SZUFLADA poleca:
***
kiedy już nazwali wszystkie gwiazdy
imieniem miłości
przemierzyli drogę mleczną
w namiętnym duecie
ona zapragnęła złapać
tę chwilę
której uchwycić się nie da
on zapadł na jakąś niepojętą chorobę
zwaną znudzeniem
spotkali się po latach
na skraju samotności
łysiejący pan stary
rozbitek na zakręcie
wykrzyczeli swoją miłość
spojrzeniem cichym
ot szczęście
***
są sny
które uciekają nad ranem
nie sposób je złapać
są sny
które spod pościeli
nie dają się wymiatać
jest jawa
która przechodzi w zapomnienie
nie sposób jej przywołać
jest jawa
która wrasta korzeniami
głęboko
nie wyrwiesz
trzymać się będzie
aż sił zabraknie
bluszczem puści się światem
uwije sieć zieloną
uwięzi
***
powiedz mi gdybyś mógł to chciałbyś
chciałbym
gdybyś chciał to mógłbyś
mógłbym
to co cię powstrzymuje
cisza
***
często przechodzę obok pewnego domu
piękny i cichy
patrzy na mnie pustymi oczami okien
przed domem palenisko
łaknące radości ognia
huśtawka poruszana wiatrem
samotna
rower oparty o ramię domu
przygotowany na pierwszą wyprawę
od lat
czasami myślę że więzi
ich w tej wielkiej przestrzeni
w marmurze i klinkierze
***
moje zmysły
dotykają piękna
gromadzą je
na czas brzydoty
***
jesteś przy mnie
twój oddech spoczął
na moim ramieniu
miłość wplotła się
we włosy
tak miękko
pocałunki
kładą się na ciele
czasu przypływu
odpływu
nie dostrzegam