Za jeden wiersz. Cztery lata w chińskim więzieniu – Liao Yiwu

za_jeden_wiersz_1400px „Za jeden wiersz. Cztery lata w chińskim więzieniu” chińskiego poety Liao Yiwu to niezwykłe świadectwo opresji, w jakiej od lat znajdują się chińscy dysydenci i niezależni artyści. Przyczyną dramatycznych losów Yiwu i prześladowań, jakie na niego spadły, był wiersz „Masakra”, napisany po krwawej rozprawie władz ze studentami protestującymi na placu Tiananmen. Chiński reżim od początku konsekwentnie nie tylko zaprzeczał faktowi zmasakrowania protestujących, ale także surowo karał za głoszenie prawdy o wydarzeniach w Pekinie w 1989 roku. Pomimo pobytu w więzieniu, upokorzeń, które tam przeszedł, i wieloletniego nękania przez chińskie służby bezpieczeństwa Yiwu nie wyrzekł się głoszenia prawdy na temat łamania praw człowieka w Chinach, tłumienia niezależności tworzenia i myślenia.

Z jego relacji wyłania się przerażający obraz chińskiego reżimu. Herta Müller we wstępie do książki Yiwu podsumowała to w dobitny sposób: „Państwo zarządzające na wzór Gułagu swoimi więzieniami i obozami nie jest nowoczesnym państwem, lecz maoistycznym reliktem w przebraniu cudu gospodarczego. Ceną jest ubezwłasnowolnienie i represje spotykające Chińczyków”.  Jednak podobnie jak wszystkie inne totalitarne i posttotalitarne reżimy chińskie władze pozostają bezradne wobec artystycznych świadectw przemocy i prześladowań.

Narracja Yiwu jest szczegółowa i dokładna. Czasami przytłacza nadmiarem szczegółów, choć równocześnie fascynuje opisami współwięźniów, strażników i ich wzajemnych relacji. Więzienia tworzą mikroświat rządzący się własnymi regułami i zasadami. Świat istniejący obok albo poza normalną rzeczywistością. Yiwu jest poetą i dlatego jego opisy skazanych na śmierć przestępców czy brutalnych strażników często zaskakują liryzmem. Poetyckość zderza się tu z rzeczowym stylem raportu, co nie pozwala autorowi popaść w zbytni sentymentalizm lub ckliwość. Tym samym Yiwu wystawia najbardziej bezlitosne świadectwo chińskiemu reżimowi, który, powiewając czerwonym sztandarem i chlubiąc się „cudem gospodarczym”, w tajemnicy i odosobnieniu dopuszcza się okrutnych prześladowań przeciwników politycznych lub osób „niepasujących” do aktualnej linii partii komunistycznej.

Poecie udało się uciec z Chin do Niemiec. Dzieje przemycenia i opublikowania jego wspomnień, mimo nacisków strony chińskiej, mogłyby stać się kanwą sensacyjnego filmu. Nie zmienia to jednak faktu, że na świecie ukazało się niewiele tak szczegółowo i doskonale opisanych anatomii terroru wobec opozycji oraz milczenia, jakie zachowuje wolny i demokratyczny świat. Yiwu należy do tych niewielu niezłomnych, którzy wbrew płaskiemu racjonalizmowi, nakazującemu współpracę z politycznymi monstrami, zdecydowali się mówić prawdę bez względu na konsekwencje. Cenę, jaką przychodzi mu za to zapłacić, opisał w jednym z więziennych wierszy.

Skonfiskowana podczas rewizji osobistej inspiracja

Nigdy nie wróciła

Nawet pamięć

Nosi blizny po metalowych łańcuchach.

 

Autor: Liao Yiwu

Tytuł: Za jeden wiersz. Cztery lata w chińskim więzieniu

Przełożyli: Agnieszka Pokojska, Tomasz Bieroń

Wydawnictwo: Czarne

Data wydania: 11 stycznia 2017

 

 

 

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *