Czytanie jest jedną z najbardziej przystępnych i najprzyjemniejszych form przenoszenia się w inną rzeczywistość. Stanowi doskonałą odskocznię od codziennego życia, ucieczkę od problemów i trosk. Często zdarza się, że czytelnik tak dobrze czuje się w książkowej rzeczywistości, iż najchętniej pozostałby w niej już na stałe i przeżywał przygody razem z bohaterami. A gdyby spojrzeć na to z innej strony? Zastanowić się, czy książkowe postaci lubią odgrywaną przez siebie rolę? Może w przeciwieństwie do czytelników chcą wręcz uciec ze swojej bajki? Tego właśnie pragnął jeden z bohaterów najnowszej powieści Jodie Picoult „Z innej bajki”.
Piętnastoletnia Delilah McPhee nie jest lubiana w szkole. Ma tylko jedną przyjaciółkę, a całe jej życie towarzyskie opiera się na zamienieniu kilku słów z rówieśnikami. Pewnego dnia w bibliotece w jej ręce wpada bajka dla dzieci o intrygującym tytule – „Z innej bajki”. Choć to dość dziecinne i infantylne, Delilah zakochuje się w głównej postaci – księciu Oliverze – i ciągle powraca do znanej już na pamięć historii. Kiedy pewnego dnia na jednej z książkowych ilustracji pojawia się szachownica, której wcześniej tam nie było, dziewczyna zaczyna coś podejrzewać. Tymczasem Oliver ma już dosyć odgrywania w kółko tej samej roli i za wszelką cenę chce wydostać się z książki. Zazwyczaj czytelnicy, przewracając strony, zauważają tylko cukierkową historię ze szczęśliwym zakończeniem, ale Delilah jest inna. Kiedy książę zaczyna wysyłać jej dyskretne znaki, dziewczynie udaje się nawiązać z nim kontakt.
Akcja „Z innej bajki” prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony mamy szansę obserwować, co dzieje się u Delilah, natomiast z drugiej strony możemy poznawać przemyślenia Olivera i kolejne wydarzenia rozgrywające się w jego bajce. Fabuła jest niezwykle intrygująca i wbrew pozorom skłania do naprawdę wielu refleksji. Po lekturze tej książki nie patrzę już tak samo na półki pełne papierowych opowieści. Zastanawia mnie, jak to by było mieć możliwość porozmawiania z ulubionym bohaterem, poznania go jeszcze lepiej i zadania mu nurtujących mnie pytań. Jestem ciekawa, czy poznane postaci są zmuszone do odgrywania w kółko tej samej roli, gdy czytelnik otwiera książkę, a jeżeli tak, to co robią pomiędzy kolejnymi pokazami. Na myśl nasuwa się cała masa pytań i można by tak gdybać w nieskończoność.
Język powieści jest bardzo prosty i przystępny, co sprawia, że „Z innej bajki” wręcz się „połyka”. To bardzo odprężająca lektura na leniwe wieczory, kiedy chcemy trochę pobudzić wyobraźnię. Wyraziste, barwne, bardzo różnorodne postaci i ogromny kontrast między światami przedstawionymi w historii nadają jej oryginalność i intrygujący charakter. Niezwykłe jest również wydanie książki – czcionka w różnych kolorach, piękne ilustracje i ozdobne inicjały dodają jej uroku i efektowności.
Jodi Picoult do tej pory kojarzyła mi się z powieściami trudnymi, poruszającymi dość wymagające zagadnienia. Książka, którą napisała wraz z córką, kompletnie odbiega od jej stylu i tematyki dotychczasowej twórczości. „Z innej bajki” to magiczna historia z wiadomym już od początku happy endem, oderwana od rzeczywistości i z pewnością wyjątkowa dla wielu czytelników. Nie pozostaje mi nic innego, jak ją polecić i życzyć wielu wspaniałych godzin spędzonych przy lekturze.
Angelika Paterak
Ocena: 5/5
Tytuł: Z innej bajki
Autor: Jodi Picoult & Samantha Van Leer
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka