Z pamiętnika lalki Ali – Ewa Lauda

Jaka powinna być idealna książka dla dzieci? Powinna mieć ładną okładkę, dużo ilustracji i jasną treść. Właśnie takie cechy posiada bajka Ewy Laudy pt. „Z pamiętnika lalki Ali”. To połowa sukcesu. Kolejną wielką zaletą jest fakt, że autorka zawodowo zajmuje się małymi dziećmi. Czyli można założyć, że historie opisane w książeczce nie będą abstrakcyjne. Czy warto zatem kupić „Z pamiętnika lalki Ali” Ewy Laudy? Oto ocena książki.

Wbrew pozorom pisać dla dzieci nie jest łatwo. Wielu autorów sądzi, że wystarczy książkę ubrać w kolorową okładkę, zamieścić dużo obrazków i sukces wydawniczy jest gwarantowany. Jednak w tej branży sukces paradoksalnie nie zależy od  zewnętrznej atrakcyjności  produktu. Jeśli za piękną szatą graficzną nie idzie dostosowana do potrzeb małego odbiorcy treść, książka zginie w tłumie. A dostosowanie treści do percepcji dziecka to już wyższa szkoła jazdy. Historie nie mogą być długie i muszą być barwnie napisane. Lecz przede wszystkim powinny być dostosowane do wieku rozwojowego małego czytelnika.

Książka Ewy Laudy „Z pamiętnika lalki Ali” jak najbardziej spełnia te kryteria. Sama autorka jest nauczycielką w przedszkolu. W dodatku, jak można wywnioskować z dedykacji, posiada długi staż pracy oraz lubi dzieci. I wyczuwa się to w treści.

„Z pamiętnika lalki Ani” to 18 króciutkich opowiadań. Tematem każdego z nich jest jakieś zdarzenie w przedszkolu przedstawione przez lalkę. Bohaterami są dzieci i zabawki. Każda historyjka skonstruowana jest w taki  sposób, że najpierw pokazany jest epizod z życia przedszkolaków, który w drugiej części opowiadania przerabiają z kolei zabawki. Taka konstrukcja treści sprawia, że opowiadania stają się atrakcyjniejsze, a ich rola wychowawcza bardziej wyrazista.  Daje to możliwość czynnego czytania tej książki przez nauczyciela. Może on, na przykład po przeczytaniu jednej historii, zainicjować pogadankę wychowawczą, a potem, opierając się na samodzielnych wnioskach dzieci, przeprowadzić zajęcia plastyczne, wizualizujące dany problem, czy zorganizować zabawę tematyczną w kąciku zabaw.

Czy w takim razie na podstawie tego, co napisałam, można uznać, że ta książka mogłaby być idealną pomocą dydaktyczną podczas zajęć w przedszkolu?

Niestety nie. Autorce zdarzyło się bowiem parę wpadek, na tyle istotnych, że skutecznie burzą dobre, pierwsze wrażenie czytelnika. Jak pisałam wcześniej, „Z pamiętnika lalki Ali” to zbiór kilkunastu króciutkich opowiadań dla przedszkolaków, czyli dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Żeby zupełnie nie pognębić autorki, mimo reformy, zaliczę do przedszkolnej braci sześciolatków i one to właśnie  będą moją grupą odniesienia.

Dzieci w zerówce, jak wszyscy wiemy, zaczynają się uczyć pisać oraz czytać. Proces ten dokonuje się na najprostszym materiale dydaktycznym ze względu na ograniczenia percepcji w tym wieku rozwojowym. Dzieci  poznają także elementy wiedzy o świecie, o ludziach oraz zwierzętach w formie opowiadań albo zajęć poglądowych, czy filmów. Treści w nich są  przejrzyste i proste po to, aby nie zaburzały toku myślenia w małych głowach abstrakcyjnymi pojęciami, frazeologizmami czy wnioskami. A w „Pamiętniku ….” mamy ich cały wachlarz. Jeśli nie znalazłabym nic oprócz kilku trudnych wyrazów lub wyrażeń, takich, jak rozłożysta topola, interweniować w porę, zorganizować kurs języka angielskiego, być podekscytowanym itp., to nie byłoby takiego wielkiego problemu – dzieciom można znaczenie tych słów wyjaśniać po trochu.

Ale znajdziemy w książce jeszcze inne językowe niespodzianki w formie frazeologizmów lub wyrażeń, które dla sześciolatków są bardzo abstrakcyjne. Lalce Ali robi się na przykład „ciężko na sercu”, albo – uwaga! – zapytuje się ona, kiedy jest wleczona przez dziecko za włosy, „Dokąd zmierza moje życie?”. Naprawdę, gwoli zaspokojenia ciekawości, proszę zapytać się jakiegoś sześciolatka dokąd zmierza jego życie. On nawet nie będzie wiedział o co chodzi. To jest wiek, kiedy ma się problem ze zrozumieniem, że dwa kawałki sznurka – jeden rozprostowany, drugi pogięty – mają tę samą długość! Co dopiero z pojęciem sensu życia.

I na koniec coś, co mnie w tej książce wręcz zniesmaczyło. Żyjemy w czasach, w których promuje się młodość oraz związaną z nią witalność i energię, że o urodzie nie wspomnę. Dlatego jestem jak najbardziej za tym, żeby uczulać dzieci na alienację ludzi starych, na ich potrzeby nie tylko materialne, ale także na potrzebę rozmowy z drugim człowiekiem. Można to robić na różne sposoby. Można zaprosić do przedszkola kogoś, kto przez całe życie podróżował i umie pięknie o tym opowiadać albo pięknie malować, grać itp. Albo robić pogadanki na temat jak można pomóc starszej pani – zanieść zakupy do domu, wyprowadzić jej pieska, może coś jeszcze. To są piękne zajęcia, emanujące empatią i ciepłem. Kiedy jednak wkradną się do nich wyrzuty i rozczarowania, to cel szlachetny zmieni się na zwykłe ujście żalów i pretensji wobec rzeczywistości.

W „Pamiętniku… ” jest przedstawiony pewien epizod. Do przedszkola zostały zakupione nowe zabawki. Pani dyrektor stwierdza, że z powodu braku miejsca trzeba się będzie pozbyć tych starych. W drugiej części opowiadania problem zostaje powtórnie przerobiony w gronie zabawek. Jeśli ktoś oczekuje, że znajdzie w tej drugiej części coś o szlachetnej ludzkiej jesieni, to  bardzo się rozczaruje. Z ust lalki Ali bowiem wypływa: „ Jak mam być miła dla tych, którzy mnie zastąpią?… Ja nie chcę iść na emeryturę, chcę być potrzebna! Nowe popatrzyły na mnie spod długich rzęs i uśmiechnęły się. Łatwo jest się śmiać, jak się jest młodym i świeżym.” Miałam wrażenie, że w tym fragmencie autorka chciała przemycić konflikt interesów starszej i młodej kadry pedagogicznej. Czy doprawdy to jest miejsce na takie animozje? W bajce dla przedszkolaków? W „Pamiętniku” znalazłam jeszcze kilka podobnych, jak to wcześniej nazwałam wpadek, ale zakończę podawanie przykładów w tym momencie.

Reasumując: przedstawiłam Państwu książkę dla dzieci, która z jednej strony jest przyjemna w czytaniu i oglądaniu, ale z drugiej ma kilka bardzo poważnych wad, jeżeli chodzi o kontekst merytoryczny. Oczywiście dobry nauczyciel potrafi je sprytnie ominąć i przerobić bajki na swój użytek dydaktyczny. Ale znowu – jest bardzo irytujące, kiedy się kilkakrotnie przerabia treść cieniutkiej książeczki, na którą wydało się prawie tyle, ile kosztuje, dajmy na to, powieść wystawiona na półkach „TOP” wiodących księgarni. „Z pamiętnika lalki Ali” kosztują bowiem 32 zł. To dużo za dużo biorąc pod uwagę jej wady i gabaryty.

Klaudia Maksa

Tytuł: Z pamiętnika lalki Ali

Autor: Ewa Lauda

Liczba stron: 96

Rok wydania: 2012

Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *