo okazuje się, że nawet struktury mafijne dopadł kryzys, a polityczne zagrywki, PR oraz dbanie o opinię publiczną, dotyczy także panów w skórzanych kurtkach z ukrytymi pod nimi pistoletami.

Historia, którą Dominik przedstawia w „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” nie jest specjalnie wyszukana. Dwóch, niezupełnie zresocjalizowanych przestępców wplątuje się w napad na nielegalną rozgrywkę pokera. Wszystko się udaje, o rabunek zostaje posądzony kto inny, wyrok zostaje wydany, a jego realizacją ma zająć się Jackie Cogan (Brad Pitt). Zlecenie przekazuje mu pośrednik (Richard Jenkins), który jednocześnie negocjuje z Coganem wiele różnych kwestii, nie tylko ceny. Okazuje się, że każdy gest, każde działanie wpływa na światek przestępczy. Trzeba odpowiednio dbać zarówno o szefów, jak i o typowych rzezimieszków z ulicy. Wydaje się, że te długie rozmowy między mężczyznami i wstawki z wypowiedziami polityków to puszczenie do widza przysłowiowego oczka, żeby ten sam odkrył o co chodzi, zobaczył jak wiele z politycznych wypowiedzi ma się nijak do rzeczywistości i stanowi tylko grę o życie. „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” ukazuje jeszcze jedną, ważną i uniwersalną prawdę – wszystko jest biznesem i do niego można wszystko sprowadzić.

Podobnie jak poprzedni film Andrew Dominica „Zabójstwo Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda” nie był standardowym westernem, tak „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” nie jest zwykłym filmem o gangsterach. Przemoc nie służy tutaj rozrywce widza, to raczej coś czego nie sposób było uniknąć w tego typu produkcji. Jest krwawo i sporo zwolnionego tempa w ujęciach, przez co trudno nie porównać filmu do „Drive”. Mimo że przemocy spodziewaliśmy się od samego początku, jest ona miejscami zbyt teatralna, może zmęczyć widza, a nie zaciekawić czy obrzydzić. Za to aktorstwo to już światowa pierwsza liga. Duża część najważniejszych bohaterów to szychy, których kariera wybiła się na rolach gangsterów. Gandolfini, Pitt czy Liotta stworzyli przekonywujące role, jednak widz może mieć wrażenie, że widział je już w innych filmach.

„Zabić, jak to łatwo powiedzieć” to przemieszanie filmu gangsterskiego z politycznym. Pełno w nim nawiązań do sytuacji USA na rynku światowym, walki o władzę i o opinię publiczną. Większość z wypowiadanych w filmie sentencji to prawdy uniwersalne, nie należy więc się obawiać, że obraz zestarzeje się zbyt szybko. To dobre kino, któremu zabrakło jednak odrobiny magii. Jest w nim niby wszystko, a po seansie zostaje niewiele.

 Patronem medialnym filmu jest AleKino+.

Bartosz Szczygielski

Tytuł oryginalny: Killing Them Softly
Rok produkcji: 2012
Kraj produkcji: USA
Występują: Brad Pitt, Richard Jenkins, James Gandolfini

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *