WIERSZE: Ewa Jakubek

SZUFLADA poleca:

DSCN0430k

Ziarna Czasu

 

Słowa są słodkim ziarnem w parcianym

worku ludzkich dokonań o miękkim wnętrzu

mądrości pokoleń z plewami zmieszane korzeni

szaleństwa i krzywdy w skarlałej skórce

gnijące daremnie przesiewane.

 

Słowo wzejdzie marne bez dobrego gospodarza

co znaczenia nie ukochał jak Matki

i czarnym mlekiem nie karmił ziemi Ojców

niecierpliwy rozcierać w zmęczonych rękach

kłosy złote zziarniałe od serca.

 

Słowa zasiewają się w swoim czasie treścią

pojętną myśli i zakorzeniają rozkochane

w swej wyjątkowości raczkując przy ziemi

beztrosko sylabizują humanistyczne wartości

dla wyższego dobra stworzone.

 

Jeśli nie wydziobią je kruki i wrony

dojrzeją skażone własną naturą podatne

na wiatr historii, zmodyfikowane szybkim

wzrostem wykarmić potrzeby czasów

chrzczonych czynem jeszcze niewiadomym.

 

Jeśli ich gradobicie nie zadepcze i ogień gorączki

z płodności nie wyjałowi położą się z bólu

ciężkim łanem do granic wytrzymałości

upodlone i wędrowna szarańcza sens z nich wyżre

wygłodniała naturalnej selekcji.

 

Słowa nie przesiane i nieurodzajne żyją

z mielenia ust i młócenia klawiatury na sieczkę

globalnego pożytku interesy wiążą w snopki

gnojem nawożone inwentarza głupoty i przezornie

gromadzą słomę jak zapas najlepszego ziarna

dla rozgrzeszenie przyszłych win.

 

O ziarnach słów powiedzieli już wszystko

najwięksi młynarze w pamięci świata

na białych i pożółkłych żarnach mielili

dostatek piękna na sytość, słodycz i przetrwanie

gdy zaczynu na chleb zabrakło.

 

Od powietrza, głodu, ognia i wojny

ocal Panie światłość słowa i ziarno

jutra w wieczystym użytkowaniu

pozwól się nacieszyć.

 

 

 

Powrót do radości

 

gdy smutki odpoczywają szczęście w pary się dobiera

do tańca rusza radość w takt szalonych uderzeń serca

uśmiechy rozdaje pachnące

wiosennym hiacyntem

ciepłym fiołkiem we włosach

 

spijam ją chciwie niczym nektar życiodajny

z tysiąca rozchylonych ust na kwitnącej jabłoni

orkiestra ptasich treli koncert dla mnie gra

milkną odgłosy świata

przez chwilę mi obce

 

świętuję do późnej nocy — sama

nie przyzwyczajam się zbytnio

jutro znów stracę wiarę

w twoje istnienie

 

 

 

 

Ósme Przykazanie

 

Nie pal za sobą mostów

nie zdążysz ich odbudować

zgliszcza przed oczami

osmalone czernią nienawiści

zawisną bezwładnie

bez przyciągania sumienia

 

Już ich nie odpędzisz trzepotem rzęs

poparzoną jadem słów ręką

od dymu oślepła, solą łzawiąca

potykać się będziesz o kamień i gruz

ziemisty popiół przylgnie

jak szarańcza do twych ust

 

W kałuży przemyjesz twarz

by spojrzysz w przeszłość

ku czci przegranej ze sobą wojny

zwycięstwem nazwiesz

swój upadek

Modyfikacje Słów

 

Słowa wielkie nadciągają z armią

swojej i obcej retoryki uzbrojone

w zahartowaną stal ostrzy ciosy

zadawać między oczy i poniżej pasa.

 

Małe i pod lupą jeszcze pomniejszającą

histerii, bełkotem zalęknione pewnych siebie

zadają pytania nieśmiałą artykulacją

o swe niskie położenie w szeregach równości.

 

Czasem staczają się i prostytuują –

za 30 srebrników może je mieć każdy

smukłe i powabne uwodzą wygórowane

ambicje szybkim numerkiem po zmierzchu.

 

W konkursie na plucie na odległość

pierwsze miejsce biorą i w dal rzucają

najtęższą głową wysportowane w grach

zespołowych z balonem wypełnionym żółcią

aż pęknie i wyleje z siebie stek bzdur.

 

Słowa znają dobrze rzemiosło ukonstytuowane

zapadają większością głosów dumne

z pokrętnych decyzji głęboko naprawczych

łamią i wymuszają jeśli trzeba w imię

obowiązkowej racji stanu znanej tylko sobie.

 

Wynoszone na ołtarzach koalicji uprzedzeń

z góry manipulują w biografiach dokumentów

suplementy pisząc i przypisy do słów przedawnionych

a dla najbardziej zajętych, jeszcze bibliografię

bo ambitne są i szybko chcą awansować.

 

Kto dziś pyta – błądzi, okrągłe słowa wzięte

z powietrza krążą wszystko wiedzące inaczej

skrótowo obelgami odpowiadają po renowacji

świeżo odnowione do służby narodowi.

 

Słowa sprzedają się dobrze w  kontekście

dowolności nie znanej bliżej politycznym purystom

przyprószone siwizną kłócą się z innymi

wykoślawionymi sylabami, grożąc amputacją

kto w spisku z ciemną stroną mocy jest.

 

Słowa poruszają się oblepione obietnicami

na szybach, potem przesiadają się na rowery

z oszczędności dyplomatyczne i wjeżdżają

z impetem w bramę sąsiada mówiąc, że wróg

wojenne procedury wszczyna.

 

Słowa rozpychają się żądne porozumienia

trzymając rękę na pulsie spraw oddanych

budowniczym arki szybkiego reagowania

przed płynącą wokół falą im obcych stworzeń.

 

Słowa niech uczą się wstawać rano prawą nogą –

leworęczność będzie inwigilowana i karana grzywną

za opieszałość i wyrokiem w zawieszeniu

kariery do nawrócenia poglądów właściwie

skrojonych przez miernego krawca.

 

Słowa niebezpieczne, gdy zamachną się z mównicy

na czynności demokratyczne do wspólnej

świadomości przysposobione obronnie

walczyć znów przyjdzie w zorganizowanych

szeregach internetu, blogów i twitterów.

 

W nich jeszcze słowo o słowie, słowo dla słowa

słowo przeciw słowu w wolność rozkwitnie

milionami młodych poświęceń na twarzach

palących skórę gorączkowym dreszczem.

 

 

 

Prośba

 

A jeśli będziesz w dobrym humorze

podaruj mi kilku marzeń spełnienie

posiwiały biedaczki u stóp tronu Twego

po prośbie wędrując co noc z koszem

dobrych uczynków, Twych względów spragnione

 

nauczyłam je przemawiać w obcych językach —

pieśnią, sonetem, oracją, inwokacją wzniosłą

płakać i obiecywać, choć wiesz, że nie dotrzymam

uśmiechać się smutno, że nie teraz, że nie jutro

 

może któregoś poranka, może spełnią się

w blasku słońca marzenia me kolorowe

zmęczone nadzieją —

tylko o nich mi szepnij słówko

nie opowiadaj mi przyszłości

 

prosić będę za dnia o dzień

gdy będziesz w dobrym humorze

skiniesz głową dobrotliwie —

ja ducha nabędę

 

 

 

 

 

 

 

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *