Wróg, którego nie widać – recenzja komiksu „Liga Sprawiedliwości #2: Epidemia”

Liga Sprawiedliwości miała słabe otwarcie w nowej serii Odrodzenie DC. Wypadła kiepsko zarówno na tle innych „odrodzeniowych” tytułów, jak i w kontekście własnych, wcześniejszych serii. Drugi tom wydaje się nieco lepszy, choć wciąż daleko mu do dobrego poziomu.

Liga-Sprawiedliwosci-02-Epidemia

Dostajemy tu dwie historie: Sparaliżowanych strachem oraz tytułową Epidemię. W obu przypadkach Liga mierzy się z potężnym, nierozpoznanym i w pewnym sensie niematerialnym wrogiem. W Sparaliżowanych jest to zaślepiający strach, który doprowadza do zmiany zachowań superbohaterów, w Epidemii – inteligentny wirus komputerowy, który zaraża kolejne systemy Ligi: od orbitującej wieży, przez cybernetyczne ciało Vica i pojazdy Batmana, po pierścień Zielonej Latarni. Choć to dwie oddzielne opowieści, w pewnej mierze są podobne – mówią o  naszych ograniczeniach, o granicach, które wyznaczamy. W Sparaliżowanych strachem są to granice psychologiczne, osobiste, szczególnie istotne w przypadku superbohaterów, zarazem chroniące ich bliskich, jak i wpędzające w samotność. W Epidemii to granice technologiczne, aktualizujące popularny ostatnio temat sztucznej inteligencji i zagrożeń, jakie niesie jej niekontrolowany rozwój.

050_rebirth_LS_tom_02

W obu historiach mamy też dość ograniczoną galerię bohaterów, co w przypadku tego tytułu wychodzi na dobre.  Zawężona została nie tylko sama Liga (w drugiej opowieści brakuje np. Supermana), ale także mniej jest przeciwników, z którymi jej członkowie się mierzą. Co prawda pod koniec Epidemii mamy powrót do marnej konwencji, w której nagle pojawia się pełno złoczyńców i następuje chaotyczna walka niewiele do komiksu wnosząca, jednak większość tomu jest od niej wolna. Można zauważyć, że scenarzysta – w tej roli ponownie Bryan Hitch – ucieka jednak w inną wtórną konwencję: historii o tym, jak jeden z bohaterów nagle stał się zły. Racja, ale realizuje ją w sposób przynajmniej trochę oryginalny. Nie jest to scenariusz porywający, jednak można sobie wyobrazić gorszy.

045_rebirth_LS_tom_02

Jeśli pisarsko ten tom wypada słabo, to ilustracje paradoksalnie do niego pasują, ponieważ również nie zwracają na uwagi i nie zostają w pamięci. Przynajmniej nie w sensie pozytywnym, bo wygląd Stracha na wróble sprawia, że chcecie się upewnić, czy aby na pewno to komiks z nowej serii, a nie kadr z lat 80., natomiast Aquaman wyraźnie sprawia problemy za sprawą swoich różnych wyborów stylistycznych , przez co rysownicy nie mogą się zdecydować, z jakim zarostem go portretować.

Dialogi nie są porywające, choć Hitch zadziwiająco dobrze radzi sobie z Alfredem – jedną z trudniejszych dialogowo postaci. Jego wypowiedzi cechuje ten specyficzny angielski humor i pewnego rodzaju manieryzm lokaja. Reszta wypada z głowy tak szybko, że nawet ich nie zauważycie. Co z jednej strony jest rozczarowujące, z drugiej jednak – nie wprawia w zażenowanie.

017_rebirth_LS_tom_02

No właśnie, w tym komiksie tkwi pewna pułapka. Mam wrażenie, że pierwszy tom, Maszyny zagłady, przygotował mnie na niski poziom i Epidemia jest pozytywnym zaskoczeniem, bo osiąga poziom cokolwiek wyższy. Ale nie wysoki – trzeba to mieć przecież na uwadze. To nadal słaby tytuł, bez potencjału, jaki niesie ze sobą zebranie największych herosów  Ameryki.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Bryan Hitch
Rysunki: Neil Edwards, Jesus Merino, Tom Derenick, Matt Clark
Okładka: Sandu Florea, Tony S. Daniel
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2018
Tytuł oryginału: Justice League, Vol. 2: Outbreak
Rok wydania oryginału: 2017
Wydawca oryginału: DC Comics
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 167×255 mm
Stron: 144
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328126510

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *