Wywiad na skojarzenia: Małgorzata Gutowska- Adamczyk

Małgorzata Gutowska- Adamczyk: autorka wszechstronna – spod jej pióra wyszły zarówno książki dla młodzieży (m. in. „Niebieskie nitki”, „110 ulic” czy „220 linii”) jak i dla dorosłych („Mariola moje krople”, „Cukiernia Pod Amorem”). Zresztą nie na samych książkach kończy Pani Małgorzata – jest także autorką scenariuszy. Między innymi przyciągającego przed telewizory rzesze fanów serialu „Tata, a Marcin powiedział …”. Za książkę „13. Poprzeczna” otrzymała w 2008 roku tytuł Książki Roku polskiej sekcji IBBY.

Czytając „Cukiernię Pod Amorem” miałam nieodpartą chęć na przesłodką bombonierkę, a całe lato poszukiwałam, skuszona książką, jagodzianek na miarę tych rodem (?) z Gutowa. Niestety, moje poszukiwania spełzły na niczym. Ciekawe, czy w swojej najnowszej powieści „Podróż do miasta świateł” Pani Małgorzata zabierze nas w równie ciekawą, i równie smakowitą podróż?

O swoich pasjach, Paryżu i nie tylko opowiada Szufladzie.

Czytelnik – Kiedyś sama byłam czytelnikiem. Ktoś powiedział, że albo się czyta, albo się pisze i jest w tym dużo prawdy. Teraz, jako autorka, jestem ciekawa trochę czegoś innego niż kiedyś. Mam też znacznie mniej czasu na tak zwane swobodne lektury. Cierpią na tym zwłaszcza powieści współczesne, bo moje zainteresowanie klasyką nie słabnie. Warto się uczyć od lepszych.

Dorosłość – Każdego dopada kiedy indziej i nie ma związku z wiekiem metrykalnym. Dorosłość według mnie znaczy odpowiedzialność za swoje czyny i życie w zgodzie z przyzwoitością. Z tego powodu znakomita większość ludzkości dorosła nie jest.

Gutowo – Gutowo nie istnieje. Lub może inaczej: każdy z nas ma swoje Gutowo, prowincjonalne miasteczko, gdzie życie biegnie jakby wolniej. Znamy te miasta z naszego dzieciństwa, wizyt u babci, wakacyjnych przejazdów. Zachwycamy się nimi marząc, że może kiedyś… na emeryturze… I pędzimy dalej. Ale na kartkach „Cukierni” zawsze możemy tam wrócić. Czeka na nas, pachnące pączkami, czyste i miłe, tylko nasze.

Historia – Przedmiot źle uczony w szkole, stąd budzący tak nikłe zainteresowanie. Wróciłam do czasów minionych trochę przypadkiem, zmuszona żyć wraz z moimi bohaterami. Nie jestem w pełni zadowolona z efektu, bo wiem, że mogłam zrobić więcej. Ale pochlebiam sobie, że wiele czytelniczek po lekturze „Cukierni” zainteresowało się własnymi korzeniami.

Literatura – Autor chce wierzyć w moc słowa pisanego. To dla nas oręż w walce ze złem. Dlatego czasem przykro, że idziemy do walki bez broni, schlebiamy naszym czytelnikom, sugerując im jedynie, że, jak mówił Pirandello: „Tak jest, jak się państwu zdaje”. Nie temu ma służyć literatura. Nie ma być gumą do żucia, zapchajdziurą na nudną podróż, kornym pochyleniem się przed odbiorcą, schlebianiem. Ma go budzić ze słodkiego snu i czynić lepszym. Czytelnicy tego nie lubią. Większość z nich kupuje książkę, żeby uciec od rzeczywistości, stąd taki koszmarny zalew tandetnych powieści. Wszak klient nasz pan.

Miłość – Czy jestem w stanie coś tu jeszcze dodać? To uczucie o wielu obliczach, migotliwe, zmieniające się zależnie od wieku. Zdobywamy się na wiele, przekraczamy zdawałoby się nawet granice własnych możliwości, potrafimy poświęcić wszystko dla obiektu naszych westchnień, żeby osiągnąć co…? Zaspokojenie własnego egoizmu. Zabawne. Sprytnie to natura wymyśliła.

Młodzież – Młodzi dorośli, często idealiści wierzący w swoją misję naprawienia świata. Równie często zblazowani posiadaniem wszystkiego i szukający jakiegokolwiek celu. Przykre, że celem najczęściej są rzeczy. Idealizm bardzo staniał. Niechby był, choćby i naiwny, dlatego właśnie jest się młodzieżą.

Paryż – Kiedy wreszcie tam dotrzemy, okazuje się, że to nie jest ten Paryż z naszych wyobrażeń. Przede wszystkim – tłok. Wszędzie wycieczki. W tym różnojęzycznym potoku.
nie można nawet swobodnie pomyśleć. Dlatego warto zwiedzać Paryż na kartkach książek, zwłaszcza pisarzy francuskich. Albo zamieszkać tam na stałe…

PRL – Spędziłam tu moje dzieciństwo i młodość. Rodzice nigdy nie tłumaczyli mi, co się dzieje dookoła, musiałam sama do tego dorosnąć, a kiedy cokolwiek wreszcie zrozumiałam wybuchł stan wojenny. Następne osiem lat żyliśmy niczym w jakiejś magmie, jakby czekając na Godota. Mieliśmy jednak więcej szczęścia niż bohaterowie Becketta. Niespodziewanie przyszło wyzwolenie, zastając niektórych z nas kompletnie nieprzygotowanymi. Nadal tkwimy mentalnie w PRL-u. Nie rozumiemy i nie akceptujemy zmian, bo odebrały nam przywileje. Co mi po wolności, skoro nie mam pracy…

Radość – Lubię drobne radości dnia codziennego: kolorowe liście na klonach, spacer z psami, pocałunek syna, któremu smakował obiad, sympatyczną recenzję blogerki, mail od przyjaciółki, dobrą książkę w kręgu lampy. A najbardziej lubię, kiedy zdarzy mi się dobry pomysł na kolejną scenę. Szczęściem jest dla mnie posiadanie rodziny: mojego męża, synów, rodziców, siostry i jej rodziny oraz psów, spokojnego, w miarę zasobnego domu. Chyba umiem cieszyć się życiem. Nie zawsze tak było.

Rodzina – Wydaje się, że na rodzinę przyszedł kres. Trochę mnie to smuci, bo jest wyrazem gonienia społeczeństw za nieosiagalnym. Chcąc zaspokoić nasze pragnienia nie chcemy się wiązać.  Więzy krępują, mąż, żona, dzieci – oznaczają poświęcenie. Rodzina jawi się jako najbardziej opresyjne miejsce pod słońcem. Jakoś to kiedyś ludzie znosili. Czy byli głupsi od nas? Czy rzeczywiście zabijając rodzinę jesteśmy tacy sprytni i nowocześni? Czy zdołamy uciec od siebie samych?

Rozczarowania – Najczęściej moje własne, zbudowane na wyrost oczekiwania wobec mnie samej, ludzi, książek, zdarzeń. Staram się ich nie rozpamiętywać, choć nie zawsze się udaje.

Tajemnica  – Jak bardzo jesteśmy nierozsądni, chcąc ją przeniknąć! Horoskopy, tarot, wróżki… Tymczasem gdybyśmy poznali prawdę, dla wielu z nas byłaby ona nie do zniesienia. Tajemnica to lek przeciwbólowy.

Teatr – Chciałabym kiedyś napisać sztukę, konkretnie komedię. Na razie nie czuję się jeszcze na siłach, może brak mi tego matematycznego podejścia dramaturgów? Czasem zdarza mi się oglądać Kasię Żak, kiedy pokazuje swój monolog według mojej „Nastolatki”. Jako autorka powieści nigdy nie doświadczę natychmiastowej reakcji. Bezcenna jest ta wspólnota widzów. Jednak na razie to tylko marzenie.

Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *