SZUFLADA poleca:
Epitafium dla Nieznanego Człowieka
ubrał się i wyszedł
w spopielałą noc
miasto jak przestronna klatka
przykryte płachtą styczniowej nocy
tak mroźnej, że spustoszyła ulice
może tylko jakiś kot
jakiś oddech
jakiś cień
a pamięć różna od brązu
granitu i wszechświata ćmy
ludzka i ułomna
od narodzin
do kresu
pisząca wieczne epitafium
dla Nieznanego Człowieka
Dogmat
chciałbym wykrzyczeć
bo wydaje mi się
burzą, górą, otchłanią
bezmiarem konieczności
i staję nagle jak głupiec
zawstydzony
patrzę przez palce
na słońce
źdźbła trawy
kołysane
na ważne sprawy ptaków
sjestę słoneczną kotów
na defiladę cumulusów
nieboskłon gwiazd
na czas zapieczętowany
w kamieniach
na mrówkę z tobołem
merdanie ogonem psa
na człowieka, którego
nie obchodzi
moja prawda
jestem wdzięczny,
że nie trzeba krzyczeć
List do Nieznanego Człowieka (IV)
kiedy będzie za późno
żeby zapytać, jak się czujesz
czy nie jest ci zimno
ostatnie bitwy wrażeń
nagie fakty, zimny wiatr i śmierć
czy zrozumiesz
że można powiedzieć głośna Ja
znaczy to nic więcej
niż dom, a imię Jan
ma też swój akcent
można mówić półszeptem, cicho
śliskie wieloznaczności
upijać się patetycznie
marzyć jak pająk
kiedy zrozumiesz, że ludzie
śnią o bohaterach
prostym życiu, prostych sprawach
chlebie i miłości
jednak wszystko takie skomplikowane
wybieramy odpadki
życie skrojone na miarę czasu
naszą przyszłość
jak świętą ziemię Indian
sprzedajemy za lusterka
alkohol i szklane paciorki
O człowieku
znacie historię człowieka
który ukrywał się
pod postaciami nieprzystającymi
szukał formy
jak lis nory, jak ptak gniazda
któremu wyrastały w sercu
piękne tajemnice
niezrywane
raniły do bólu
***
muszę odciąć się od dni, które były
od dni, które będą
biorę psa
idę na spotkanie teraźniejszości
idę palić ogień
karmić wierszami nieudolnymi
przesypiać dni i noce
marnować czas bezcenny
szukać bliskości
słów i znaczeń
szukać przestrzeni
możliwej
Wojownik (baśń indiańska)
na mapie serca kropla krwi
bezbronność chłopca
wobec miłości matki
młody jastrząb, piorun
na wzgórzu dom, w piecu ogień
nad nimi drzewo, ptak i niebo
w dolinie rzeka
to ostatnia zima starego niedźwiedzia
znam twoje symbole
widzę jak napinasz cięciwę łuku
czaisz się w mroku
jak czujnie strzeżesz stada, granic
jak otaczasz ramieniem kobietę
jak drzemie w tobie zaklęta
siła przyrody
i widzę jak upadasz
nie rozumiejąc
nie dostrzegając
nie wkraczając
na ostatnią ścieżkę
wojowniku
***
Wiersze znajdą się w kolejnym tomiku Poety, który – mamy nadzieję wraz z Autorem – ukaże się jeszcze w 2015r. O zbiorku „Pokarm matki” można przeczytać TUTAJ.
komentarz