Wiersze – Siergiej Jesienin

 pol_pm_Sergiusz-Jesienin-Wiersze-204_1Siergiej Jesienin jako poeta nie miał łatwego startu w swoim kraju. Bo jak tu konkurować na słowa z Błokiem, Biełym, Chlebownikiem, Achmatową, Cwietajową, Siewieraninem czy Majakowskim? A jednak Siergiej znalazł swój poetycki charakter, a jednak rozkochał w swojej poezji. Pełen naturalnego wdzięku, wrażliwy, mocno związany (sentymentalnie) z okolicami Riazania, odważny poeta-chuligan, którego w mocy trzymała choroba umysłowa, prawdopodobnie spowodowana nadużywaniem alkoholu, a może i innych używek. Powstał mit, chłopiec ze wsi stał się liryczną legendą. Do dziś kontrowersję budzi sprawa jego rzekomo samobójczej śmierci, a ostatni wiersz, napisany własną krwią, skutecznie podtrzymuje wizerunek rozchwianego emocjonalnie włóczęgi.

Przyjaźń z Klujewem, pomoc głównie Błoka zaprowadziły młodego poetę z rosyjskiej wsi na liryczne salony. Jesienin stał się najjaśniejszym punktem w zbiorze imażinistów, swoistych rzemieślników sztuki, którzy ujawniali życie przez obraz. Ale poeta, mimo iż z nimi, szedł osobną drogą. On miał do powiedzenia więcej i nieco inaczej, łączyły go z kolegami z grupy duża swoboda, poetyka intuicji i wolności. Od siebie dołożył m.in. ludowy autentyzm, upodobanie do ornamentyki czy religijność.

„Wiersze” to kolejne już wydanie (wyd. Nowy Świat, 2015) – tym razem dwujęzyczne – poezji Jesienina, w bardzo udanym przekładzie i wyborze Henryka Ditchena. Tłumacz pokazał stopniowy jej rozwój – od rzewnych, nieco nawet infantylnych, wyznań erotyczno-miłosnych, sielskich miłostek przez melancholię udręczonego chłopca do surowego rozrachunku z nieobecną matką czy własnymi wyborami i wybrykami.

Początkowe utwory, przesiąknięte tkliwością, smakowaniem życia, egzaltacją, ewoluują w latach dwudziestych, stając się poezją dojrzałą, urzekającą obrazami, wywołującą emocje. Jest w tym wyborze niemal pełna sylwetka poety – od zakochanego młodzieńca i jego miłosnych inicjacji po rozgoryczenie i zawód kobietami, których w życiu Jesienina nie brakowało. Poeta był niezwykle wrażliwy, łaknął bliskości (być może wzięło się to z porzucenia przez matkę) kobiet, dlatego każde niepowodzenie dość boleśnie odczuwał. Jako 27-latek notuje:

Nie wiedziałem, że miłość jest złem,

że kłamstwem jest w każdym słowie.

Jak każdy artysta Jesienin potrzebował zbudowania własnego wizerunku, autokreacji. Wymyślił siebie-chuligana. Choć jednak trudno uwierzyć, że ten piękny chłopiec mógł być łobuzem, on sam bardzo o to zabiegał – ulicznym wisusem siebie czuję. Wszechobecny alkohol powodował agresję, stany zamroczenia. Trzy elementy są stałe w biografii Jesienina: kobiety, alkohol i poezja. A jednak miłość sprowadza deklaracje porzucenia używek, chęć zmiany. Odwiecznym pragnieniem poety było prawdziwie kochać, poczuć miłość głęboką i poważną, gdy minęła młodzieńcza chęć do słodkich pieszczot Jesienin wyznaje: serce nie chce głupiej namiętności.

Poeta szczególnie wrażliwy na swoim punkcie, nie umiał nabrać dystansu do własnej twórczości. Był bardzo świadomym artystą i człowiekiem – zdawał też sobie sprawę, jakie (i dlaczego) dręczą go koszmary:

Nie będę więcej chorować,

Mętność jaśnieje w sercu zamglonym.

Co sprawia, że tę lirykę się chłonie, że nie sposób odmówić autorowi talentu, nawet w tych pierwszych, naiwnych próbach? Jesienin doskonale sprawdza się w każdym wierszu – zawsze osiąga to, co sobie założył, ponieważ jest naturalny. Gdy chce oddać nastrój sielskiej radości życia – sięgnie po pejzaże natury (które zachwycająco maluje piórem), gdy potrzeba mu nieco melancholii – gdzieś w pobliżu przycupnie wilga, która śpiewa żałośnie. Zauroczony podmiot chętnie składa obietnice i my mu wierzymy w tę poprawę, a gdy rozlicza się sam ze sobą – jest surowy i nie przebiera w środkach: żyłem jak w sadzie zbędne chaszcze. Cokolwiek pragnie przekazać – mówi obrazem. Jesienin do końca pozostał „wiejskim poetą”, a jego krajobrazy (szczególnie te z późniejszych lat) to przejmujące, nastrojowe pieśni natury. Ale to nie tylko pejzaże – tu odbija się cała dusza tego pięknego chłopca.

Zwiedził wiele miejsc, ciągle był głodny podróży. Wymarzonym celem jego wędrówki była Persja, do której nigdy nie dotarł. Śmiało dopisywał do swojej biografii również te miejsca przebyte jedynie w wyobraźni.

Bardzo przemyślany ten wybór, bo pokazuje (w mniejszym lub większym stopniu) chyba każde wcielenie Jasienina. Jest tu chłopiec z rosyjskiej wsi, jest sierota, kochanek, mąż. Jest włóczęga, podróżnik i marzyciel, chuligan, ale nade wszystko jest wielki poeta.

Jesienin do dziś inspiruje wielu, ale to jego owiana już legendą śmierć była tym największym wstrząsem – impulsem, dla którego tak wiele rąk sięgnęło po pióra, by oddać hołd poecie.

 

Nocny gość – W. Broniewski

Dlaczego pukasz do okien

nocą, gdy zasnąć nie mogę?

Dlaczego ciężkim, powolnym krokiem

budzisz skrzypiącą podłogę?

A potem stajesz koło mnie,

a potem siadasz przy mnie –

oczy masz białe, ślepe i ogromne,

ręce masz zimne.

Pokazujesz mi plamę wilgotną,

ten ciemny ślad na koszuli,

i każesz mi ręką dotknąć,

i każesz do ust przytulić…

I znowu, i znowu, i znowu

stąpasz przez puste mieszkanie,

szalone, czerwone słowa

krwią wypisujesz na ścianie.

Ach, w oczach mi coraz ciemniej,

ach, coraz boleśniej w piersi –

odejdź, odejdź ode mnie,

nie pisz na ścianie tych wierszy!

Ja je znam, ja je dobrze pamiętam,

jak dziecię umarłe, pieszczę

wiersze okrutne, wiersze przeklęte,

słowa trumienne, złowieszcze.

Nie umiałeś ich zgubić, zapomnieć,

poszukać jaśniejszych, milszych –

a teraz nocą przychodzisz do mnie

i patrzysz na mnie, i milczysz…

A kiedy odejdziesz nad ranem,

oczy bezsenne będą bardzo boleć,

wtedy zobaczę zdjęty sznur od firanek

i otwartą brzytwę na stole.

Kinga Młynarska

.

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

komentarz

Skomentuj Malena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *