WIERSZE: Rafał Sulikowski

SZUFLADA poleca:

17523616_10208312313474768_7179535943023747325_n

***

nie ozdrowiała mama – nie zdarzył się cud

za oknem z kratą stoi – pamiętam do dziś

ją w nocy zabrano a ojciec płakał

coraz niżej i niżej schodziła po schodach.

karetka odjechała – zostałem sam

 

nie wyzdrowiała mama – nie zdarzył się cud

do dziś sama stoi za kratami

w oczach stale ten obraz mam

i płaczę w środku że się tak miało.stać

 

nie wyzdrowiał też syn – nie zdarzył się cud

godziny modlitw i setki uczynków

gdy zabrano syna matka płakała

ojcu nawet nie starczyło łez.

 

dziś żyje mama tak samo chora

i jej syn żyje zawsze ten sam

i tylko jedna zostaje nadzieja

i tylko łzy ogniem mroźnym z wolna

płoną…

 

***

gwiazda zagasła tamtego poranka

i drogą gwiezdną poszła prababka

gdzie teraz przebywa – naprawdę nie wiem

czasami w snach wróci raz czy dwa

zwykle stoi i patrzy i nic nie mówi

jakby chciała coś jednak przekazać

czy dobrą idziesz drogą – pyta mnie zmarła

 

nadejdzie sekunda i tam też się znajdę

czy nicość wciągnie czy też przeżyję

jeśli to drugie – pomódl się za mnie

poetę którego może nie być

w niebie…

 

***

za murami z cegły pośrodku ogrodu

uschłe z żalu dwa drzewa koło siebie

pod jednym jeszcze ogryzek a obok

coś jakby ciężarem zgnieciony krzak

pusto i głucho a przed bramą miecz

nie wciśnie się nawet już żadna mysz

szukali go potem na mapach świata

w sercu i z tyłu w oczach ją masz

szczęście zbyt wcześnie zerwane jak kwiat

nim zdążył wydać choć jeden smak

szukali go potem na mapach świata

szukali i w sobie i w wysokich niebiosach

niektórzy edenu szukali w kimś bliskim

inni w zabawie ktoś w jakiejś grze

ale tamtego nikt dotąd nie znalazł, już nie…

teleskop wielki szukał i na pustyniach mnich

mikroskop najczulszy nie pomógł nam nic

tysiące już lat szukano go bardzo

czy był w ogóle czy wcale nie –

i tak czy siak nikt nie wie gdzie jest…

jeżeli jest – zatrzaśnięty jak głaz

lecz jeśli cień jego choćby gdzieś padł

uwierz lub nie – to sporo już jest

musisz wytrzymać tylko i dobiec do bram

gdzie anioł ognisty w dzień w noc trzyma straż

pilnuje tylko czegoś jeszcze tam

i wpuści każdego kto hasło zna

to jedno słowo i każdy je ma

skup się gdy znajdziesz wysepkę wśród dnia

zamknij się w sobie i nagle powróć tam

gdzie na dnie łez twych beczki leży ten

klucz

wygląda prosto zwyczajnie nieco rdzy

leżał tam długo ale nie martw się

dziś jeszcze szczęśliwe otworzy nam

drzwi…

 

***

jest taka chwila w życiu człowieka

której przegapić się nie da

gdy w noc bezsenną urodzin żony

myśli poeta nad końcem świata

włącza się ekran pojawia zbyt długi film

by go oglądać bez przyspieszenia

jasne błyski gromy olśnienie i moc

przychodzą same w tę jedną noc

i wtedy poznaniu nie stawi już tamy

żadna intryga knowanie spisek

i wtedy kochaniu też nie ma już granic

jednak kochanie to czystą miłością jest

oglądasz swój film kręcony latami

mozolnie przez ciebie co dzień reżyserowany

na planie pierwszym to dotąd gdzieś z tyłu miałeś

na dalszym wszystko czym się tak bardzo zachwycałaś

i już wiesz że to nie tak jak ci mówili było

żeś oszukan został i podle okłaman

dla rodziny honoru bez litości poświęcony

teraz wiesz jednak wszystko co wiedzieć

musialeś

to twoja praca której horyzont skrzy się w

dali

przyszedłeś skojarzyłeś i zwyciężyłeś

ty wielki mały a jakże

wspaniały

żyj dalej w spokoju a gdy przyjdzie czas

zobaczysz swoj film jeszcze jeden

 

raz…

 

***

w twych jasnych oczach

wciąż szukam mojej zagubionej

gdzieś dawno duszy

pamiętam jak pytano nas o zgodę

lecz zapomniałem twoje słowa

teraz chcę sobie przypomnieć

być może potem zaszła pomyłka

dostaliśmy nie swoje ciała

i ty także nadal wypatrujesz

swojej duszy

w nie moich oczach

 

***

czarne i białe

szare

białe tło czarny sygnał

niektórzy się bardzo męczyli

poprawiali rękopisy ich pełne skreśleń

inni słyszeli melodie w głowie

od razu je zapisywali na czysto

wynaleziono druk ten moment szczególny

w historii rodzaju ludzkiego

odtąd wszystko mamy pod ręką

ale nie w głowie

nuty niezapisane to nie te których jeszcze

nie zapisano i ktoś kiedyś je w końcu zapisze

lecz te które zostały dawno zapisane na pięciolinii

ale nie zapisano ich w sercach i ciele

wszystko już było cóż nowego pod słońcem

wszystko płynie wszystko marność

a ja powiem tak: wszystko już było

oprócz ciebie i mnie

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *