Z NICOŚCI W NICOŚĆ
ZUIHITSU, CZYLI CYKLE SZKICÓW ALBO PROZA UMIARKOWANA
Zacytujmy Eckharta: „miłowanie Boga jako nie-Boga (niht got), jak wieczne pogrążanie się (versinken) z nicości w nicość”. Seisetsu, japoński mistrz zen, powiedziałby: „Tak należy rozumieć zasadę spokoju”, picie herbaty jako nie-herbaty…
Suzuki
CYKL K
ARAMEJSKI
***
Boję się metafor związanych z Jerozolimą. Tych jej bram. To, że jest córką Boga albo wszetecznicą nie daje memu językowi odwagi. Choć wszystkie tropy prowadzą i mylą, wciąż mi do ciebie dalej i bliżej. Już auta, które jadą do ciebie, psują się po drodze i rzężą. Marne wrażenia miłosne. A jednak. Oliwko, pośród oliwek. Widzisz siebie w krajobrazie.
***
Rdzawa woda, czeka na nas w kranie. By obmyć nam brzeg miski. Poczuć wspólnie trochę chłodu i spokoju, przed upalną drogą.
***
Stare jest moje ciało. Bez przeszłości i przyszłości. Blisko mu do ojca i matki. Daleko do nienarodzonych dzieci. Życie mu nie pomaga, gdy zamyka się we własnej skorupie jak w masce – i zdycha.
***
Połknąłeś nadzieję i cholernie krwawią ci dziąsła. Kiedyś mogłeś jeść i jeść.